Szczątki plut. Edwarda Biesoka ps. Edek, żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych, który zginął w 1946 r. w potyczce z milicjantami na górze Błatnia w Beskidach, zostały w poniedziałek ekshumowane. W grudniu bohater spocznie na cmentarzu w rodzinnych Mazańcowicach.
Bogdan Ścibut ze Związku Żołnierzy NSZ poszukiwał mogiły dwa lata. W poniedziałek podczas prac ekshumacyjnych prowadzonych w miejscu potyczki wyjęto z niej szczątki plutonowego, a także orzełka i fragmenty butów. Złożono je do trumny, która została przewieziona do kościoła pw. św. Marii Magdaleny w Mazańcowicach.
„Powinniśmy wracać po swoich. Te leśne groby są naszymi grobami. Opiekujemy się tymi szczątkami, żeby dać dowód, że nasze pokolenie pamięta o Polakach, którzy zginęli w walce o niepodległą ojczyznę” – powiedział Ścibut.
Przedstawiciel Związku Żołnierzy NSZ poinformował PAP, że pogrzeb plutonowego Biesoka odbędzie się w grudniu. Spocznie on na cmentarzu parafialnym w Mazańcowicach. Na jego kwaterze umieszczona zostanie także tabliczka upamiętniająca żołnierzy z jego grupy, którzy zginęli lub zostali zamordowani przez komunistów, a nie mają grobu.
W maju „Edek” z oddziałem wziął udział w zlocie Zgrupowania „Bartka” na Baraniej Górze i defiladzie NSZ w Wiśle. Zginął na Błatniej w zwycięskim dla partyzantów starciu z plutonem kompanii operacyjnej milicji z Katowic, w szeregach których był m.in. późniejszy wiceminister spraw wewnętrznych PRL Tadeusz Pietrzak.
Biesok urodził się w 1927 roku w Mazańcowicach. Miał trzech braci: Emila, Edmunda i najmłodszego Eugeniusza, który mieszka w rodzinnej miejscowości. W czasie okupacji Edward Biesok został usunięty ze szkoły za manifestowanie niechęci do Niemców. Z powodu odmowy podpisania Volkslisty przez rodziców w wieku 13 lat został wywieziony na roboty do III Rzeszy, skąd uciekł. Ukrywał się w rodzinnym domu.
Od lata 1945 roku miał kontakty z partyzantami z oddziału por. Henryka Flame „Bartka”, którzy walczyli w okolicach Czechowic. Od września 1945 roku poszedł do gimnazjum w Bielsku, lecz został z niego usunięty, prawdopodobnie w wyniku interwencji działaczy PPR oraz funkcjonariuszy UBP w związku z podejrzeniami o udział w NSZ. Dołączył do oddziału „Bartka”.
W styczniu i lutym 1946 r. na rozkaz Flamego organizował własną grupę, która rozpoczęła działalność wiosną. Liczyła osiem osób. Przeprowadzili kilkanaście akcji. Upominali członków PPR i zajmowali się aprowizacją na rzecz całego Zgrupowania.
W maju „Edek” z oddziałem wziął udział w zlocie Zgrupowania „Bartka” na Baraniej Górze i defiladzie NSZ w Wiśle. Zginął na Błatniej w zwycięskim dla partyzantów starciu z plutonem kompanii operacyjnej milicji z Katowic, w szeregach których był m.in. późniejszy wiceminister spraw wewnętrznych PRL Tadeusz Pietrzak.
Oddział „Bartka” był największym antykomunistycznym ugrupowaniem na Górnym Śląsku i w Beskidach. Liczył kilkuset żołnierzy i podobną liczbę współpracowników. Stoczył wiele walk z UB i KBW. Najgłośniejszą akcją było zajęcie 3 maja 1946 roku Wisły w Beskidach. Funkcjonariusze MO i UB byli tak zaskoczeni, że zabarykadowali się na posterunkach.
Od lipca 1946 roku w oddziale działali agenci bezpieki. Ubecy podając się za przedstawicieli sztabu Obszaru Zachodniego NSZ zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na ziemie zachodnie, skąd żołnierze rzekomo mieli być przerzuceni do amerykańskiej strefy okupacyjnej. Ostatni raz oddział widziano w 1946 r. w Szczyrku, a później w okolicy Baraniej Góry. W ten sposób wywieziono i zlikwidowano co najmniej 167 partyzantów - w trzech etapach, między 5 a 25 września 1946 roku. Miejsca kaźni zlokalizowano na Opolszczyźnie, w okolicach poniemieckiego lotniska pod Starym Grodkowem oraz na polanie koło wsi Barut.
Henryk Flame zdołał uciec. Po ogłoszeniu amnestii ujawnił się w marcu 1947 roku w Cieszynie. 1 grudnia 1947 został zabity przez milicjanta Rudolfa Dudka w Zabrzegu koło Czechowic-Dziedzic. (PAP)
szf/ mrt/ jra/