Przedstawiciele najwyższych urzędów państwowych oraz rodziny ofiar złożyli wieńce przed ścianą straceń w byłym więzieniu mokotowskim na ul. Rakowieckiej w Warszawie w Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych. Pamięć o nich jest naszą patriotyczną powinnością – napisał w liście do uczestników uroczystości prezydent RP Andrzej Duda.
Adrianna Garnik, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL, przypomniała, że na terenie więzienia mokotowskiego przy Rakowieckiej 73 lata temu, 1 marca 1951 r. zostali zamordowani członkowie IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, prezes ppłk. Łukasz Ciepliński i sześciu jego najbliższych współpracowników.
"Przez to więzienie przeszło wiele dzielnych kobiet i mężczyzn dążących różnymi drogami do niepodległej Polski. Ich drogi przecięły się tu, w tym miejscu" – powiedziała Adrianna Garnik, dyrektor Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL.
"WiN był jedną z największych powojennych organizacji, która się przeciwstawiała narzuconemu przez sowietów reżimowi komunistycznemu. Według badań historyków w więzieniu wykonano wyroki śmierci na ponad 320 osobach, wielu zamęczono podczas brutalnych przesłuchań" - dodała.
"Przez to więzienie przeszło wiele dzielnych kobiet i mężczyzn dążących różnymi drogami do niepodległej Polski. Ich drogi przecięły się tu, w tym miejscu" – powiedziała Garnik. Zacytowała jeden z grepsów napisanych przez Cieplińskiego z celi śmierci: "Odbiorą mi tylko życie, a to nie najważniejsze. Cieszę się, że będę zamordowany, jako katolik za wiarę świętą, jako Polak, za Polskę niepodległą i szczęśliwą, jako człowiek za prawdę i sprawiedliwość".
List Andrzeja Dudy odczytał Andrzej Dera, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP. Prezydent podkreślił w nim, że pamięć o Żołnierzach Wyklętych została przechowywana w rodzinach, społecznościach lokalnych, "a w ostatnich dekadach została przywrócona całemu narodowi".
Prezydent Duda zapewnił, że ze współczuciem myśli "dziś o rodzinach ofiar komunistycznych represji, które nadal nie znają losów aresztowanych i zaginionych bez wieści bliskich". "Pamięć o nich jest naszą patriotyczną powinnością i obowiązkiem niepodległej, suwerennej Rzeczpospolitej" - podkreślił.
Natomiast prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki zwrócił uwagę, że walka Żołnierzy Niezłomnych "toczyła się o tę samą niepodległość, którą Polska utraciła w 1939 r.". "Jego śmierć (ppłk. Łukasza Cieplińskiego – PAP) i śmierć żołnierzy podziemia antykomunistycznego nie była jednak przegraną ani porażką. Była końcem pięknej służby dla Rzeczpospolitej. A dziś dla nas wszystkich jest zobowiązaniem (…) wobec przyszłości" - ocenił.
Izabela Archacka prawdziwą historię dziadka poznała dopiero 9 lat temu, po identyfikacji szczątków osób znalezionych na warszawskiej "Łączce". "Dowiedziałem się, że dziadek był bohaterem narodowym. Teraz wiem, że był Niezłomny" – zaznaczyła.
"Nie da się zbudować narodowej wspólnoty, nie da się pielęgnować tożsamości Polaków bez wspólnego przeżywania historii, bez refleksji o historii i bez odwołania do nurtu niepodległościowego" – oznajmił Nawrocki.
Wśród członków rodzin Żołnierzy Niezłomnych zaproszonych na uroczystość była m.in. Izabela Archacka, wnuczka ppor. Józefa Kozłowskiego "Lasa", straconego na Rakowieckiej w 1949 r. W rozmowie z PAP przyznała, że babcia nie wspominała nigdy dziadka. "Babcia była prześladowana przez urząd bezpieczeństwa, cudem uszła z życiem. Nie wiedziała, gdzie jest jej mąż. Dzieci oddane były w obce ręce. Nie miała ich przy sobie. Bała się o swoje życie, nie opowiadała o dziadku" – relacjonowała Archacka.
Izabela Archacka prawdziwą historię dziadka poznała dopiero 9 lat temu, po identyfikacji szczątków osób znalezionych na warszawskiej "Łączce". "Dowiedziałem się, że dziadek był bohaterem narodowym. Teraz wiem, że był Niezłomny" – zaznaczyła.
Narodowy Dzień Pamięci Żołnierzy Wyklętych jest obchodzony z inicjatywy prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego 1 marca od 2011 r. Data ta została wybrana, jako upamiętnienie faktu, że 1 marca 1951 r. w mokotowskim więzieniu przy ul. Rakowieckiej, z polecenia władz komunistycznych, strzałem w tył głowy zamordowani zostali przywódcy IV Zarządu Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość" – Łukasz Ciepliński i jego towarzysze walki. Tworzyli oni ostatnie kierownictwo ostatniej ogólnopolskiej konspiracji kontynuującej od 1945 r. dzieło Armii Krajowej. (PAP)
Autor: Wojciech Kamiński
wnk/ dki/