Pakt Ribbentrop–Mołotow przypieczętował współpracę dwóch państw totalitarnych, chcących zmienić układ sił w Europie. Dziś pokazuje, jak ważne jest przyglądanie się temu, co robią światowi przywódcy - powiedział PAP szef Instytutu Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność Rafał Rogulski. Z okazji rocznicy paktu Instytut przygotował akcje plakatowe w przestrzeni miejskiej m.in. Berlina, Warszawy, Pragi i Wilna.
"Pakt Ribbentrop–Mołotow w Niemczech i niektórych krajach zachodnich nazywany jest paktem Hitler - Stalin. Ta nazwa bardziej wprost oddaje jego znaczenie, fundamentalne dla losów Europy. Był to wszakże pakt dwóch państw reprezentowanych przez ministrów spraw zagranicznych, ale rządzonych przez krwawych dyktatorów Hitlera i Stalina" - zwrócił uwagę w rozmowie z PAP dyrektor Europejskiej Sieci Pamięć i Solidarność.
Podkreślił, że "dla nas i dla świata najważniejszą informacją jest to, że ten dokument przypieczętował współpracę dwóch ówczesnych państw totalitarnych, agresywnych, chcących poprzez współdziałanie zmienić układ sił w Europie - kosztem, rzecz jasna, innych państw. Efektem tajnego protokołu do paktu był podział Europy Środkowej pomiędzy Związek Sowiecki i Rzeszę Niemiecką".
"To nam dziś pokazuje, jak ważnym jest przyglądanie się temu, co robią światowi przywódcy. Jak ważnym jest wybieranie w państwach demokratycznych polityków, którzy rozumieją, jakie znaczenie ma uczenie się z historii, umiejętne przygotowywanie się na wypadek zdarzeń, których nie chcemy i które, wydaje nam się, nie mają szans się zdarzyć. Ale niestety, czasami się zdarzają, czego Ukraińcy, a wraz z nimi w pewnym stopniu my i inne państwa koalicji wspierającej Kijów doświadczamy w tej chwili" - zauważył Rogulski. Zastrzegł, że pojęcia pamiętania i uczenia się z historii nie są pojęciami ostrymi. "W ich treść można włożyć dużo i wyciągać różne wnioski" - wyjaśnił.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel np. "przez lata swych rządów bardzo blisko współpracując z Rosją Putina, z całą pewnością robiła to, sądząc, że to są właściwie wyciągnięte wnioski z doświadczeń po II wojnie światowej. Jak bardzo była w błędzie, wiemy dziś, choć byli tacy, zwłaszcza w naszej części Europy, którzy zdawali sobie z tego sprawę już wcześniej. Nasi zachodni partnerzy przez całe lata nie chcieli tego traktować poważnie. Każdy wyciąga takie wnioski z historii, jakie chce wyciągnąć" - zwrócił uwagę Rogulski.
"Warto jednak opierać się przy tym na dostępnej przecież wiedzy. Ogromna część świata politycznego, ale też akademickiego latami nie chciała uznać, że ZSRR, który przecież ostatecznie przyczynił się do pokonania hitlerowskich Niemiec, wcześniej, od 1939 do 1941 r., z tymi Niemcami blisko współpracował i wspólnie z nimi tę wojnę rozpętał" - uważa Rogulski. "Dlatego dziś przy okazji takich dat, jak 23 sierpnia, staramy się o tych procesach przypominać" - dodał.
"Oczywiście jest to tylko pewien symbol. Bo równie symboliczny jest 1 września, potem 17 września i daty wcześniejsze: Anschluss Austrii czy aneksja Czechosłowacji - to też są bardzo ważne wydarzenia, których konsekwencje pokazują, że nie warto ustępować przed tyranią, że jak długo to jest możliwe, należy jej się przeciwstawiać. Mówię oporze silnych, współpracujących ze sobą państw demokratycznych".
Rafał Rogulski poinformował, że w związku z przypadającą 23 sierpnia rocznicą podpisania paktu w największych miastach Europy, w tym w Berlinie, Warszawie, Pradze i Wilnie, zorganizowane zostały akcje plakatowe w przestrzeni miejskiej.
W Warszawie przy ul. Lipowej 5 "odsłonimy mural poświęcony ofiarom totalitaryzmów. Produkujemy też co roku krótkie filmy o ofiarach totalitaryzmów różnych narodowości i religii. Te filmy są dostępne przez naszą stronę internetową enrs.eu, Facebooka, proponujemy je telewizjom w różnych krajach Europy. Plakaty pokazują tych ludzi, ale też dają możliwość przeczytania w jednym, dwóch zdaniach, z kim mamy do czynienia i dlaczego. Przypominają datę 23 września i dają możliwość przez kod QR obejrzenia filmu o tych osobach" - dodał dyrektor.
Jak wyjaśnił, początkiem całego projektu była produkcja przypinek z napisem "August 23. Remember". "Są one rozdawane przypięte do karteczki, która ma na rewersie informację, czym był pakt Hitlera ze Stalinem. Piszemy o nim jako o puszce Pandory, która po otwarciu doprowadziła do różnych strasznych wydarzeń, w tym Holokaustu. Przygotowaliśmy też specjalny poradnik, jak samodzielnie można obchodzić 23 sierpnia w najbliższym otoczeniu – jest dostępny na naszej stronie internetowej" - powiedział Rogulski.
Dodał, że tegoroczny 23 sierpnia jest też początkiem kampanii informacyjnej związanej z przyszłoroczną 80. rocznicą zakończenia II wojny światowej. "Od sierpnia tego roku do przynajmniej maja przyszłego roku będziemy poprzez różnego rodzaju działania, projekty przypominać te procesy: od paktu Hitlera ze Stalinem i wcześniejszych wydarzeń, o których już wspomniałem, do zakończenia wojny. Z podkreśleniem, że zakończenie wojny nie dla wszystkich oznaczało wolność, że 8 maja nie dla wszystkich był wyzwoleniem" - powiedział PAP Rafał Rogulski.
23 sierpnia 1939 roku w Moskwie przedstawiciele dwóch totalitarnych mocarstw - minister spraw zagranicznych III Rzeszy Joachim von Ribbentrop oraz ludowy komisarz spraw zagranicznych ZSRR, pełniący jednocześnie funkcję przewodniczącego Rady Komisarzy Ludowych (premiera), Wiaczesław Mołotow - podpisali w obecności Stalina sowiecko-niemiecki pakt o nieagresji wraz z tajnym protokołem dodatkowym, zawierającym rozgraniczenie stref interesów w Europie Środkowej i Wschodniej, oznaczające m.in. faktyczny rozbiór Polski.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ mms/ jw/