Franciszek Antczak i jego siostrzeniec Kazimierz Szkop, którzy za pomoc udzieloną podczas niemieckiej okupacji dwóm Żydom - Moszkowi Kupermanowi i Joskowi Lewinowi - stracili życie zostali w czwartek w Nacpolsku (Mazowieckie) upamiętnieni w ramach programu „Zawołani po imieniu” Instytutu Pileckiego.
Uroczystość rozpoczęła msza św. w kościele pw. św. Zygmunta w Żukowie, następnie odsłonięto tablicę upamiętniającą i złożono kwiaty na terenie przed Szkołą Podstawową im. Piotra Sękowskiego w Nacpolsku.
Wołamy dziś po imieniu Franciszka Antczaka i Kazimierza Szkopa, którzy w trudnych czasach II wojny światowej nie zawahali się zobaczyć potrzebującego pomocy człowieka w swoim żydowskim bliźnim - podkreślił Wojciech Kozłowski.
"Po raz kolejny spotykamy się w ramach programu +Zawołani po imieniu+, aby w duchu troski o pamięć oddać hołd bohaterom, którzy w jednym z najciemniejszych momentów historii potrafili zachować odwagę oraz poczucie solidarności i braterstwa. Wołamy dziś po imieniu Franciszka Antczaka i Kazimierza Szkopa, którzy w trudnych czasach II wojny światowej nie zawahali się zobaczyć potrzebującego pomocy człowieka w swoim żydowskim bliźnim" - podkreślił w odczytanym podczas uroczystości liście pełniący obowiązki dyrektora Instytutu Pileckiego Wojciech Kozłowski.
"Ich bohaterska postawa każe nam stawiać sobie pytanie o granice człowieczeństwa, które z jednej strony jest odpowiedzialne za wykreowanie najmroczniejszego czasu nieludzkiego terroru, przemocy i śmierci, ale które z drugiej strony pozwala znaleźć w sobie siłę, aby przezwyciężyć lęk, wziąć odpowiedzialność i udzielić schronienia pomimo oczywistego zagrożenia w obliczu konsekwencji wynikających z udzielenia pomocy przedstawicielom społeczności żydowskiej" - zaznaczył.
Ta druga strona ludzkiej natury - jak dodał - pozwala wierzyć, że "prawdziwe człowieczeństwo streszcza się w takich wartościach jak odwaga, współczucie i troska, które najlepiej uwidaczniają się w pragnieniu niesienia pomocy drugiemu człowiekowi, nawet jeżeli taka postawa kosztować może najwyższą cenę".
Kazimierz Szkop i Franciszek Antczak byli zaangażowani w kilkumiesięczne ukrywanie Moszka Kupermana i Joska Lewina. "Kazimierz Szkop został zgilotynowany z wyroku niemieckiego sądu w Królewcu 26 września 1944. Franciszek Antczak trafił do KL Stutthof – Aussenlager Poelitz, skąd nie wrócił. Wyjątkowość tego upamiętnienia polega na tym, że jeden z ratowanych, Josek Lewin, przeżył wojnę, drugi prawdopodobnie w Buchenwaldzie doczekał wyzwolenia obozu. Jest to niezwykła sytuacja, gdyż najczęściej ratowani Żydzi ginęli wraz ze swymi wspomożycielami – w tym wypadku mamy do czynienia z uratowaniem przynajmniej jednego z nich" - wyjaśnia kierownik działu Upamiętnień i Edukacji Instytutu Pileckiego Kamila Sachnowska.
To 37. upamiętnienie, łącznie z uhonorowanymi w Nacpolsku, Instytut Pileckiego „zawołał już po imieniu” 97. Polaków zamordowanych podczas okupacji niemieckiej za udzielanie Żydom pomocy.
Realizowany przez Instytut Pileckiego program "Zawołani po imieniu" poświęcony jest Polakom zamordowanym za pomoc Żydom w czasie okupacji niemieckiej. Pamięć o tych, którzy wykazali się heroizmem w obliczu niemieckiego terroru jest pielęgnowana we wspomnieniach rodzin, często jednak historie te nie są znane ogółowi społeczeństwa. To 37. upamiętnienie, łącznie z uhonorowanymi w Nacpolsku, Instytut Pileckiego „zawołał już po imieniu” 97. Polaków zamordowanych podczas okupacji niemieckiej za udzielanie Żydom pomocy. Program jest objęty patronatem honorowym prezydenta RP Andrzeja Dudy. (PAP)
akn/ aszw/