W czasach stalinowskich zdecydowano, że przedszkole będzie pierwszym ogniwem systemu szkolnego, od którego rozpocznie się komunistyczne wychowywanie dzieci na przyszłych budowniczych socjalizmu. Do realizacji tego zamierzenia przystąpiono planowo, z ogromną determinacją.
Prezentowaną fotografię wykonano 10 października 1948 r. podczas finału II Ogólnokrajowego Festiwalu Kół Amatorskich Milicji Obywatelskiej, który odbywał się na scenie klubu Komendy Głównej Milicji Obywatelskiej przy ul. Karowej w Warszawie. Na festiwalu wystąpiły 23 zespoły teatralne, wokalne, taneczne i muzyczne. Chłopczyk po prawej stronie, pięcioletni Leszek Oknowski, deklamował wiersz pt. "Będę milicjantem".
"Od lat 50. do końca PRL realizowano w Polsce pedagogikę opracowaną przez Iwana Kairowa, ministra oświaty Związku Radzieckiego w latach 1949-1956. Głosiła ona, że głównym celem jest walka o zwycięstwo komunizmu, a przedszkole jest właśnie tym ogniwem, od którego należy zacząć walkę i wychowanie nowego człowieka, przyszłego komunisty" – powiedziała PAP dr Monika Wiśniewska z Instytutu Historii Nauki Polskiej Akademii Nauk, autorka książki "Przedszkola Polski >>ludowej<<. Ideologizacja instytucji 1944-1965".
"Bardzo ważną postacią, w ofensywie ideologicznej w oświacie lat PRL, była Żanna Kormanowa, pełniąca od pierwszych dni po zakończeniu wojny funkcję dyrektorki Departamentu Reformy Oświaty. Głosiła ona między innymi hasło, że skoro okupant germanizował już najmłodsze dzieci, to jeżeli przeprowadzamy ofensywę ideologiczną w oświacie, to możemy w pewnym sensie skopiować te wzorce, bo były one bardzo skuteczne" – tłumaczyła dr Wiśniewska. "W podobnym tonie wypowiadała się też dyrektorka Departamentu Wychowania Przedszkolnego w Ministerstwie Oświaty Zofia Woźnicka, młodsza siostra Wandy Wasilewskiej" – dodała.
Kormanowa i Woźnicka twierdziły, że umysł dziecka w wieku przedszkolnym jest na tyle plastyczny, że szkoda byłoby ofensywę ideologiczną w oświacie wdrażać dopiero na etapie szkolnym, skoro można to z powodzeniem rozpocząć już na etapie przedszkolnym. Zdecydowano wówczas, że przedszkole będzie pierwszym ogniwem systemu szkolnego, które będzie wychowywać dzieci komunistycznie, na przyszłych budowniczych socjalizmu. Do realizacji tego planu przystąpiono dopiero na przełomie lat 40. i 50., bo w pierwszym okresie po zakończeniu wojny główną rolą przedszkoli było ratowanie życia i zdrowia dzieci, których organizmy był wyniszczone przez niedożywienie. Przedszkola zapewniały dzieciom opiekę i stałe wyżywienie.
W 1949 r. działało w Polsce 6,5 tys. przedszkoli dla około 300 tys. dzieci. Jednym z elementów ideologizacji tej sfery było monopolizowanie wychowania przedszkolnego przez państwo. Według ówczesnych założeń oświatowych, przedszkola miały być prowadzone przez państwo albo organizacje koncesjonowane przez władze, spolegliwe wobec polityki państwa. Likwidowano przedszkola społeczne, prywatne i kościelne, których było dużo. Często przejmowano też lokale zajmowane przez zlikwidowane placówki.
"Żeby realizować program stalinizacji oświaty, bardzo ważne były kadry. Były one nazywane >>złotym funduszem partii<<, a ówczesny minister oświaty Stanisław Skrzeszewski mówił, żeby nie ulegać fetyszowi wykształcenia i nie dbać tyle o kompetencje merytoryczne, ale bardziej skupiać się na kwalifikacjach ideologicznych. W okresie stalinizmu programy nauczania dla kadr wychowawczych przedszkolnych były tak zideologizowane, że nie przykładano wagi do treści merytorycznych związanych z wychowaniem dziecka, ważna była tylko postawa ideologiczna przyszłego pedagoga" – tłumaczyła dr Wiśniewska. "Dyrektorzy zakładów kształcenia skarżyli się, że ok. 80 procent nowych kadr nie nadaje się absolutnie do pracy oświatowej" – wyjaśniała dr Wiśniewska. Dodała: "O rekrutacji do zawodu decydowało pochodzenie społeczne, musiał być to element robotniczy lub rolniczy. Te osoby były uprzywilejowane, jeżeli chodzi o stypendia czy miejsca w internatach".
Bardzo zideologizowane były również podręczniki do wychowania przedszkolnego, z których wychowawczynie miały prowadzić zajęcia dla dzieci, a także wszelkie pomoce naukowe i dydaktyczne. "Pisarka Lucyna Krzemieniecka, która dzisiaj kojarzy się nam bardzo sentymentalnie z >>Przygodami krasnala Hałabały<<, wówczas pisała ilustrowane książki o wielkim Stalinie i Leninie, jako przyjaciołach dzieci" – zauważała dr Wiśniewska.
"W okresie forsownej industrializacji Polski, w latach 50., 60. i 70., przeformułowano cele przedszkoli. Przestały one być instytucjami propedeutycznymi wobec szkoły a stały się placówkami socjalnymi i opiekuńczymi dla potrzeb matek, które mały być zatrudnione w przemyśle" – podkreśliła dr Wiśniewska.
Działania podobne do przedszkolnych były realizowane także w pierwszych klasach szkół podstawowych. W rozmowie z PAP w 2017 r. inż. Andrzej Esse wspominał: "Po zakończeniu wojny rozpocząłem naukę w szkole podstawowej. Pewne zdarzenie z tego okresu bardzo utkwiło mi w pamięci – weszliśmy do sali, w rogu stał parawan, na którym wisiał portret Stalina i obraz Matki Boskiej. Nauczycielka powiedziała >>pomódlcie się do Matki Boskiej i poproście ją o cukierki<<, więc się pomodliliśmy. Oczywiście nic się nie stało. Po kilku minutach nauczycielka powiedziała >>Teraz pomódlcie się do Stalina i poproście o cukierki<<. Powtarzaliśmy po niej jakiś rodzaj komunistycznej >>modlitwy<<, a gdy skończyliśmy z za parawanu zaczęły wylatywać cukierki. Nauczycielka skwitowała to stwierdzeniem >>zastanówcie się, w kogo warto wierzyć<<".
Archiwum fotograficzne Polskiej Agencji Prasowej liczy kilkadziesiąt milionów zdjęć i wciąż wzbogaca się o nowe kolekcje. Swymi zasobami sięga lat 20. XX wieku. Stanowi ważną część dziedzictwa narodowego. Zatrzymane w kadrach obrazy rejestrują każdy aspekt życia społecznego, politycznego, gospodarczego, kulturalnego i religijnego na przestrzeni ostatnich 100 lat.
Profesjonalna digitalizacja zasobów fotograficznych PAP umożliwia szeroki do nich dostęp przez stronę PAP (https://fotobaza.pap.pl/). Nad prawidłową identyfikacją oraz szczegółowym opisem zdjęć pracuje zespół specjalistów, przeglądając materiały źródłowe w czytelniach i archiwach. Klienci są na bieżąco informowani o nowych zdjęciach w Bazie Fotograficznej PAP.
Tomasz Szczerbicki (PAP)
szt/ dki/ jpn/