
Przedstawiciele władz państwowych, władz Warszawy, powstańcy i mieszkańcy miasta wzięli w piątek (31 lipca) udział w Apelu Pamięci na pl. Krasińskich, przed pomnikiem Powstania Warszawskiego. Wcześniej odbyła się msza polowa. Uroczystość jest częścią obchodów 81. rocznicy wybuchu zrywu.
W Apelu Pamięci wymieniono nie tylko poległych, ale także np. dowódców Powstania Warszawskiego, którzy zmarli śmiercią naturalną oraz grupę osób, które "przez dziesiątki powojennych lat nie szczędziły wysiłków, by pamięć o powstańczym zrywie nie uległa zatarciu".
Znaleźli się wśród nich: prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, prezes Zarządu Głównego Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Czesław Cywiński oraz żołnierze powstania: gen. Stanisław Komornicki ps. Nałęcz i płk Zbigniew Dębski ps. Prawdzic, którzy "zginęli na służbie Ojczyzny w katastrofie smoleńskiej, a ich dzieło na zawsze stanowić będzie hołd dla bohaterstwa Powstańców Warszawskich".
Obecni na uroczystości byli m.in. prezydent RP Andrzej Duda, prezydent elekt Karol Nawrocki, marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, a także minister kultury Marta Cienkowska, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski oraz kombatanci.
Po Apelu Pamięci pod Pomnikiem Powstania Warszawskiego delegacje władz państwowych, samorządowych i organizacji kombatanckich złożyły wieńce i wiązanki kwiatów.
Przed Apelem odbyła się msza w intencji ojczyzny, powstańców warszawskich i mieszkańców stolicy.
Powstanie Warszawskie było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie. 1 sierpnia 1944 roku do walki w stolicy przystąpiło ok. 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło ok. 18 tys. powstańców, a 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej były ogromne i wynosiły ok. 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, ok. 500 tys., wypędzono z miasta, które po powstaniu zostało niemal całkowicie spalone i zburzone. (PAP)
mgw/ dki/