„Kobieta niosąca żar” Pietera Brueghla młodszego. Fot. Gouda Museum
Obraz „Kobieta niosąca żar” Pietera Brueghla, skradziony 51 lat temu z Gdańska i odnaleziony kilka miesięcy temu, nadal jest w Holandii. Prokurator Mariusz Duszyński przekazał PAP, że śledztwo wszczęte przez gdańską prokuraturę po odnalezieniu obrazu jest w toku.
Obraz został skradziony w 1974 roku z Muzeum Narodowego w Gdańsku. Pracownik tej instytucji przypadkowo strącił obraz ze ściany. Zamiast oryginalnego dzieła flamandzkiego malarza z ramy wypadła reprodukcja. Po sprawdzeniu innych obrazów okazało się, że to samo stało się ze szkicem pt. „Ukrzyżowanie” Antona van Dycka.
Gdy odkryto kradzież, trwała renowacja klasztornych zabudowań, w których mieści się muzeum. Pod oknami stały rusztowania. Niewykluczone, że to po nich złodzieje mogli dostać się do budynku.
Po 50 latach na trop obrazu flamandzko-holenderskiego mistrza Pietera Brueghla Młodszego (1564-1638) wpadli dziennikarze holenderskiego magazynu artystycznego „Vind”. W ubiegłym roku zobaczyli dzieło na wystawie w Holandii. Zostało wypożyczone do muzeum w Goudzie z prywatnej kolekcji i reklamowane jako „niewidziane przez ostatnich 40 lat”. Holenderska policja przekazała dzieło do depozytu w jednym z holenderskich muzeów.
W marcu br. rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku prok. Mariusz Duszyński, poinformował, że zostało wszczęte śledztwo w sprawie nabycia i wywozu obrazu bez pozwolenia poza Polskę. Wskazywał, że wartość szacunkowa wynosi między 800 tys. zł a 3 mln zł.
Rzecznik Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (MKiDN) Piotr Jędrzejowski zapewniał wówczas, że obraz wykryty w Holandii jest dziełem skradzionym w latach 70. XX w. z Muzeum Narodowego w Gdańsku.
W czwartek (13 listopada) prok. Duszyński przekazał PAP, że śledztwo pozostaje w toku - zostało przedłużone do 17 grudnia br. Wyjaśnił, że śledztwo jest prowadzone „w sprawie”, czyli nikomu nie przedstawiono zarzutów.
– Z dokonanych ustaleń wynika, że znane są dane personalne osoby, która przekazała obraz do muzeum na terenie Holandii. Przesłuchanie tej osoby zlecone zostało stronie holenderskiej w ramach sporządzonego w tej sprawie Europejskiego Nakazu Dochodzeniowego – powiedział Duszyński.
Dodał, że prokuratura nie dysponuje informacjami, w jaki sposób i kiedy obraz został wywieziony z Polski.
Europejski Nakaz Dochodzeniowy został przesłany do Królestwa Niderlandów 1 kwietnia 2025 r. Duszyński powiedział, że gdańska prokuratura nie wie, na jakim etapie jest realizacja Europejskiego Nakazu Dochodzeniowego ani opinii dotyczącej autentyczności obrazu.
Przekazał, że obraz „Kobieta przenosząca żar” nadal jest w Holandii i zapewnił, że gdańska prokuratura pozostaje w tej sprawie w kontakcie z MKiDN.
– Z uzyskanych informacji wynika, iż MKiDN rozważało skorzystanie ze ścieżki określonej w Dyrektywie 2014/60/UE (dotyczącej zwrotu dóbr kultury wyprowadzonych niezgodnie z prawem z terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej – PAP) i złożenie poprzez system IMI wniosku o zwrot zabezpieczonego dzieła – dodał prok. Duszyński.
Zaznaczył, że gdyby ta droga doprowadziła do wcześniejszego odzyskania obrazu niż w ramach czynności procesowych zleconych Holandii, to gdańska prokuratura zostanie o tym poinformowana.
– Nie jest znany termin, w jakim zostaną zrealizowane czynności procesowe na terenie Holandii wskazane w sporządzonym w tej sprawie END – powiedział.
Na pytania PAP dotyczące „Ukrzyżowania” prok. Duszyński poinformował, że w toku śledztwa nie wykonano czynności w sprawie tego dzieła.
Paserstwo dziełami sztuki jest zagrożone karą od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Z kolei za wywóz dzieła sztuki za granicę bez pozwolenia grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Obraz „Kobieta przenosząca żar” przedstawia chłopkę trzymającą w jednej ręce szczypce z tlącymi się węglami, a w drugiej – kociołek z wodą. Jest to niewielka, zamknięta w kole kompozycja (17 cm średnicy), wykonana w technice olejnej na desce.
MKiDN na swojej stronie podało, że dzięki jego współpracy z polskimi i zagranicznymi służbami, muzealnikami, specjalistami, a często też zwykłymi obywatelami, do zbiorów w Polsce wróciło niemal 800 obiektów. W bazie strat wojennych, która jest na bieżąco aktualizowana, jest teraz około 70 tys. rekordów.(PAP)
pm/ dki/