Przekazanie najnowszej wiedzy o obławie augustowskiej, w której w lipcu 1945 r. z rąk sowietów zginęło ok. sześciuset działaczy podziemia niepodległościowego z Suwalszczyzny - to główny cel konwersatorium, które w dniach 10-13 września w Polsce i na Litwie organizuje IPN.
Weźmie w nim udział 26 nauczycieli i studentów m.in. z Warszawy, Katowic, Rzeszowa, Lublina, ale też z województwa podlaskiego - Augustowa i Sejn. To laureaci konkursu Instytutu Pamięci Narodowej „70 lat po Obławie Augustowskiej” na najlepszy scenariusz lekcyjny poświęcony obławie.
Obława Augustowska jest nazywana największą zbrodnią popełnioną na Polakach po zakończeniu II wojny światowej. Bez wieści w lipcu 1945 r. na Suwalszczyźnie zaginęło około sześciuset osób. Zginęli z rąk Sowietów, pomagali im funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa i milicji. Wiadomo, że nie żyją, ale nie wiadomo gdzie są ich groby. Ustalenie miejsc pochówku to najważniejsze zadanie w prowadzonym przez Instytut Pamięci Narodowej śledztwie.
Uczestnicy wyjazdowego konwersatorium historycznego poświęconego obławie odwiedzą różne miejsca związane z obławą w Podlaskiem, m.in. tzw. punkty filtracyjne, w których Sowieci brutalnie przesłuchiwali i selekcjonowali aresztowanych w obławie, dawną siedzibę Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Augustowie, miejsce pamięci w Gibach, gdzie znajduje się symboliczny krzyż-pomnik-grób ofiar obławy.
Do dziś nie wiadomo gdzie spoczywają pomordowani w obławie. Wysłuchają wykładów przygotowanych przez specjalistów z IPN o obławie, tym także zapoznają się z najnowszymi informacjami o działaniach, których efektem ma być odnalezienie grobów pomordowanych.
Obława augustowska jest nazywana największą zbrodnią popełnioną na Polakach po zakończeniu II wojny światowej. Bez wieści w lipcu 1945 r. na Suwalszczyźnie zaginęło około sześciuset osób. Zginęli z rąk Sowietów, pomagali im funkcjonariusze Urzędu Bezpieczeństwa i milicji. Wiadomo, że nie żyją, ale nie wiadomo gdzie są ich groby.
Na Wileńszczyźnie natomiast będą podróżować po miejscach związanych z polskim podziemiem niepodległościowym.
Jak poinformował rzecznik IPN w Białymstoku Tomasz Danilecki, odwiedzą m.in. Kowalki, gdzie znajduje się pomnik dowódcy Zgrupowania Armii Krajowej „Północ” porucznika Jana Borysewicza „Krysi” - Żołnierza Wyklętego z tych okolic, który poległ w walce z NKWD w 1945 r. Będą też w Ejszyszkach, gdzie również aktywnie działała antysowiecka partyzantka AK. Inne miejsce pobytu to Koniuchy. Tam znajduje się - jak podał Danilecki - zbiorowa mogiła mieszkańców tej wioski zamordowanych przez partyzantkę sowiecką w 1944 r. Uczestnicy wyjazdu odwiedzą również Wilno, gdzie m.in. będą zwiedzać Muzeum Ofiar Ludobójstwa.
"Tego rodzaju wyjazdy studyjne pozwalają nauczycielom i studentom wyjść poza podręcznikową narrację opisującą suche fakty (...). Bezpośredni kontakt ze świadkami dramatycznych zdarzeń i miejscami, w których miały one miejsce, radykalnie zmienia perspektywę postrzegania historii" - poinformował PAP naczelnik oddziałowego Biura Edukacji Publicznej IPN w Białymstoku dr Waldemar Wilczewski. Przypomniał, że taką spoza podręczników, bardziej bezpośrednią metodę poznawania historii najnowszej IPN stosuje m.in. podczas wyjazdów - wcześniej do Katynia, teraz na Monte Cassino. IPN ocenia, że ten sposób nauczania i popularyzacji wiedzy historycznej się sprawdza.
Wilczewski podkreślił również, że ważne jest, iż wśród uczestników wyjazdu poświęconego obławie są ludzie spoza województwa podlaskiego, bo to okazja do szerszej popularyzacji tematu obławy, który - co IPN wielokrotnie podkreślał - wciąż nie może się przebić do szerszej świadomości społecznej. "IPN stara się robić wszystko, by wiedza o obławie była wiedzą powszechną” - podkreślił dr Wilczewski.
Nie wiadomo dokładnie dlaczego doszło do obławy. Wiadomo, że Sowieci walczyli z partyzantką na Kresach Wschodnich. Wiosną 1945 r. podziemie niepodległościowe na Suwalszczyźnie było bardzo aktywne. Była to - jak podają historycy - polska odpowiedź na postępowanie czerwonoarmistów, którzy mordowali, rabowali i gwałcili, ale też na działania polskich władz komunistycznych. Przez tereny Białostocczyzny przebiegały szlaki komunikacyjne, którymi na Wschód transportowano zdobycze z Niemiec. Takie kolumny ze zdobyczami były czasem obiektem ataków przez polskich partyzantów.(PAP)
kow/ agz/