Ekspozycja przypominająca żołnierzy ze zgrupowania partyzanckiego NSZ Henryka Flamego „Bartka”, którzy walczyli z komunistami w latach 1945-1947, otwarta została we wtorek w muzeum regionalnym w Bestwinie (Śląskie).
„Pokazujemy bohaterów, którzy przez 67 lat nie istnieli w świadomości społecznej szerszej niż lokalna. W tym sensie jest ona elementem odzyskiwania zbiorowej pamięci Polaków” – powiedział PAP Bogdan Ścibut z oddziału podbeskidzkiego Związku Żołnierzy NSZ, który zorganizował wystawę.
W bestwińskim muzeum na 25 planszach pokazane zostały twarze żołnierzy podziemia niepodległościowego i ich biogramy, począwszy od dowódcy, poprzez zastępców, szefów pododdziałów, aż po łączników i osoby wspierające. Zaprezentowano pieczołowicie odtworzone nazwiska 570 osób związanych ze zgrupowaniem oraz wykazy ludzi skazanych i zamordowanych.
Wymienieni zostali też oprawcy z UBP oraz zdrajcy, jak były kpt. NSZ Kazimierz Zaborski, którego działalność w ciągu zaledwie dwóch miesięcy 1945 r. doprowadziła do zatrzymania blisko 880 żołnierzy podziemia.
„Pokazujemy bohaterów, którzy przez 67 lat nie istnieli w świadomości społecznej szerszej niż lokalna. W tym sensie jest ona elementem odzyskiwania zbiorowej pamięci Polaków” – powiedział PAP Bogdan Ścibut z oddziału podbeskidzkiego Związku Żołnierzy NSZ, który zorganizował wystawę.
Wystawa jest pokłosiem projektu badawczego realizowanego przez okręg podbeskidzki Związku Żołnierzy NSZ „Powinniśmy wracać po swoich. Zgrupowanie partyzanckie NSZ +Bartka+ 1945-1947”, który pod patronatem IPN jest realizowany od ubiegłego roku. Wymiernym efektem projektu jest poszerzenie listy osób związanych ze zgrupowaniem "Bartka". „Poszerzyliśmy pierwotną listę, która wynikała z dokumentów UB, dwukrotnie. Na tej wystawie jest 570 nazwisk osób związanych ze zgrupowaniem oraz około 200 osób wspierających” – powiedział.
Dariusz Węgrzyn z IPN powiedział PAP, że jest pod wrażeniem pracy polegającej na odtworzeniu listy żołnierzy. „My nigdy nie mieliśmy tyle czasu i możliwości, by chodzić od rodziny do rodziny, od domu do domu i odtwarzać listę partyzantów. A to daje efekt” – powiedział.
Węgrzyn dodał, że siłą takich eskpozycji jest fakt, iż odbywają się w miejscach, gdzie toczyła się historia. Zgrupowanie "Bartka" składało się z szeregu oddziałów, które operowały na terenie Podbeskidzia. Ludzie, którzy w nich działali, pochodzili stąd, dlatego tak trudno było je rozbić. „Jeśli w małej wiosce pojawiła się grupa operacyjna, natychmiast partyzanci otrzymywali sygnał. To była siła tego zgrupowania” – wyjaśnił.
W Bestwinie istniał oddział +Burza+ pod dowództwem Edwarda Michalika „Kanara” i Romualda Czerneckiego „Pikolo”, który należał do zgrupowania Flamego.
Ekspozycję w Bestwinie będzie można oglądać do 5 kwietnia. Później zostanie zaprezentowana w innych miejscowościach woj. śląskiego. Odwiedzi m.in. Bielsko-Białą, Czechowice-Dziedzice, Wisłę, Szczyrk, Cieszyn, Żywiec. „Zależy nam, aby została zaprezentowana tam, skąd wywodzili się żołnierze. Wystawa jest swoistą dyskusją z ich rodzinami i świadkami. Zachęcamy, aby ludzie czytali listy żołnierzy, uzupełniali je i korygowali” – powiedział Ścibut.
Oddział „Bartka” był największym antykomunistycznym ugrupowaniem na Górnym Śląsku i w Beskidach. Liczył kilkuset żołnierzy i podobną liczbę współpracowników. Stoczył wiele walk. Najgłośniejszą akcją było zajęcie 3 maja 1946 r. miejscowości Wisła w Beskidach.
Od lipca 1946 r. w oddziale działali agenci bezpieki. Ubecy podając się za przedstawicieli sztabu Obszaru Zachodniego NSZ zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na ziemie zachodnie, skąd żołnierze rzekomo mieli być przerzuceni do amerykańskiej strefy okupacyjnej. W ten sposób w trzech etapach, między 5 a 25 września 1946 r., wywieziono i zamordowano co najmniej 167 partyzantów. Miejsca kaźni zlokalizowane są w okolicach miejscowości Stary Grodków i Barut na Opolszczyźnie. Flame zdołał uciec. Po ogłoszeniu amnestii ujawnił się. 1 grudnia 1947 r. został zabity przez milicjanta. (PAP)
szf/ dym/ gma/