Po klęsce pod Warszawą, dowódca bolszewickiego Frontu Zachodniego, Michaił Tuchaczewski wycofał swoje wojska na linię rzek Niemna, Szczary i Świsłoczy. Zameldował Leninowi, że klęska pod stolicą Polski nie przesądza o przegranej wojnie.
Przygotowania Tuchaczewskiego do kolejnej ofensywy
W ciągu trzech tygodni odbudował, dzięki uzupełnieniom, swoje armie i rozpoczął przygotowania do kolejnej ofensywy. Planował trzema armiami w sile 73 tys. żołnierzy uderzyć na Białystok, Brześć nad Bugiem a potem zająć Lublin.
Tuchaczewski był przekonany o zwycięstwie, jego zdaniem „Polacy (...) w swą kontrofensywę włożyli całą, jaka im jeszcze pozostała, energię, wyczerpali się i nie byli w stanie rozwinąć swego powodzenia”. Zastanawia fakt, że sowiecki dowódca nie zdawał sobie sprawy z tego, jak bardzo zmieniła się sytuacja.
Plan Piłsudskiego
Marszałek Józef Piłsudski już 24 sierpnia rozpoczął pracę nad przegrupowaniem polskich sił, wtedy też zrozumiał konieczność stoczenia jeszcze jednej walnej bitwy, która ostatecznie doprowadzi do zwycięstwa.
10 września w Brześciu nad Bugiem, gdzie mieściła się Kwatera Główna Naczelnego Wodza, Piłsudski przedstawił po raz pierwszy swój plan.
Marszałek Józef Piłsudski już 24 sierpnia rozpoczął pracę nad przegrupowaniem polskich sił, wtedy też zrozumiał konieczność stoczenia jeszcze jednej walnej bitwy, która ostatecznie doprowadzi do zwycięstwa.
Operację przeprowadzić miały 2. Armia gen. Edwarda Rydza-Śmigłego oraz 4. Armia dowodzona przez generała Leonarda Skierskiego. Razem posiadały w stanie bojowym 67 tys żołnierzy. Polacy dysponowali jeszcze trzydziesto tysięcznym obwodem stacjonującym w głębi kraju.
Siły polskie uderzyć miały na Grodno i Wołkowysk i jednocześnie północna grupa 2. Armii miała przemaszerować przez terytorium Litwy i wedrzeć się na głębokie tyły wojsk bolszewickich na wysokości Wasyliszek i Lidy. Tak sformułowane cele wymagały bardzo szybkiego działania utrzymanego w głębokiej tajemnicy. W tym celu pozostawiono wszelkie tabory a wojsko maszerować miało nocą.
Operacja niemeńska
20 września dywizje polskiej 2. Armii zaskoczyły swoim atakiem bolszewików. Po pierwszych dwóch dniach porażek Tuchaczewski ściągnął pod Grodno odwody i od 22 września rozpoczęły się krwawe i zacięte walki.
Kontruderzenie Armii Czerwonej nie przełamało polskiego frontu, ale marsz 2. Armii został zatrzymany. Szczególnie ciężkie walki toczyła 3. DP Legionów pod Brzostowicą, gdzie natężenie ognia artyleryjskiego osiągnęło poziom z walk podczas I Wojny Światowej.
2. Armia nie zdobyła Grodna, jak zakładał plan, do 23 września. O powodzeniu w bitwie zadecydować miały sukcesy grupy uderzeniowej, która miała przemaszerować przez Litwę. 22 września rozpoczęła ona swój marsz. Rozbiła słaby litewski opór w bitwie pod Sejnami i następnego dnia zajęła most na Niemnie.
23 września natarcie rozpoczęła polska 4. Armia atakując Wołkowysk, który zdobyła tego samego dnia. Bolszewicy odzyskali miasto następnego dnia, ale kosztem przerzucenia na ten odcinek frontu jednostek walczących pod Brzostowicą, co umożliwiło atak 3. DP Legionów na Grodno.
Tuchaczewski dostrzegał zagrożenie i nakazał błyskawiczny odwrót, który skończył się paniczną ucieczką. Oddziały polskie na skutek niezdecydowania dowódców, ciągłych zmian położenia przeciwnika oraz zmęczenia nie zdołały jednak wykonać w całości swojego zadania. Zmusiły bolszewików do generalnego odwrotu, ale nie zdołały ich zniszczyć całkowicie.
Najważniejsze było to, że Tuchaczewski wciąż nie zdawał sobie sprawy ze znaczenia manewru polskiej grupy uderzeniowej, interpretując go jako próbę obejścia Grodna.
Dywizja Ochotnicza zaczęła bój o Grodno 25 września, tego samego dnia podhalańska 21 Dywizja Górska przekroczyła Niemen. Miasto zaatakowane zostało też przez siły polskie od północy. Piłsudski dał rozkaz natarcia grupie uderzeniowej. Tuchaczewski musiał pośpiesznie wycofać swoje oddziały za Lidę.
Grodno zajęte zostało przez Polaków nocą z 25 na 26 września. Zaskoczenie było zupełne. Front Zachodni pośpiesznie się cofał. Obie strony zażarcie ze sobą walczyły, ponosząc ciężkie straty. Do najkrwawszych walk doszło pod Krwawym Borem.
Spod Lidy Tuchaczewski podjął próbę kontruderzenia, ale w ciężkich walkach siły polskie powstrzymały nieprzyjaciela i nie pozwoliły odebrać sobie inicjatywy.
28 września padła broniona przez czerwonoarmistów Lida.
Manewr podwójnego oskrzydlenia przyniósł skutek. Bolszewicy chcąc uniknąć okrążenia, musieli zarządzić odwrót.
29 września zwycięskich żołnierzy wizytował w Lidzie Józef Piłsudski i gen. Edward Rydz-Śmigły.
30 września kontynuowano natarcie, którego podstawowym celem było ponowne oskrzydlenie i rozbicie większości sił Frontu Zachodniego.
Główne siły 2. i 4. Armii brały udział w pościgu za uciekającymi bolszewikami. Odziały polskie uderzyły na Święciany, Mołodeczno, Dołhinów i Mińsk.
Tuchaczewski dostrzegał zagrożenie i nakazał błyskawiczny odwrót, który skończył się paniczną ucieczką. Oddziały polskie na skutek niezdecydowania dowódców, ciągłych zmian położenia przeciwnika oraz zmęczenia nie zdołały jednak wykonać w całości swojego zadania. Zmusiły bolszewików do generalnego odwrotu, ale nie zdołały ich zniszczyć całkowicie.
Oddziałom Tuchaczewskiego udało się wyjść z okrążenia. Pokonane, zdemoralizowane nie były zdolne do przeprowadzenia jakichkolwiek działań zaczepnych.
„ Jak można ocenić ostatnią fazę operacji niemeńskiej? - pisze Lech Wyszczelski – Z punktu wiedzenia realizacji założonych celów terenowych zakończyła się sukcesem oddziałów polskich. Ramiona okrążenia prowadzonego przez 2. i 4. Armię zamknęły się. Nie zrealizowano jednak najważniejszego celu prowadzonych działań – okrążenia znaczących sił Frontu Zachodniego i ich rozgromienia. Tuchaczewski był szybszy i zdołał wyprowadzić swoje wojska spod okrążenia. Dokonał tego za cenę utraty znacznego terytorium, co nie będzie wywoływało entuzjazmu w Moskwie w kierowniczych gremiach Armii Czerwonej i partii bolszewickiej.”
Bitwa zakończyła się 3 października, ale walki w tym rejonie toczyły się jeszcze do 12 października.
"Bunt" gen. Żeligowskiego i zajęcie Wilna
Znaczącym epizodem końcowych walk nad Niemnem, był „bunt” gen. Lucjana Żeligowskiego z 7 października, który po dwóch dniach doprowadził do zajęcia Wilna.
Bunt był pozorowany, gen. Żeligowski działał z inicjatywy i za zgodą Józefa Piłsudskiego.
Generał po zajęciu miasta powołał tzw. Litwę Środkową i przeprowadził wybory do Sejmu Wileńskiego, który 20 lutego 1922 roku przegłosował wcielenie Litwy Środkowej do Polski.
Znaczenie Bitwy nad Niemnem
Walki nad Niemnem były niezmiernie ważne z taktycznego i strategicznego punktu widzenia. Doprowadziły do odrzucenia Frontu Zachodniego od Polski i ostatecznie przypieczętowały zwycięstwo Polski w wojnie. Ukazały, że młode państwo jest w stanie prowadzić zwycięstwo długą i wyczerpującą wojnę. Potwierdziły też zdolności militarne Józefa Piłsudskiego. Po bitwie Lenin, Trocki i Kamieniew ostatecznie zrezygnowali z podboju Polski i eksportu rewolucji na zachód. (PAP)