Tylko funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa będą objęci ustawą "dezubekizacyjną", która obniży im emerytury i renty - podkreślił w rozmowie z PAP wiceprezes IPN dr Mateusz Szpytma. Będą to wyłącznie ci funkcjonariusze SB, których teczki są w archiwum IPN - mówił.
W piątek Sejm przyjął ustawę, zgodnie z którą od 2017 r. zostaną obniżone emerytury i renty b. funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa Polski Ludowej służących na rzecz totalitarnego państwa. Obniżenie świadczeń będzie dotyczyć tych funkcjonariuszy, którzy pracowali dla aparatu represji PRL od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r.
Dr Mateusz Szpytma: IPN na wniosek MSWiA przygotował - zgodnie z najnowszą i najlepszą wiedzą jego historyków i archiwistów - wykaz tych wszystkich jednostek administracji w PRL, których pracownicy byli związani ze Służbą Bezpieczeństwa. Nowymi przepisami będą jednak objęte tylko i wyłącznie te osoby, które były na etatach UB i SB.
"Na wniosek MSWiA Instytut Pamięci Narodowej przygotował - zgodnie z najnowszą i najlepszą wiedzą jego historyków i archiwistów - wykaz tych wszystkich jednostek administracji w PRL, których pracownicy byli związani ze Służbą Bezpieczeństwa. Nowymi przepisami będą jednak objęte tylko i wyłącznie te osoby, które były na etatach UB i SB. Mówienie o tym, że obniżane będą emerytury czy renty np. lekarzom lub pracownikom fizycznym, którzy, mimo że byli zatrudnieni przez aparat bezpieczeństwa PRL, to nie wykonywali zadań UB i SB, jest nieporozumieniem" - powiedział PAP Szpytma.
"Ale jeżeli lekarz lub pracownik fizyczny był na etacie funkcjonariusza UB/SB - a to powodowało między innymi, że czerpał wtedy z tego tytułu dodatkowe korzyści - to wówczas ustawa ich uwzględni" - tłumaczył. Zwrócił uwagę, że IPN dysponuje teczkami funkcjonariuszy UB/SB, których dokumentacja będzie ewentualną podstawą do obniżenia świadczeń.
Wiceprezes IPN tłumaczył, że przygotowany katalog obejmie nie tylko funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, ale także wojskowych organów bezpieczeństwa państwa, które przed 1990 r. podlegały Ministrowi Spraw Wewnętrznych, a mianowicie: Wojskowej Służby Wewnętrznej, Jednostek Wojskowych MSW i Zwiadu Wojsk Ochrony Pogranicza. Obniżenie świadczeń ma dotyczyć również związanej z SB kadry naukowo-dydaktycznej np. Wyższej Szkoły Oficerskiej MSW w Legionowie i Szkoły Chorążych Biura "B".
"Chodzi wyłącznie o osoby związane z cywilnym aparatem bezpieczeństwa, czyli z SB. Na przykład wykładowcy, słuchacze i studenci Akademii Spraw Wewnętrznych - w tej sprawie było najwięcej emocji - nie będą mieli obniżanych świadczeń, jeśli w trakcie nauki byli na etatach strażackich czy milicyjnych. Natomiast jeśli chodzi o osoby związane z wojskowym aparatem bezpieczeństwa, to odpowiednia propozycja MON w formie ustawy jest już w lasce marszałkowskiej" - mówił Szpytma.
"Należy wyraźnie podkreślić, że przedstawiony katalog był przedmiotem dyskusji połączonych Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych oraz Polityki Społecznej i Rodziny. Podczas niej posłowie zatwierdzili przedstawione enumeratywne wyliczenie jednostek MSW, których funkcjonariusze działali na rzecz totalitarnego państwa" - dodał.
Wiceprezes IPN zaprzeczył też pojawiającym się głosom, że ustawa "dezubekizacyjna" powstała w IPN.
W piątek Sejm przyjął ustawę, zgodnie z którą od 2017 r. zostaną obniżone emerytury i renty b. funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa Polski Ludowej służących na rzecz totalitarnego państwa. Obniżenie świadczeń będzie dotyczyć tych funkcjonariuszy, którzy pracowali dla aparatu represji PRL od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r.
"To nieprawda, chcę to wyraźnie podkreślić, że ta ustawa powstała w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nie można zatem temu resortowi odbierać tej roli. IPN w tej sprawie pełni jedynie funkcję pomocniczą. Na prośbę MSWiA nasi specjaliści przygotowali katalog tych formacji aparatu bezpieczeństwa w PRL, w których pracowali funkcjonariusze SB" - powiedział Szpytma. Przypomniał też, że sam jako naukowiec jest współautorem publikacji poświęconej komunistycznej bezpiece w woj. krakowskim.
W piątek wobec niektórych wątpliwości krytyków tzw. ustawy dezubekizacyjnej odniósł się w Sejmie szef MSWiA Mariusz Błaszczak, który zaznaczył, że obniżenie świadczeń będzie dotyczyć wyłącznie tych osób, które pracowały na etatach SB.
"Ta ustawa dotyczy funkcjonariuszy SB (...). Ta ustawa nie dotyczy funkcjonariuszy MO, nie dotyczy funkcjonariuszy Straży Pożarnej, nie dotyczy słuchaczy szkół milicyjnych (...), natomiast jeżeli byli na etacie SB, to ich dotyczy. A jeżeli byli na etacie milicyjnym albo Straży Pożarnej, to ich nie dotyczy" - mówił Błaszczak. Zaznaczył też, że ustawa dotyczy Biura Ochrony Rządu, które w 1956 r. przeszło z Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego do MSW. "Nawet pod koniec lat 80. BOR był zaliczany do SB" - dodał.
Dodał też, że przeprowadzona na przełomie lat 80. i 90. weryfikacja funkcjonariuszy była fikcją. "W gruncie rzeczy to był automat. Służby były tworzone na podstawie SB. To było jądro służb. Czy to daje gwarancję tego, że te służby rzeczywiście służą wolnej RP? Nad tym trzeba się zastanowić" - mówił Błaszczak.
Od decyzji obniżającej świadczenia będzie przysługiwało odwołanie do sądu. W toku prac legislacyjnych zdecydowano, że przepisy nie obejmą milicjantów oraz funkcjonariuszy straży pożarnej, którzy skończyli Akademię Spraw Wewnętrznych, a którzy nie służyli w SB. Wyłączono także funkcjonariuszy, których służba rozpoczęła się nie wcześniej niż 12 września 1989 r. (data powstania rządu Tadeusza Mazowieckiego). Zaproponowano też zmianę wyłączającą funkcjonariuszy, których obowiązek służby wynikał z przepisów o powszechnym obowiązku obrony.
Minister spraw wewnętrznych w drodze decyzji "w szczególnie uzasadnionych przypadkach" będzie mógł wyłączyć spod przepisów ustawy osoby pełniące służbę na rzecz totalitarnego państwa ze względu na "krótkotrwałą służbę przed 31 lipca 1990 r. oraz rzetelnie wykonywanie zadań i obowiązków po 12 września 1989 r., w szczególności z narażeniem życia".
Norbert Nowotnik (PAP)
nno/ malk/