Blisko 50 tys. osób odwiedziło w ciągu roku Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów w Markowej na Podkarpaciu. W piątek, w pierwszą rocznicę otwarcia odbyła się w muzeum uroczysta konferencja.
W trakcie uroczystości szef Gabinetu Prezydenta Adam Kwiatkowski odczytał list Andrzeja Dudy, który podziękował twórcom i inicjatorom budowy muzeum.
„Ze wzruszeniem wspominam uroczystość otwarcia muzeum, w której miałem przyjemność i zaszczyt przed rokiem uczestniczyć. Bardzo się cieszę, że to szczególne miejsce pamięci jest teraz chętnie odwiedzane przez licznych gości z Polski i zza granicy” - napisał Duda.
Prezydent: Wielką zasługą tego miejsca jest upamiętnienie wszystkich Polaków ratujących Żydów, i tych których losy są już znane i także wszystkich tych, którzy wciąż pozostają bezimienni. Wydobycie historii tych wspaniałych ludzi na światło dzienne jest powinnością nas-żyjących. Dlatego musimy kontynuować badania i poszukiwania. Jestem jednak przekonany, że tu w Markowej postawiliśmy milowy krok do pokazania światu dramatu i bohaterstwa mieszkańców naszego kraju.
Prezydent podkreślił, że muzeum w Markowej stało się symbolem pamięci obu narodów – polskiego i żydowskiego. Jest również świadectwem bogatej i wspólnej historii obu narodów i silnej więzi łączącej Polaków i Żydów.
„Wielką zasługą tego miejsca jest upamiętnienie wszystkich Polaków ratujących Żydów, i tych których losy są już znane i także wszystkich tych, którzy wciąż pozostają bezimienni. Wydobycie historii tych wspaniałych ludzi na światło dzienne jest powinnością nas-żyjących. Dlatego musimy kontynuować badania i poszukiwania. Jestem jednak przekonany, że tu w Markowej postawiliśmy milowy krok do pokazania światu dramatu i bohaterstwa mieszkańców naszego kraju” - napisał prezydent.
„Wierzę, że prawda o dziejach zagłady, o eksterminacji narodu żydowskiego i o pomocy niesionej współobywatelom przez ratujących ich Polaków będzie docierać do coraz szerszych kręgów społecznych i elit opiniotwórczych w Polsce i Europie, Izraelu i Stanach Zjednoczonych” - zaznaczył Andrzej Duda.
W trakcie konferencji odczytany został również list wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego Jarosława Sellina, który napisał, że rok po otwarciu muzeum nikt nie ma wątpliwości, że było ono bardzo potrzebne.
Wiceminister kultury Jarosław Sellin: Muzeum w Markowej jest polskim głosem sprzeciwu wobec wszelkiej agresji, dla której pożywkę mogą stanowić wszelkiego rodzaju uprzedzenia narodowościowe, rasowe czy religijne. Głosem tym silniejszym, iż popartym krwawą ofiarą rodziny Ulmów. I wielu innych Polaków, którzy starali się ratować Żydów z narażeniem własnego życia i swoich rodzin.
„Muzeum w Markowej (…) jest polskim głosem sprzeciwu wobec wszelkiej agresji, dla której pożywkę mogą stanowić wszelkiego rodzaju uprzedzenia narodowościowe, rasowe czy religijne. Głosem tym silniejszym, iż popartym krwawą ofiarą rodziny Ulmów. I wielu innych Polaków, którzy starali się ratować Żydów z narażeniem własnego życia i swoich rodzin” - podkreślił Sellin.
Rok temu w Markowej otwarto Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów. Placówka upamiętnia Polaków, którzy podczas niemieckiej okupacji, ryzykując życie, próbowali uratować lub uratowali Żydów.
Muzeum ma także upowszechniać wiedzę o Polakach, którzy - mimo grożącej kary śmierci - pomagali ludności żydowskiej skazanej przez III Rzeszę na zagładę. Są w nim realizowane m.in. programy edukacyjne dla młodzieży.
Na powierzchni 500 m kw. odtworzono dom Ulmów oraz wybudowano sale wystawową i wykładową.
W muzeum znalazły się m.in. zdjęcia wykonane przez Józefa Ulmę, przedstawiające Markową i jej mieszkańców w okresie przedwojennym i podczas II wojny światowej; wśród nich fotografie wykonane w 1940 r., naznaczone krwią ofiar niemieckiej zbrodni z 24 marca 1944 r. W zbiorach znajdują się także drzwi ze śladami po kulach z egzekucji rodziny Baranków, których Niemcy zabili za pomoc udzieloną Żydom.
Muzeum Polaków Ratujących Żydów podczas II wojny światowej im. Rodziny Ulmów upamiętnia Polaków, którzy podczas niemieckiej okupacji, ryzykując życie, próbowali uratować lub uratowali Żydów. Placówka ma także upowszechniać wiedzę o Polakach, którzy - mimo grożącej kary śmierci - pomagali ludności żydowskiej skazanej przez III Rzeszę na zagładę. Są w nim realizowane m.in. programy edukacyjne dla młodzieży.
Decyzja o powstaniu muzeum została podjęta przez sejmik woj. podkarpackiego w 2008 r. Budowę rozpoczęto w 2013 r.; zakończono dwa lata później. Inwestycja kosztowała ponad 8,6 mln zł, z czego m.in. 1 mln zł przekazało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, a ponad 7,5 mln zł pochodziło z budżetu woj. podkarpackiego. Działki pod budowę przekazała nieodpłatnie gmina Markowa.
Jest pierwszą placówką muzealną w Polsce upamiętniającą Polaków ratujących Żydów podczas II wojny światowej.
Placówka powstała w Markowej, gdzie 24 marca 1944 r. niemieccy żandarmi zamordowali ośmioro Żydów z rodzin Didnerów, Gruenfeldów i Goldmanów oraz ukrywających ich Józefa Ulmę i będącą w ostatnim miesiącu ciąży jego żonę Wiktorię. Zabili też szóstkę dzieci Ulmów; najstarsza spośród rodzeństwa córka Stasia miała osiem lat.
Józef Ulma urodził się w 1900 r. Był znanym w okolicy utalentowanym sadownikiem, hodował też pszczoły i jedwabniki. Był zarazem społecznikiem, bibliotekarzem i działaczem katolickim. Jego wielką pasją było fotografowanie. O 12 lat młodsza żona Wiktoria zajmowała się domem i dziećmi.
W 1995 r. Józefowi i Wiktorii nadano pośmiertnie tytuł Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata. Trwa proces beatyfikacyjny całej rodziny. W 2010 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył ich Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski.
W liczącej ok. 4,5 tys. mieszkańców Markowej Ulmowie nie byli jedyną rodziną, która ukrywała Żydów. 21 innych Żydów przeżyło okupację w sześciu chłopskich domach. Przed II wojną światową w Markowej mieszkało ok. 120 Żydów. (PAP)
huk/ kyc/ pat/