Od Milona z Krotonu przez polską szkołę walki do zdobytego niedawno czwartego mistrzostwa Europy Moniki Michalik - poniedziałkowe spotkanie rodziny zapaśniczej w Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie stało się okazją do wielu wspomnień.
„W ferworze treningów i startów rzadko zdarza się taka okazja, jak dziś, aby w gronie przedstawicieli i miłośników naszej dyscypliny luźno porozmawiać o łączącym nas sporcie. Przypomnieć sobie wielkie momenty, ale i mówić o przyszłości, jaka za sprawą młodych zawodników rysuje się przed nami” - powiedziała zawodniczka Grunwaldu Poznań Michalik.
Brązowa medalistka igrzysk w Rio de Janeiro, która 2 maja, w dniu swoich 37. urodzin, zdobyła czwarte w karierze złoto ME zaznaczyła, że zapasy w Polsce „to potęga”.
„Mimo rosnącej popularności mieszanych sztuk walki, które z pewnością przekierowują nie tylko uwagę części widzów, ale i sponsorów, zapasy to wciąż ważny sport. Bez niego trudno wyobrazić sobie igrzyska olimpijskie” - zaznaczyła.
Panel „Zapasy wczoraj, dziś i jutro” stał się okazją do podkreślenia polskich sukcesów, na czele z pięcioma medalami - w tym trzema złotymi - zdobytymi przez zapaśników w igrzyskach w Atlancie (1996).
„Taki sukces trudno było wyśnić w najśmielszych marzeniach. Ale pamiętajmy, że niegdyś to od nas uczono się kunsztu tej sztuki walki” - wspomniał mistrz świata z 1986 roku Andrzej Malina.
Wicemistrz olimpijski z Moskwy (1980) Andrzej Supron akcentował natomiast, że takich przyjaźni wyniesionych ze sportu oraz wrażeń, jakie niesie za sobą odsłuchanie Mazurka Dąbrowskiego z najwyższego stopnia podium nie można przeliczyć na żadne pieniądze.
„Nie mogłem dokonać w życiu lepszego wyboru, jak ten, że któregoś dnia poszedłem z kolegą do podstawówki przy ul. Drewnianej na Powiślu na pierwszy trening” - wracał do początków swojej kariery.
Przybyłym na spotkanie zapaśnikom z Liceum Mistrzostwa Sportowego im. Janusza Kusocińskiego w Warszawie Michalik życzyła przede wszystkim wytrwałości.
„Pamiętajcie, że w drodze do sukcesów bywa różnie, ale zawsze trzeba przeć do przodu. Po przegranej walce na igrzyskach w Londynie sama miałam kryzys, ciężko było wrócić do treningów, ale nie poddałam się i medalem z Rio dopięłam swego” - podkreśliła.(PAP)
anka/ kali/