11 marca 1886 r. w Brzeżanach urodził się Edward Śmigły-Rydz, oficer Legionów Polskich, komendant POW, marszałek Polski i Naczelny Wódz w czasie kampanii polskiej w 1939 r.
„Pod względem mocy charakteru i woli stoi najwyżej pośród generałów polskich. Z podwładnymi jest równy, spokojny, pewny siebie i sprawiedliwy. (…) Polecam każdemu dla dowodzenia armią. Jeden z moich kandydatów na Naczelnego Wodza” – taką opinię na temat Edwarda Śmigłego-Rydza sporządził w grudniu 1922 r. Józef Piłsudski.
Marszałek dodawał jednak: „Bałbym się dla niego dwóch rzeczy: 1) że nie dałby sobie rady w obecnym czasie z rozkapryszonymi i przerośniętymi ambicjami generałami i 2) nie jestem pewien jego zdolności operacyjnych w zakresie prac Naczelnego Wodza i umiejętności mierzenia sił nie czysto wojskowych, lecz całego państwa swego i nieprzyjaciela”.
Edward Rydz urodził się 11 marca 1886 r. w Brzeżanach (dawne woj. tarnopolskie). Tam uczęszczał do gimnazjum i w 1905 r. uzyskał świadectwo dojrzałości. W okresie szkolnym należał do tajnego kółka samokształceniowego i socjalistycznej organizacji „Promień”.
„Pod względem mocy charakteru i woli stoi najwyżej pośród generałów polskich. Z podwładnymi jest równy, spokojny, pewny siebie i sprawiedliwy. (…) Polecam każdemu dla dowodzenia armią. Jeden z moich kandydatów na Naczelnego Wodza” – taką opinię na temat Edwarda Rydza-Śmigłego sporządził w grudniu 1922 r. Józef Piłsudski.
W latach 1905-1908 kształcił się w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, a następnie na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1910 r. studiował malarstwo w Monachium, Norymberdze i Wiedniu. Po powrocie do Krakowa w 1912 r. ukończył ASP.
Od 1908 r. należał do Związku Walki Czynnej. W latach 1910-1911 odbył obowiązkową służbę wojskową w 4 i 24 pp w Wiedniu. Od 1910 r. był członkiem Związku Strzeleckiego w Brzeżanach, pełniąc funkcję zastępcy komendanta. Wówczas to przyjął pseudonim „Śmigły”.
W 1912 r. ukończył Wyższą Szkołę Oficerską Związku Strzeleckiego. W następnym roku został komendantem Związku Strzeleckiego Okręgu Lwowskiego, będąc jednocześnie wydawcą i redaktorem miesięcznika „Strzelec”.
W sierpniu 1914 r. w Legionach Polskich objął dowództwo 3 batalionu kadrowego, z którym brał udział w walkach pod Nowym Korczynem i Uściskowem.
W październiku 1914 r. uczestniczył w ofensywie na Dęblin oraz w bojach pod Anielinem i Laskami. Od grudnia 1914 r. dowodził 1 pułkiem piechoty Legionów Polskich. Na jego czele brał udział w bitwie pod Łowczówkiem. W 1915 r. uczestniczył w walkach pozycyjnych nad Nidą, w boju pod Konarami i pod Tarłowem. Od września do końca października 1915 r. zastępował na Wołyniu dowódcę I Brygady. W tym czasie walczył pod Jabłonką, Kuklami i Kamieniuchą. W lipcu tego roku dowodził pułkiem w bitwie pod Kostiuchnówką, a następnie w walkach nad Stochodem.
Po kryzysie przysięgowym z lipca 1917 r. w Legionach Polskich został komendantem głównym Polskiej Organizacji Wojskowej (POW).
Na początku listopada 1918 r. objął funkcję ministra spraw wojskowych w Tymczasowym Rządzie Ludowym Republiki Polskiej w Lublinie, otrzymując stopień generała.
Zaangażowanie Śmigłego-Rydza w tworzenie rządu lubelskiego spotkało się z ostrą krytyką Józefa Piłsudskiego. Jak podają Daria i Tomasz Nałęcz: „Według krążącej w kołach legionowych plotki Piłsudski miał go (Rydza-Śmigłego – PAP) skarcić słowami: +Wam kury szczać prowadzać, a nie politykę robić …+”. „I nie można wykluczyć – dodają wspomniani autorzy – że tak rzeczywiście skomentował akcję najbliższego współpracownika. (…) A że gruntownie zraził się do politycznych umiejętności Śmigłego, świadczył najlepiej fakt, że przez następnych lat siedemnaście, aż do swej śmierci, trzymał go z dala od polityki”.(Daria i Tomasz Nałęcz „Józef Piłsudski – legendy i fakty”)
W Wojsku Polskim od końca 1918 r. Śmigły-Rydz był dowódcą Okręgu Generalnego Warszawa.
W lutym 1919 r. stał na czele Grupy Operacyjnej „Kowel”, a następnie jako dowódca 1 Dywizji Piechoty Legionów w kwietniu tego roku kierował akcją zdobywania Wilna.
Od grudnia 1919 r. do stycznia 1920 r. dowodził kampanią na Łotwie. Awansowany do stopnia generała dywizji w kwietniu 1920 r.
Podczas wyprawy kijowskiej dowodził 3 Armią, na czele której 7 maja 1920 r. zajął Kijów. W czasie odwrotu objął dowództwo nad frontem Południowo-Wschodnim i Frontem Środkowym.
Podczas Bitwy Warszawskiej w sierpniu 1920 r. był dowódcą prawego skrzydła grupy uderzeniowej działającej znad Wieprza, a następnie 2 Armii, którą dowodził do 1922 r. Jednocześnie od 9 maja 1921 r. do października 1926 r. był Inspektorem Armii w Wilnie.
W trakcie zamachu majowego w 1926 r. poparł marszałka Piłsudskiego, przysyłając mu do Warszawy część oddziałów garnizonu wileńskiego.
W październiku 1926 r. mianowany został Inspektorem Armii w Warszawie.
Po śmierci Piłsudskiego 12 maja 1935 r. na podstawie dekretu prezydenta Ignacego Mościckiego objął stanowisko Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych, dające ogromne uprawnienia.
W lipcu 1936 r. premier Felicjan Sławoj-Składkowski wydał okólnik, w którym stwierdzał: „Generał Rydz-Śmigły, wyznaczony przez Marszałka Piłsudskiego, jako pierwszy Obrońca Ojczyzny, i pierwszy współpracownik Pana Prezydenta w rządzeniu państwem, ma być uważany i szanowany, jako pierwsza w Polsce osoba po Panu Prezydencie Rzeczypospolitej”.
W opinii prof. Andrzeja Garlickiego dyrektywa ta była całkowicie sprzeczna z Konstytucją, która nie przewidywała takiej pozycji dla Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych. „Rydz-Śmigły – pisał prof. Garlicki – został więc mianowany drugą osobą w państwie, ale w rzeczywistości stawał się pierwszą”. (A. Garlicki „Historia 1815-1939”)
Atmosferę, którą tworzono wówczas wokół osoby Śmigłego-Rydza, tak wspominał Janusz Jędrzejewicz: „Ten miły, kulturalny, inteligentny człowiek uległ jakby zaczadzeniu w dymach pochlebstw otoczenia, często najfatalniej dobranego i nie wytrzymywał niebezpieczeństwa pokus, które daje każde wybitne w społeczeństwie stanowisko”. (J. Jędrzejewicz „W służbie idei. Fragmenty pamiętnika i pism”)
10 listopada 1936 r. Śmigły-Rydz otrzymał stopień generała broni. Dzień później w Święto Niepodległości dekretem prezydenta Mościckiego mianowany został Marszałkiem Polski.
Według prof. Pawła Wieczorkiewicza to formalne wzmacnianie pozycji Śmigłego-Rydza w państwie wynikało stąd, iż „zdawano sobie sprawę, że apologetyczna, sztuczna legenda Śmigłego nie jest w stanie zastąpić autentycznej charyzmy Piłsudskiego” i dlatego „rozpoczęto urzędowe szerzenie i utrwalenie kultu +Wielkiego Marszałka+, który miał stać się nie tylko spoiwem łączącym coraz bardziej rozpadający się obóz legionowy, ale również stanowić jedyną praktycznie (…) legitymizację władzy jego następców”. (P. Wieczorkiewicz „Historia polityczna Polski 1935-1945”)
Po 1935 r. Śmigły-Rydz rozpoczął prace nad 6-letnim planem unowoczesnienia sił zbrojnych.
W 1939 r. w czasie kampanii polskiej pełnił funkcję Naczelnego Wodza. W nocy z 6 na 7 września opuścił Warszawę i przeniósł swoją kwaterę do Brześcia nad Bugiem.
Po wkroczeniu wojsk sowieckich na terytorium Rzeczypospolitej, 17 września wraz z rządem polskim i prezydentem Mościckim przekroczył granicę polsko-rumuńską z zamiarem przedostania się do Francji i kontynuowania walki u boku aliantów.
Internowany przez władze rumuńskie, 7 listopada 1939 r. złożył rezygnację z funkcji Naczelnego Wodza.
Ocena działań marszałka Śmigłego-Rydza w 1939 r. jest i zapewne jeszcze długo będzie tematem sporów i dyskusji. Część historyków analizując popełnione przez niego błędy zwraca uwagę na zbyt wczesne przeniesienie kwatery Naczelnego Wodza z Warszawy do Brześcia oraz na opuszczenie wciąż jeszcze walczących wojsk.
Wspomniany już prof. Wieczorkiewicz w artykule "Wrzesień 1939 - próba nowego spojrzenia" zarzucał Śmigłemu-Rydzowi "karygodny wręcz sposób wdrożenia planu wojny w życie". "Plan wojny - pisał Wieczorkiewicz - nie dość, że ogólnikowy i nierozpracowany w kolejnych stadiach, marszałek co gorsza otoczył niezrozumiałym wręcz nimbem tajemnicy nie tylko wobec własnego sztabu (...) Kolejnym błędem stała się, również wyniesiona z wojny 1920 roku, skrajna wręcz centralizacja dowodzenia (...) Efektem, już w trakcie kampanii, stały się ingerencje Rydza-Śmigłego w rozkazodawstwo na poziomie dywizji i brygad, niemal zawsze spóźnione i nieadekwatne do sytuacji".
W tekście napisanym we wrześniu 1941 r. na Węgrzech Rydz-Śmigły odnosząc się do stawianych mu zarzutów dotyczących kampanii polskiej 1939 r. pisał: „Dziś żyjemy pod świeżym wrażeniem klęski, powstają w nas te same uczucia samooskarżenia, jak u naszych pradziadów po rozbiorach. W blasku zwycięstwa topnieją wszystkie winy, w mroku klęski nawet słabości i omyłki urastają do rozmiarów zbrodni. Ludzie szukają winnych, głoszą pomstę za swój zawód, za swoje nieszczęście”.
Z kolei prof. Marian Zgórniak oceniając działania marszałka Śmigłego-Rydza oraz ministra spraw zagranicznych Józefa Becka z 1939 r. pisał: "Nie popełnili błędu, ponieważ w okolicznościach, w jakich przyszło im działać, nie było w zasadzie lepszego wyjścia. Nie byli geniuszami, ale zrobili lepiej lub gorzej to, co do nich należało. Historia obeszła się z nimi okrutnie, ale taki jest już los polityków, którzy przegrali. Oczywistym ich sukcesem stało się to, że wojna Hitlera z Polską nie stała się wojną lokalną. Stała się początkiem wielkiej wojny, w której Zachód walczył również o Polskę. W chwili, gdy we wrześniu 1939 roku przegrywała Polska, przegrywała także Europa".
Po internowaniu w Rumunii Śmigły-Rydz początkowo umieszczony został w miejscowości Craiova. Później przewieziono go do górskiej wioski Dragoslavele, gdzie przebywał pod strażą żandarmerii rumuńskiej.
10 grudnia 1940 r. udało mu się uciec i nielegalnie przekroczyć granicę rumuńsko-węgierską.
Do jesieni 1941 r. przebywał w Budapeszcie.
W październiku 1941 r. przez Słowację powrócił do okupowanej Polski i zamieszkał w Warszawie.
Zmarł na atak serca 2 grudnia 1941 r. Pochowany został na Cywilnym Cmentarzu na Powązkach pod nazwiskiem Adama Zawiszy.
W tekście napisanym we wrześniu 1941 r. na Węgrzech Śmigły-Rydz odnosząc się do stawianych mu zarzutów dotyczących kampanii polskiej 1939 r. pisał: „Dziś żyjemy pod świeżym wrażeniem klęski, powstają w nas te same uczucia samooskarżenia, jak u naszych pradziadów po rozbiorach. W blasku zwycięstwa topnieją wszystkie winy, w mroku klęski nawet słabości i omyłki urastają do rozmiarów zbrodni. Ludzie szukają winnych, głoszą pomstę za swój zawód, za swoje nieszczęście”. („Zeszyty Historyczne” (Paryż) 1962, nr 2)
Edward Śmigły-Rydz odznaczony był m.in. Orderem Orła Białego, Orderem Virtuti Militari kl. II i V, Krzyżem Niepodległości z Mieczami, Orderem Polonia Restituta kl. I, II, i III, czterokrotnie Krzyżem Walecznych oraz Złotym Krzyżem Zasługi.(PAP)
Mariusz Jarosiński