Nad pamięcią trzeba pracować, ponieważ buduje ona tożsamość człowieka i sprawia, że teraźniejszość może być piękniejsza. Pamięć służy też przestrodze – przekonywała w czwartek w Krakowie Wanda Półtawska. Oceniła także, że dzisiaj niewiele osób żyje „w sposób świadomy".
Kończąca w tym roku 97 lat Wanda Półtawska, przyjaciółka Jana Pawła II, lekarz, psychiatra i była więźniarka obozu koncentracyjnego Ravensbrueck, spotkała się z gośćmi krakowskiego IPN podczas wernisażu wystawy „Dzielne Kobiety z Neubrandenburga” (Neubrandenburg był podobozem Ravensbrueck). Ekspozycja jest poświęcona Polkom wywiezionym przez Niemców do Ravensbrueck.
Wanda Półtawska trafiła do Ravensbrueck w 21 listopada 1941 r. z wyrokiem śmierci; na miejscu przeprowadzano na niej eksperymenty pseudomedyczne (głównie okaleczenia kończyn). Pod koniec wojny trafiła do obozu w Neustadt-Glewe, tu pozostała do 7 maja 1945 r.
Jak wspominała, jej „osobiste przeżycie wojny to było zdziwienie tym co widzi, ponieważ widziała rzeczy nie do uwierzenia”. Powiedziała też, że niektórzy do dziś nie wierzą jej relacjom, np. studentka polonistyki z Wrocławia zapytała ją, czy jej wspomnienia są prawdą czy fikcją literacką.
„Jesteśmy pokoleniem, które właściwie zeszło z tego świata, zostały pojedyncze osoby” – mówiła. Jej zdaniem, każde pokolenie ma swoją „indywidualną sytuację”. „Współczuję współczesnej generacji, ponieważ na świecie jest coraz mniej piękna i coraz mniej dobra” – wyznała.
W jej ocenie mało ludzi żyje „w sposób świadomy” oraz „niewiele osób wie o samych sobie, a co dopiero o innych”.
„Pamięć należy do tożsamości człowieka, ale chodzi o to, by nad tą pamięcią pracować. By teraźniejszość stała się piękniejsza” – powiedziała Półtawska. Według niej doświadczenia jednego pokolenia powinny przejść na kolejne i powinny być nauką, aby „człowiek mógł rozwijać się do prawdziwego człowieczeństwa, zawsze zachował się jak człowiek a nie jak zwierzę; chodzi o ocalenie tożsamości człowieczeństwa”.
„Trzeba zatrzymać pamięć zbrodni ku przestrodze, bo ty się możesz stać taki sam” – powiedziała. Zaznaczyła też, że człowiek nie rodzi się ani świętym, ani zbrodniarzem. Przywołała słowa Chrystusa o tym, że nie należy osądzać innych i że „kto jest bez grzechu niech rzuci kamień”.
„Jan Paweł II nigdy nie powiedział żadnej negatywnej uwagi o nikim, nie osądzał” – wspominała.
Półtawska oceniła, że „człowiek musi zobaczyć siebie jako zadanie”, czyli powinien myśleć o tym, kim jest, jaki ma być z racji człowieczeństwa.
Przyjaciółka Jana Pawła II zaznaczyła również, że okupacja dała jej 73 bliskie przyjaciółki. „70 kobiet zamkniętych w jednej grupie, jednym faktem udziału w tej samej rzeczywistości, którą nam stworzono (…); równocześnie zdobyłam bogactwo mojego życia” – wspominała dodając, że dzisiaj z jej 73 przyjaciółek żyją tylko dwie.
Wanda Półtawska cały czas otrzymuje listy od osób w wieku 12-39 lat. Pytana jest w nich m.in. o to, jak mogła przebaczyć katom z Ravensbrueck. Półtawska odpowiada: „A cóż ja mogę przebaczać i komu?”.
Jak podkreśliła, „trzeba wydobywać właściwe dobro i piękno”, a „człowiek musi zrozumieć swoje zadania, obowiązki i możliwości”. Powiedziała także, że człowiek może decydować o tym, co chce wydobyć z pamięci, a co schować najgłębiej i nie pokazywać, bo jest „wstrętne”. „To nieprawda, że trzeba pokazywać brzydotę” – oceniła. (PAP)
autor: Beata Kołodziej
bko/ rosa/