Deportacje i wywózki mieszkańców Podkarpacia w głąb Związku Sowieckiego w latach 1940-41 przypomniał w piątek podczas wykładu otwartego w Rzeszowie Tomasz Bereza z miejscowego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej. Zaprezentowany w przeddzień 72. rocznicy napaści sowieckiej na Polskę w 1939 roku wykład, połączony z pokazem multimedialnym, adresowany był do młodzieży licealnej.
"Często w społecznym odbiorze deportacje w okresie okupacji sowieckiej kojarzone są z Kresami Wschodnimi, z ziemiami, które w tej chwili nie należą do państwa polskiego, ale deportacje dotknęły także mieszkańców ziem dzisiejszej Rzeczpospolitej. Tego faktu nie można zapomnieć" - powiedział Bereza.
Liczba obywateli polskich wywiezionych w głąb Związku Sowieckiego do dziś budzi kontrowersje. Źródła NKWD podają, że latach 1940-41 deportowano kilkaset tysięcy osób. Polskie środowiska sybirackie podają znacznie wyższe szacunki.
Według niego, co najmniej 22 tys. osób deportowano z Podkarpacia w głąb Związku Sowieckiego w latach 1940-41. Kolejne co najmniej 6 tys. wywieziono w ramach tzw. oczyszczania pasa granicznego.
W 1939 roku wchodzące w skład dzisiejszego województwa podkarpackiego ziemie położone po prawej stronie Sanu znalazły się pod okupacja sowiecką. Deportacje i wywózki były doświadczeniem mieszkańców m.in. powiatów: lubaczowskiego, jarosławskiego, przemyskiego, leskiego, bieszczadzkiego i sanockiego.
"Mieszkańcy tych terenów doznali cierpień nie tylko w trzech dużych deportacjach, czyli w lutym, kwietniu i czerwcu 1940 roku, ale także w wyniku akcji tzw. oczyszczania pasa granicznego w kwietniu 1940 oraz w styczniu i lutym 1941 roku" - zauważył historyk.
Zgodnie z obowiązującymi w Związku Sowieckim regulacjami w pasie 800 metrów od granicy nie mogły znajdować się żadne siedliska ludzkie. W konsekwencji na Podkarpaciu wysiedlono całe wsie, np. w powiecie lubaczowskim w ten sposób zlikwidowano 541 gospodarstw.
"Ludzi spod granicy wysiedlano głównie do Besarabii, a ich los nie był lżejszy niż wywiezionych na Sybir. W Besarabii trafili do rozszabrowanych gospodarstw niemieckich, cierpieli tam głód. W 1942 roku zdziesiątkowała ich epidemia tyfusu. Były przypadki, że na tyfus umierały całe rodziny" - podkreślił Bereza.
Historyk zwrócił też uwagę na skutki deportacji dla tych, którzy pozostali. "Żyli w ciągłym strachu przed ewentualną wywózką, regularnie obserwowali bocznice kolejowe, czy nie przybyły sławetne wagony z kominami" - mówił Bereza.
Wykład był połączony z prezentacją multimedialną, na której pokazano dokumenty, fotografie i relacje świadków.
Liczba obywateli polskich wywiezionych w głąb Związku Sowieckiego do dziś budzi kontrowersje. Źródła NKWD podają, że latach 1940-41 deportowano kilkaset tysięcy osób. Polskie środowiska sybirackie podają znacznie wyższe szacunki.(PAP)
kyc/ hes/