Wystawy, spotkania, prezentacje filmów znalazły się w programie kampanii edukacyjnej "10 lutego 1940 - pamiętajmy o Sybirakach", którą przygotowała Fundacja Kresy-Syberia z Warszawy. Do akcji włączyło się kilka placówek muzealnych z kraju.
10 lutego przypada 72. rocznica pierwszej z czterech fal masowych deportacji polskich obywateli w głąb Związku Sowieckiego.
Jak poinformowała PAP dyrektor Fundacji Kresy-Syberia, Aneta Hoffmann, kampania edukacyjna w Warszawie obejmuje cykl wydarzeń zaplanowanych na 10 i 11 lutego. Przewidziano m.in. otwarcie przez IPN wystawy litewskiej "Pod obcym niebem. Mieszkańcy Litwy w sowieckich łagrach" i wieczór wspomnień o Sybirakach. Będzie można też zobaczyć relacje Sybiraków nagrane przez fundację w ramach programu "Audiowizualne Archiwum Sybiraków".
W nocy z 9 na 10 lutego 1940 r. miała miejsce pierwsza z czterech wielkich wywózek obywateli polskich w głąb ZSRS. Objęła głównie rodziny urzędników państwowych, m.in. sędziów, prokuratorów, policjantów, leśników, a także wojskowych i właścicieli ziemskich. Według IPN, wywieziono wówczas z całych Kresów ponad 140 tys. osób. Prezes Związku Sybiraków Tadeusz Chwiedź mówi o 220 tys. Dodaje, że były to osoby uznane za najbardziej niebezpieczne dla reżimu stalinowskiego, nazwane "elementem zagrażającym".
Kampania organizowana jest po raz drugi, jej współpartnerami są: Wspólnota Polska, IPN i Muzeum Historii Polski w Warszawie.
Według Hoffmann, w tym roku chodzi o pokazanie tragedii deportacji z perspektywy dziecka. Dlatego Fundacja Kresy-Syberia przygotowała w internecie multimedialną wystawę "Deportacje oczami dzieci", z zebranych w latach 2009-2011 materiałów archiwalnych.
Do tegorocznej akcji włączyło się kilka placówek muzealnych z całego kraju, które przygotowują uroczystości poświęcone Sybirakom - m.in. Muzeum Wojska w Białymstoku, Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń z Krakowa, Centrum Kresowe z Bytomia, Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku oraz Muzeum Niepodległości w Warszawie. Jak zauważyła Hoffmann, z roku na rok kampania ma coraz szerszy zasięg. Wyraziła nadzieję, że wpisze się ona w kalendarz stałych imprez historycznych. "I Sybiracy nie będą sami sobie zapalali znicze, ale przejmie to młodsze pokolenie" - zaznaczyła.
W nocy z 9 na 10 lutego 1940 roku miała miejsce pierwsza z czterech wielkich wywózek obywateli polskich w głąb ZSRS. Objęła głównie rodziny urzędników państwowych, m.in. sędziów, prokuratorów, policjantów, leśników, a także wojskowych i właścicieli ziemskich.
Według IPN, wywieziono wówczas z całych Kresów ponad 140 tys. osób. Prezes Związku Sybiraków Tadeusz Chwiedź mówi o 220 tys. Dodaje, że były to osoby uznane za najbardziej niebezpieczne dla reżimu stalinowskiego, nazwane "elementem zagrażającym".
Chwiedź powiedział PAP, że pierwsza wywózka była "najtragiczniejszą i najokrutniejszą" z deportacji. "Była to niespodziewana pierwsza wywózka, odbywała się w bardzo ciężkich warunkach - w czasie silnego mrozu i opadów śniegu. Wszyscy byli zaskoczeni, wielu ludzi było zupełnie nieprzygotowanych, niezabezpieczonych przed mrozem" - przypomniał Chwiedź.
Ludzie z tych powodów umierali w czasie transportu. A takich - jak zaznaczył Chwiedź - NKWD wyrzucało na pobocza torów. "Dzieci wyrzucano na oczach matek, babć i dziadków, na oczach dzieci wyrzucano matki i babki. To było coś, co trudno wypowiedzieć, a co dopiero widzieć i przeżyć" - ocenił. Jego podróż do Pawłodaru w Kazachstanie trwała ok. 6 tygodni. "Okazało się, że tam jest właśnie koniec świata, dalej torów już nie ma, tylko bezkresne stepy" - wspominał.
Od 10 lutego 1940 r. do czerwca 1941 r. władze Związku Sowieckiego, okupującego wówczas część obszaru Polski, zorganizowały cztery wywózki na Wschód obywateli polskich różnych narodowości. Związek Sybiraków przyjmuje, że wywieziono 1,35 mln Polaków. Jak podkreśla Chwiedź, to dane przyjęte przez komisję historyczną Związku. Według niego, takie dane podawał też w 1994 roku Główny Urząd Statystyczny w publikacji "Polska w liczbach". Od kilku lat Sybiracy apelują jednak do historyków, by pomogli ustalić rzeczywistą liczbę wywiezionych. Próbuje to zrobić białostocki oddział IPN.
Historycy przywołują bowiem inne liczby. Np. na podstawie różnych źródeł sowieckich oceniają, że w latach 1939-41 represje sowieckie dotknęły niespełna 500 tys. obywateli polskich (nie tylko Polaków, ale także m.in. Białorusinów i Ukraińców), z czego 320 tys. to osoby przymusowo wywiezione.(PAP)
rof/ swi/ hes/