Złota sztafeta 4 x 100 m Olimpiady w Tokio z 1964 - w środku Halina Richter-Górecka. Fot. PAP/B. Zborowski
Skradziony sprinterce Halinie Richter-Góreckiej złoty medal olimpijski z Tokio (1964) pozwolił ją odnaleźć autorom książki "Chorzowscy olimpijczycy" zaprezentowanej we wtorek w 50. rocznicę zwycięstwa sztafety 4x100 m.
"Jestem zdumiona, że ktoś o mnie jeszcze pamięta" - powiedziała Górecka, od pół wieku mieszkająca w Niemczech.
"Bez niej powstanie książki nie miałoby sensu. Nie potrafiliśmy jej długo odnaleźć. Pomogły notki w niemieckiej prasie po kradzieży medalu" - wyjaśniali autorzy Wojciech Krzystanek i Dariusz Leśnikowski.
W książce opisano 40 olimpijczyków związanych z Chorzowem poprzez urodzenie lub barwy klubowe.
Richter rok po igrzyskach wyjechała z Polski do Niemiec, gdzie wyszła za mąż. Pod nazwiskiem Herrmann reprezentowała bez sukcesu Niemcy na olimpiadzie w Meksyku (1968). "Z mężem Reinholdem znałam się z AKS Chorzów. Zostałam z nim w Niemczech z miłości. O kradzieży sporo się mówiło, a teraz dostałam replikę medalu. Mam go tu ze sobą" - podkreśliła medalistka. Wraz z nią pobiegły po złoto i rekord świata Teresa Ciepły, Irena Kirszenstein (Szewińska) oraz Ewa Kłobukowska.
Urodzona w 1938 w Chorzowie Richter dodała, że jest zadowolona ze swojego życia. "Życia nie można zmienić. Nie da się wybrać daty urodzenia. Oczywiście teraz w sporcie są duże pieniądze, my nie mieliśmy żadnych. Medal nie był niespodzianką. Wiedziałyśmy, że jesteśmy mocne. Dopiero teraz zobaczyłam film z Tokio. Wróciły wspaniałe wspomnienia" - powiedziała.
Przyznała, że Polska bardzo pozytywnie się zmieniła. "To jest nowoczesny kraj. Przyglądałam się wczoraj Katowicom. Bardzo mi się podobały" - stwierdziła.
Wspomnienia uczestników olimpiad podczas promocji książki wzbudziły sporo śmiechu.
"Nie wiem czemu, ale ja byłem zawsze wybierany do kontroli antydopingowej. Widocznie moja fizjonomia miała znaczenie. Kiedy staliśmy podczas ceremonii dekoracji zdjąłem złoty medal Niemcowi (NRD) mówiąc mu +machniom?+. Ale nie chciał, gonił mnie. No i mam tylko srebrny" - śmiał się piłkarz Ruch Chorzów, srebrny medalista z Montrealu (1976) Jan Benigier. (PAP)
gir/ krys/
