Strzelanie z łuku do kuli ciągniętej przez konia w pełnym galopie albo mierzenie do celu umieszczonego na wysokim słupie - takie m.in. pokazy umiejętności łuczników zobaczą od czwartku widzowie na Polach Grunwaldzkich.
Do niedzieli będą tam trwały Międzynarodowe Zawody Historycznego Łucznictwa Konnego i Tradycyjnego.
Do Grunwaldu przyjechało kilkudziesięciu łuczników pieszych i konnych z Polski i zagranicy, m.in. ze Szwecji, Hiszpanii, Węgier, a także z Iranu i Stanów Zjednoczonych.
"Nasza impreza to doskonała okazja do przyjrzenia się, jakimi umiejętnościami łuczniczymi i jeździeckimi dysponowali wojownicy kilkaset lat temu. Część konkurencji i pokazów jest bezpośrednio zaczerpnięta z dawnych traktatów" – powiedział PAP historyk z Muzeum Bitwy Pod Grunwaldem dr Sławomir Moćkun.
Publiczność, która od czwartku do niedzieli przyjedzie do Grunwaldu, będzie mogła zobaczyć, jak piesi łucznicy rywalizują w specjalnie przygotowanym na tę okazję dziesięcioboju. Zawodnicy będą musieli wykazać się wszechstronnością porównywalną do tej, jaką prezentowali w boju łucznicy przed wiekami. Będą mierzyć do celu i strzelać: na czas, zza zasłony czy z równoważni.
Do rywalizacji pod Grunwaldem staną także łucznicy konni. Jak wyjaśnił dr Moćkun, łucznictwo konne to nie tylko widowiskowa rozrywka, ale także zdobywający coraz większą popularność na świecie sport. Przygotowano widowiskowe konkurencje nazwane: węgierską, koreańską oraz bojową grunwaldzką.
W konkurencji węgierskiej łucznik jadąc konno po wyznaczonym torze strzela do tarcz ustawionych na wprost, z lewej strony i z tyłu. W konkurencji koreańskiej zawodnicy poruszając się konno muszą trafić strzałą do kuli, która jest ciągnięta na linie za koniem. W bojowej grunwaldzkiej łucznicy ostrzeliwują tarcze w pełnym galopie i następnie wykonują manewr odwrotu.
Zwycięzca w trzech konkurencjach otrzyma zekier, czyli pierścień łuczniczy chana Dżelal ed-Dina. To historyczna postać - był on tatarskim dowódcą w bitwie pod Grunwaldem.
"Turnieje międzynarodowe są doskonałą promocją Grunwaldu. Wystarczy powiedzieć, iż nabór na tegoroczne zawody trwał kilkadziesiąt minut. Połowa uczestników to goście z zagranicy" – powiedział prezes Polskiego Stowarzyszenia Łucznictwa Konnego Michał Sanczenko.
Dodatkową atrakcją dla publiczności będą otwarte warsztaty łucznicze oraz możliwość przejażdżki konno, a także wykłady o historii łucznictwa konnego w Rzeczpospolitej Obojga Narodów, Iranie i Anglii. (PAP)
ali/ pad/