Przewodniczący Parlamentu Europejskiego David Sassoli i ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś we wtorek przed budynkiem europarlamentu w Brukseli wzięli udział w obchodach upamiętniających masowe deportacje sowieckie w Europie Środkowo-Wschodniej.
„+Żołnierze wyklęci+ to hasło przebrzmiałe. Lansowane było przekornie, wbrew komunistycznej propagandzie. Wyklętymi byli dla Sowietów i Peerelu, a tych w roli źródeł opiniodawczych dawno nie ma; same przeklęte” – pisze Zbigniew Gluza, prezes Ośrodka KARTA.
„Nadeszła najgorsza chwila mojego dzieciństwa. Pociąg uszył, zagwizdała przeraźliwie lokomotywa. Stukot kół pędzącego pociągu zagłuszył płacz i modlitwę ludzi” – wspominała Aurelia Raszkiewicz.
75 lat temu w Harcie (Podkarpackie) NKWD aresztowało, a niedługo potem deportowano do łagrów na Syberii dziewięciu mieszkańców tej wsi. W niedzielę na budynku miejscowej szkoły odsłonięto tablicę pamiątkową; znalazły się na niej nazwiska deportowanych.
80 lat temu, 29 czerwca 1940 r., rozpoczęła się trzecia masowa deportacja obywateli RP w głąb ZSRS. Zesłano ich łącznie co najmniej 80 tys. Trafili do najbardziej niegościnnych obszarów nieludzkiej ziemi.
Związek Sybiraków to organizacja skupiająca „rzeszę ludzi wyjątkowych: specyficzną, wielką rodzinę, którą połączyła wspólnota dramatycznych przeżyć na zsyłce lub w łagrach w ZSRR. Ludzi, którzy niemalże pół wieku żyli we własnym kraju z poczuciem wielkiej, niezasłużonej krzywdy, jaka ich spotkała ze strony reżimu stalinowskiego, a o której nie można było oficjalnie nic mówić” – czytamy.
Zwiększenie świadomości historycznej o sowieckich wywózkach ma na celu kampania społeczna Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku. To reakcja placówki na pojawiające się w internecie komentarze wykorzystujące słowo „Sybir” w negatywnych kontekstach.
Historyczną rekonstrukcję wywózek Górnoślązaków do ZSRS oglądało w sobotę kilkuset mieszkańców Radzionkowa. W 1945 roku żołnierze Armii Czerwonej deportowali na Wschód kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców regionu; wróciła tylko część z nich.