„Polacy nigdy nie pragnęli zemsty, w Polsce zawsze walczyliśmy o wolność i solidarność” - mówił prezes IPN Jarosław Szarek w poniedziałek w Gdańsku podczas uroczystości odznaczenia 23 działaczy opozycyjnych z czasów PRL Krzyżami Wolności i Solidarności.
Gdańscy radni przyjęli podczas czwartkowej sesji apel dotyczący obchodów 40. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych i 50. rocznicy Grudnia '70. Przeciwko głosowali radni PiS argumentując m.in., że to Solidarność, a nie samorząd powinna organizować obchody.
Z tamtego ziarna tu w Gdyni wyrosła „Solidarność” – powiedział prezes IPN Jarosław Szarek w poniedziałek w Gdyni podczas obchodów 48. rocznicy Grudnia '70. Dodał, że „od samorządu Gdyni mogą się uczyć dzisiaj inne samorządy w Polsce, które mają kłopot z historią”.
Przelana krew ofiar Grudnia 1970 była początkiem końca komunizmu; kule dopadły robotników, którzy walczyli o godność człowieka i wolność narodu - napisał w poniedziałek na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
To dzięki ofiarom Grudnia ’70 my współcześni Polacy żyjemy na powrót w niepodległej, suwerennej ojczyźnie – napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników poniedziałkowych obchodów 48. rocznicy Grudnia '70 w Gdyni.
Celem tych, którzy zginęli w grudniu 1970 r. była ojczyzna będąca wspólnym domem, w którym każdy może znaleźć swoje miejsce, w którym nikogo nie spycha się na margines - napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników niedzielnych obchodów 48. rocznicy Grudnia'70 w Gdańsku.
W wieku 76 lat zmarł w Gdańsku Maciej Miatkowski, uczestnik Grudnia'70, działacz Wolnych Związków Zawodowych Wybrzeża, blisko zaprzyjaźniony z Lechem Kaczyńskim i Anną Walentynowicz. Po sierpniu 1980 r. był działaczem „Solidarności” Stoczni Gdańskiej.
„Umiecie budzić tylko pogardę i nienawiść”, „Płatni pachołkowie polityków niszczyli, bili i do bezdomnych strzelali”, „Dlaczego nasz rząd dopuścił się takiej masakry?”. Wprowadzona w grudniu 1970 r. podwyżka cen artykułów spożywczych i krwawo stłumiony przez władze bunt społeczeństwa wywołał gwałtowne reakcje Polaków. Radio i telewizja zostały zasypane pełnymi emocji i oburzenia listami. Nie zostały one jednak upublicznione. W formie specjalnych biuletynów trafiły na biurka najważniejszych osób w państwie.