1918 r. odmienił oblicze Europy; cieszę się, że mogę świętować 100. rocznicę niepodległości Czechów i Słowaków w malowniczej Pradze - napisał w sobotę na Twitterze premier Mateusz Morawiecki. Jak dodał, to było trudne stulecie dla naszych narodów.
Premier Mateusz Morawiecki przybył w sobotę do czeskiej Pragi, gdzie weźmie udział w uroczystych obchodach 100. rocznicy utworzenia Czechosłowacji. Uroczystości organizowane są wspólnie przez Czechy i Słowację.
Czescy posłowie przyjęli w piątek deklarację w 100. rocznicę powstania Czechosłowacji; głosi ona m.in. że demokratyczny charakter państwa, który leżał u jej powstania, traktują jako kamień węgielny współczesnej Republiki Czeskiej.
80 lat temu, 2 października 1938 roku, oddziały Wojska Polskiego dowodzone przez gen. Władysława Bortnowskiego, witane owacyjnie przez ludność polską, wkroczyły do należącej do Czechosłowacji części Śląska Cieszyńskiego zwanej Zaolziem. Polacy stanowili tam większość mieszkańców.
Po ponad półrocznym remoncie w piątek na wieżę ratusza na starym mieście w Pradze wrócił zegar astronomiczny zwany Orlojem. Uruchomienie wyremontowanego zabytkowego zegara rozpoczęło obchody 100. rocznicy powstania Republiki Czechosłowackiej.
W Pradze otwarto w środę wystawę 11 z 20 olbrzymich płócien Alfonsa Muchy z cyklu „Epopeja słowiańska”. Wystawa pokazywana jest w ramach 100-lecia powstania Czechosłowacji. Pozostałe obrazy cyklu można oglądać w Brnie.
Przyjaciele i koledzy pożegnali w środę adwokatkę, byłą przewodniczącą Czeskiej Rady Narodowej i minister sprawiedliwości w latach 1989-1990 Dagmar Bureszovą. Dama czeskiej polityki i czeskiej sprawiedliwości, jak ją nazywano, zmarła 30 czerwca w wieku 88 lat.
Trzy żyjące osoby spośród ośmiu, które protestowały na Placu Czerwonym przeciwko inwazji na Czechosłowację w sierpniu 1968 roku, są w Pradze. W czwartek w Bibliotece Vaclava Havla mówili m. in., że inwazja pokazała, iż dyskusje z reżimem komunistycznym nie mają sensu.
Ponad trzydziestokilometrową trasę od Pohorzelic, gdzie w 1945 r. znajdował się obóz zbiorczy dla wysiedlanych z Czechosłowacji Niemców do centrum Brna, pokonało w sobotę kilkaset osób. W mieście przeciwko marszowi protestowali członkowie lewicowych organizacji.