Przestarzałe drukarnie, szare papiery o słabej gramaturze, wyblakłe kolory farb – w tych warunkach najlepsza koncepcja projektanta kończyła się efektem jak w tytule - oceniła w rozmowie z PAP Katarzyna Jasiołek autorka książki "Opakowania, czyli perfumowanie śledzia".
Po wprowadzeniu stanu wojennego doszło do odwrócenia ról USA i ZSRS wobec PRL. Kreml stracił wiele narzędzi nacisku – powiedział prof. Andrzej Paczkowski podczas debaty „Stan wojenny i polityka zagraniczna PRL. Kryzys polski 1980–1982 w międzynarodowej perspektywie”.
Władysław Szpilman i Michał Białkowski znajdowali się wśród postaci „rozpracowywanych przez ograny bezpieczeństwa PRL”. Katalog takich osób został właśnie uzupełniony przez Biuro Lustracyjne Instytutu Pamięci Narodowej – poinformował we wtorek Instytut.
„Osób oskarżonych w tym procesie nie znamy, a w szczególności nie są nam znane ich przekonania i rzeczywiste czyny. Niezależnie od tego wszakże poruszyły nami wyroki (do 7 lat więzienia), których surowość – jeżeli chodzi o sprawy polityczne – jest niespotykana w Polsce bodaj od roku 1954” - napisano.
50 lat temu, 23 października 1971 r., zakończył się ostatni proces członków organizacji „Ruch”, najważniejszej formacji antykomunistycznej lat sześćdziesiątych. Tworzyli ją weterani AK oraz młode pokolenie, dorastające już w PRL, ale kierujące się wzorami Polskiego Państwa Podziemnego.
Biorąc pod uwagę ilość i jakość informacji, które Michał Goleniewski przekazywał CIA, postępowanie agencji wobec niego stało się w pewnym momencie zupełnie niezrozumiałe, a wręcz haniebne – mówi PAP Tim Tate, autor wydanej w Wielkiej Brytanii książki na temat polskiego agenta, jego niezwykłych i mało znanych losów.
James Bond istniał naprawdę i był z misją w Polsce; pracował w ambasadzie brytyjskiej i interesował się nim kontrwywiad PRL – przypominają archiwiści IPN w związku z premierą najnowszego filmu o przygodach słynnego agenta 007. Esbecy ustalili, że Bond był rozmowny, lecz bardzo ostrożny i „interesował się niewiastami”.
Zamordowanie Grzegorza Przemyka było jedną z najgłośniejszych zbrodni komunistycznych lat osiemdziesiątych. Kampania propagandowa, której celem było zrzucenie winy za jego śmierć na pracowników pogotowia, była dla opinii publicznej świadectwem cynizmu reżimu.
Historia Zdzisława Najmrodzkiego była tylko pretekstem. Chciałem zrobić kino zanurzone w latach 80., o bardzo wyrazistej formie – mówił Mateusz Rakowicz. Jego komediową impresję „Najmro. Kocha, kradnie, szanuje” na temat życia PRL-owskiego „mistrza ucieczek” pokazano na 46. FPFF w Gdyni.