To, co dzieje się na Ukrainie - nie tylko na froncie, ale także w obszarze reform państwa, finansów publicznych czy przyszłorocznych wyborów - ma dla nas i dla przyszłego kształtu porządku europejskiego zasadnicze znaczenie - mówi PAP wiceszef MSZ Bartosz Cichocki. Trudności w stosunkach z Ukrainą dostrzega głównie w obszarze dialogu historycznego.
75 lat temu, 30 sierpnia 1943 r. w sąsiadujących ze sobą wsiach Ostrówki i Wola Ostrowiecka na Wołyniu Ukraińska Powstańcza Armia zamordowała 1055 Polaków. W dniach 29-30 sierpnia UPA napadła na 34 miejscowości w pow. lubomelskim. W sumie zginęło wtedy ok. 2,5 tys. Polaków.
Prokurator IPN w Lublinie odmówił wszczęcia śledztwa ws. wypowiedzi prezesa Towarzystwa Ukraińskiego Grzegorza Kuprianowicza w Sahryniu w czasie uroczystości upamiętniających Ukraińców pomordowanych tu podczas akcji przeprowadzonej w 1944 r. przez polskie podziemie zbrojne.
11 i 12 lipca 1943 r. UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców 150 miejscowości na Wołyniu. W sumie w latach 1943-45 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej zginęło ok. 100 tys. Polaków, zamordowanych przez oddziały Ukraińskiej Armii Powstańczej i miejscową ludność ukraińską. Wydarzenia te przeszły do historii jako Zbrodnia Wołyńska.
Tryptyk Zbrodni Wołyńskiej odsłonięto i poświęcono w niedzielę w Toruniu z okazji 75. rocznicy tych tragicznych wydarzeń. "Pojednanie z narodem ukraińskim musi być dokonane w prawdzie" - powiedział przewodniczący Kolegium Instytutu Pamięci Narodowej prof. Wojciech Polak.
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko przybył w niedzielę do Sahrynia (Lubelskie), gdzie weźmie udział w uroczystościach upamiętniających kilkuset Ukraińców pomordowanych w tej wsi podczas akcji przeprowadzonej w 1944 r. przez polskie podziemie zbrojne.
Obchody 75. rocznicy zbrodni wołyńskiej, której ofiarami stało się ok. 100 tys. Polaków, rozpoczną się w niedzielę 8 lipca. Rocznica związana jest z wydarzeniami z 11 i 12 lipca 1943 r., kiedy UPA dokonała skoordynowanego ataku na polskich mieszkańców 150 miejscowości na Wołyniu.
Ludobójstwo na Kresach Południowo-Wschodnich II RP to jedna z najboleśniejszych kart naszej historii, tym bardziej bolesna, że przez lata wymazywana z książek i pamięci - mówił w poniedziałek na konferencji naukowej w Krakowie poseł do PE prof. Ryszard Legutko.