Groźby kierowane pod adresem premiera Jana Olszewskiego z lat 2005-2006 znalazły się wśród bezpowrotnie zniszczonych akt w archiwach wojskowych - podał we wtorek PAP szef WBH Sławomir Cenckiewicz. W jego ocenie skala zniszczeń jest gigantyczna i obejmuje nawet miliony dokumentów.
Jednym z najważniejszych warunków wizyty stawianych przez Kościół było zniesienie stanu wojennego. Władze pośrednio spełniły ten warunek umożliwiając rozpoczęcie rozmów – powiedział PAP prof. Jan Żaryn z UKSW. 16 czerwca 1983 r. rozpoczęła się druga podróż Jana Pawła II do Polski.
Wina komunistów za Marzec ’68 jest niewątpliwa, ale czy można wpadać w drugą skrajność i twierdzić, że Polacy nigdy nie zrobili nic złego? Czy można tak powiedzieć o jakimkolwiek narodzie – mówi pisarz i eseista, a także emigrant marcowy Bronisław Świderski w rozmowie z historykiem Mikołajem Mirowskim.
Gen. Wojciech Jaruzelski i gen. Czesław Kiszczak nie odpowiedzieli prawnie za swoje zbrodnie; III RP w żaden sposób, ani prawny ani polityczny sobie z tym nie poradziła - powiedział w niedzielę rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński. Według Sławomira Neumanna (PO) nowe przepisy mogą uderzyć też w niewinne osoby.
W projekcie tzw. ustawy degradacyjnej został poszerzony katalog osób, które mogą zostać zdegradowane - poinformował PAP szef KPRM Michał Dworczyk. Jak dodał, zgodnie z projektem premier również będzie mógł zwrócić się z wnioskiem o degradację, o której decyzję podejmie szef MON za zgodą prezydenta.
Należy odebrać stopnie generalskie m.in. Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi ze względu na elementarną uczciwość; dziś musimy młodemu pokoleniu wskazać, jakie postawy są godne, a jakie trzeba określić mianem zdrady - podkreślił szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
Premier Tadeusz Mazowiecki w lutym 1990 r. uznał formułę spotkania z Ryszardem Kaczorowskim, prezydentem Polski na uchodźstwie "za poniżającą wobec prezydenta Jaruzelskiego, swojego rządu i państwa" - wynika z dokumentu MON opublikowanego przez Wojskowe Biuro Historyczne.
17 grudnia 1982 r. odbyło się pierwsze posiedzenie Tymczasowej Rady Krajowej Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego – organizacji powołanej kilka miesięcy po wprowadzeniu stanu wojennego, mającej budować wsparcie społeczeństwa dla władz komunistycznych.
Uważano, że rodzime siły ówczesnego reżimu nie były w stanie spacyfikować społeczeństwa. W tym się oczywiście myliliśmy. Rację miał Jan Kelus, który śpiewał w stanie wojennym: "Nie był potrzebny żaden sąsiad - rodzimej dosyć jest kanalii" - mówi PAP prof. Aleksander Hall działacz opozycji antykomunistycznej, wspólzałożyciel Ruchu Młodej Polski.
Przez kilkanaście miesięcy legalnej działalności NSZZ „Solidarność” towarzyszyły obawy przed pacyfikacją siłową, czy to przez peerelowskie władze, czy też jak w 1956 r. na Węgrzech i w 1968 r. Czechosłowacji przez wojska sowieckie. Co najmniej dwukrotnie wydawało się, że ten drugi scenariusz jest bliski realizacji - w grudniu 1980 r. oraz w marcu 1981 r. Szczególnie realna „bratnia interwencja” wydawała się w czasie tzw. kryzysu bydgoskiego, spowodowano pobiciem przez milicję działaczy „Solidarności” zaproszonych na sesję Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy w dniu 19 marca 1981 r.