Ponad 1 mln osób odwiedziło w ciągu siedmiu miesięcy br. Muzeum Auschwitz. Jak poinformował Paweł Sawicki z biura prasowego placówki nigdy wcześniej w jej historii frekwencja w tym okresie nie była tak wysoka. Rok może zakończyć się rekordem.
Prawie 100 białych słupów z nazwiskami warszawiaków, którzy zginęli lub zaginęli w czasie powstania, znalazło się na wystawie otwartej w środę w parku przy Cmentarzu Powstańców Warszawy. Wcześniej hołd cywilnym ofiarom zrywu oddano podczas Marszu Pamięci.
2 sierpnia 1940 r. do niemieckiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen, nazywanego „kamiennym piekłem”, przywieziono pierwszych więźniów. Byli to Polacy z Tomaszowa Mazowieckiego, Piotrkowa Trybunalskiego, Radomia i Skarżyska Kamiennej.
Nocne zwiedzanie byłego obozu koncentracyjnego organizuje w piątek Muzeum Stutthof w Sztutowie. Gospodarze placówki zaprosili chór, który zaśpiewa m.in. „Sen więźnia” - utwór, do którego muzykę skomponował w czasie pobytu w Stutthofie jeden z więźniów obozu.
Jürgen Stroop, tak jak i inni zbrodniarze nazistowscy, był zwykłym człowiekiem a do czynienia zła pchało go ślepe posłuszeństwo przełożonym i lecząca z wyrzutów sumienia ideologia – mówi PAP prof. Michał Bilewicz z Centrum Badań nad Uprzedzeniami Uniwersytetu Warszawskiego. 23 lipca mijają 64 lata od dnia, w którym „kata getta warszawskiego” skazano na śmierć.
Funkcjonariusze niemieckiego wymiaru sprawiedliwości nie byli przesadnie gorliwi w ściganiu nazistowskich zbrodniarzy - mówi prok. Łukasz Gramza z Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie. Część z nich spokojnie dożyła swoich dni.
4 lipca 1975 roku przed sądem w Hamburgu zakończył się proces byłego szefa warszawskiego Gestapo Ludwiga Hahna. Były dowódca policji bezpieczeństwa (Sipo) i służby bezpieczeństwa (SD) w okupowanej Warszawie został uznany winnym popełnienia masowego mordu i skazany na karę dożywotniego więzienia.
Nicholas Winton, który ocalił życie 669 żydowskich dzieci tuż przed wybuchem II wojny światowej, zmarł w środę w wieku 106 lat. Organizował transport i przewoził dzieci z Pragi do Wielkiej Brytanii. Zyskał sobie przydomek "brytyjskiego Schindlera".