Wojsko, które na prośbę lokalnych władz dokonywało rekonesansu rejonu poszukiwań „złotego pociągu” interesuje tylko to, czy nie ma tam zagrożeń – powiedział w poniedziałek wicepremier, minister obrony Tomasz Siemoniak.
Nie mogę ze stuprocentową pewnością powiedzieć, że „złoty pociąg” nie istnieje, ale wszystkie fakty składają mi się na to, iż jest to jeden wielki mit – mówi prof. Tomasz Główiński z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Wrocławskiego.
Informacje o znalezieniu tzw. złotego pociągu są wciąż zbyt fragmentaryczne, by można było rozstrzygnąć, jaką mają wartość – oceniła autorka książek i filmów o poszukiwaniu skarbów Joanna Lamparska. Historyk prof. Tomasz Główiński uważa, że „złoty pociąg” to mit.
Ewentualne dalsze poszukiwania ukrytego pociągu wymagają oczyszczenia terenu – powiedział w poniedziałek PAP rzecznik Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Artur Goławski. W ubiegły piątek wojsko przeprowadziło na miejscu wstępny rekonesans.
Oficerowie wojsk chemicznych i inżynieryjnych dokonali w piątek rekonesansu terenu w okolicach Wałbrzycha, gdzie może znajdować się „złoty pociąg”. Wnioski mają być przekazane Dowództwu Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych, które podejmie dalsze kroki związane z badaniem tego terenu.
Sprawa tzw. złotego pociągu to w tej chwili bardziej wiara, nadzieja i zaufanie w jakieś legendy; niektórzy wierzą, inni nie wierzą, wiedzy nie mamy żadnej - powiedziała w środę minister kultury i dziedzictwa narodowego Małgorzata Omilanowska.
Wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz zapowiedział, że jeszcze w poniedziałek skieruje wniosek do szefa MON, by siły zbrojne podjęły czynności rozpoznawcze z użyciem georadaru w sprawie tzw. złotego pociągu. Jak dodał chodzi wykluczenie prawdopodobieństwo znalezienia tam tego pociągu.
Niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung" skrytykował w poniedziałek polski rząd za niewłaściwą zdaniem redakcji politykę informacyjną dotyczącą tzw. złotego pociągu odnalezionego rzekomo w okolicach Wałbrzycha.