Gen. Wojciech Jaruzelski, którego sprawę sąd wyłączył z procesu autorów stanu wojennego, powiedział PAP, że będzie wypowiadał się dopiero na własnym procesie. Dodał, że komentowanie wyroków nie leży w jego naturze. W czwartek Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że stan wojenny w grudniu 1981 r. nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza pod kierunkiem Wojciecha Jaruzelskiego w celu likwidacji "Solidarności", zachowania ówczesnego ustroju oraz osobistych pozycji we władzach.
Działacz opozycji demokratycznej w PRL Zbigniew Bujak uważa, że autorzy stanu wojennego powinni byli zostać najpierw osądzeni pod względem odpowiedzialności konstytucyjnej, a dopiero potem akt oskarżenia powinien trafić do sądu. Według Bujaka, odpowiedzialność za wprowadzenie stany wojennego oraz konsekwencje tej decyzji "to nie są rzeczy do rozpatrywania przez sędziego, który się zajmuje rozpatrywaniem spraw kryminalnych". "Mam poczucie, że w tej sprawie nastąpiła deprecjacja całego wydarzenia" - powiedział.
Głównym skazanym w procesie ws. stanu wojennego powinien być gen. Wojciech Jaruzelski - uważa marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Ocenił, że b. szef MSW Czesław Kiszczak dostał odpowiedni wymiar kary, a b. I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania słusznie został uniewinniony.
Były prezydent Lech Wałęsa powiedział w czwartek, że pocieszającym jest to, że proces ws. stanu wojennego kończy się i "idziemy dalej". Jego zdaniem sprawiedliwości nie da się dziś do końca osiągnąć i nie chodzi o karanie, ale o wyciągnięcie wniosków na przyszłość.
Historyk PAN i IPN, prof. Andrzej Paczkowski o wyroku sądu w procesie autorów stanu wojennego: "Sąd dosyć konsekwentnie postąpił biorąc pod uwagę charakter aktu oskarżenia, który kładł główny nacisk na przynależność do związku przestępczego, czyli Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. Stanisław Kania do niej niewątpliwie nie należał, dlatego wyroki sądu były zróżnicowane.
Historyk IPN, dr Maciej Korkuć o wyroku sądu w procesie autorów stanu wojennego: "To jest wyrok co najwyżej symboliczny. Dwa lata w zawieszeniu na pięć lat nie przekłada się na skalę zbrodniczych działań ekipy stanu wojennego. Jednak takie symbole są ważne. Wracamy do normalności, kiedy organy państwa polskiego opisują działalność Kiszczaka (a więc i Jaruzelskiego) w kategoriach zbrodni komunistycznych i działalności w ramach związku przestępczego.