105 lat temu, 13 czerwca 1915 r., pod Rokitną rozegrała się jedna z najtragiczniejszych bitew, jaką stoczyła II Brygada Legionów. 21 lat później pisano o starciu: „Szarża ta nie przyniosła oczekiwanych wyników skutkiem mylnej oceny położenia i braku współdziałania z piechotą. Okryła jednak nimbem bohaterstwa 2. szwadron ułanów i całą kawalerię legionową”.
Późną wiosną 1915 r. front austriacko-rosyjski przebiegał na pograniczu Besarabii i Bukowiny (obwód czerniowicki, Ukraina). W skład sił austriackich wchodziła m.in. II Brygada Legionów Polskich.
7 czerwca 1915 r. rozpoczęły się walki, podczas których oddziały rosyjskie umocniły się, wykorzystując ukształtowanie terenu.
Na froncie w okolicy Rokitnej koło Rarańczy rosyjskie oddziały saperskie zbudowały system potrójnych i poczwórnych sieci okopów, zabezpieczonych dodatkowo drutem kolczastym. Z innych odcinków frontu ściągnięto artylerię i liczne karabiny maszynowe typu Maxim kal. 7,62 mm.
W II Rzeczypospolitej bitwa pod Rokitną stała się symbolem bezgranicznego poświęcenia i bohaterstwa legionistów, choć już wówczas oceniano, że ułani ponieśli zbyt wysokie straty, których można było uniknąć.
Szarża trwała około 15-20 minut. Pod prowadzonym z kilku stron ogniem karabinów maszynowych udało się im przedrzeć przez trzy linie rosyjskich okopów, lecz nie udało się pokonać ostatniej, czwartej linii. Chwilę po rozpoczęciu szarży zabrzmiały salwy austriackiej artylerii, dla wielu ułanów okazały się równie mordercze, co ogień rosyjskich Maximów. Ogień na linię okopów otworzyła także rosyjska artyleria.
Podczas szarży z ok. 70 ułanów poległo 15, w tym dowodzący dywizjonem ułanów rtm. Zbigniew Dunin-Wąsowicz (ur. 1882), który kilka miesięcy wcześniej odznaczył się męstwem w walkach pod Cucyłowem czy dowódca 2. Szwadronu por. Jerzy Topór-Kisielnicki.
Rany odniosło 27 ułanów, kilku trafiło do niewoli rosyjskiej, gdzie jeden zmarł na skutek odniesionych ran. Tylko sześciu ułanów wróciło konno, w tym czterech rannych.
Do dziś historykom nie udało się bezsprzecznie ustalić, kto i w jakich okolicznościach wydał rozkaz szarży. Nie był to z pewnością powszechnie szanowany dowódca piechoty Legionów Polskich płk Zygmunt Zieliński. Według jednej z licznych wersji rozkaz ataku wydał ustnie szef sztabu II Brygady Legionów kpt. Vagas (lub Vargas), Węgier. Szarży nie poprzedzono jednak rozpoznaniem terenu i pozycji wroga. Niezgodny z taktyką okazał się również brak wsparcia piechoty i spóźnione wsparcie artylerii.
Dokładne straty przeciwnika nie są znane, lecz wkrótce po szarży Rosjanie wycofali się w kierunku Besarabii. 15 czerwca poległych ułanów pochowano w Rarańczy.
Po bitwie postać rtm. Dunin-Wąsowicza stała się legionową legendą. Ułani śpiewali tzw. żurawiejkę:
Nasz Wąsowicz, chłop morowy,
Zbił Moskali w Cucyłowej.
Odznaczył się szwadron drugi,
Wrażej krwi on przelał strugi.
Myśmy w opłotkach stanęli,
Na Moskwę ogniem plunęli.
Kozacy ku nam pognali,
Lecz ognia nie wytrzymali.
Rotmistrz stał na środku drogi,
Z pistoletu prażył wrogi.
Armaty basem śpiewały,
Lecz śmiał się z nich szwadron cały.
Dwie godziny bitwa trwała,
Jest z niej dla szwadronu chwała.
W 1917 r. uczestnicy szarży i rodziny poległych otrzymali „Krzyż Rokitniański”. 26 lutego 1923 r. szczątki ułanów poległych w szarży pod Rokitną ekshumowano i przeniesiono na wydzieloną kwaterę Cmentarza Rakowickiego w Krakowie. Marszałek Józef Piłsudski dekorował trumny krzyżami Virtuti Militari. W uroczystym pogrzebie uczestniczył również bp Adam Stefan Sapieha.
W II Rzeczypospolitej bitwa pod Rokitną stała się symbolem bezgranicznego poświęcenia i bohaterstwa legionistów, choć już wówczas oceniano, że ułani ponieśli zbyt wysokie straty, których można było uniknąć. W wydanej w 1936 r. w „Ilustrowanej Kronice Legionów Polskich” pisano:
„Szarża ta nie przyniosła oczekiwanych wyników skutkiem mylnej oceny położenia i braku współdziałania z piechotą. Okryła jednak nimbem bohaterstwa 2. szwadron ułanów i całą kawalerię legionową”.
2. Pułk Szwoleżerów otrzymał zaszczytne imię „Rokitniańskiego”. W Szkole Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu oraz w innych uczelniach wojskowych analizowano przebieg bitwy i przypomniano o niej.
W 1934 r. Wojciech Kossak namalował obraz „Szarża pod Rokitną”. W okresie PRL temat walki Legionów z Rosjanami, w tym również bitwa pod Rokitną, był tematem zakazanym i przemilczanym.
O tragicznej bitwie przypomniano opinii publicznej dopiero w latach dziewięćdziesiątych. Wówczas na Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie pojawiła się pamiątkowa tablica z napisem „Rokitna 13 VI 1915”.
rep/ ls/ skp /