Pomimo zakazu uprawiania sportu przez polską młodzież, za złamanie którego karano nawet śmiercią, już jesienią 1939 roku rozpoczęto organizowanie w Warszawie życia sportowego – powiedział PAP w 2013 r. Leszek Rylski, uczestnik konspiracyjnych rozgrywek piłkarskich w latach 1940–1944, a po wojnie przez wiele lat sekretarz generalny PZPN i współzałożyciel UEFA.
"Często spotykaliśmy się towarzysko i w naszych głowach zaczęły rodzić się pomysły na grę w piłkę nożną. A trzeba tu nadmienić, że wszelka działalność kulturalna, w tym również sportowa, była zabroniona przez okupanta. Cóż to jednak dla młodych Polaków, którzy kochali piłkę nożną, a bunt przeciwko okupantom mieli we krwi, przekazywany z pokolenia na pokolenie. Na efekty nie trzeba było długo czekać" – wspominał Rylski. "Wiosną 1940 r., z inicjatywy naszego klubu Błysk, odbyło się pierwsze spotkanie towarzyskie na Polu Mokotowskim. Zagraliśmy wtedy z drużyną Wir. Było to w kwietniu, a już w maju zostały zorganizowane regularne rozgrywki" – opowiadał.
Zaczynem zorganizowanych form uprawiania piłki nożnej na terenie stolicy stał się I turniej piłkarski o tytuł najlepszej drużyny w Warszawie, który rozpoczął się 12 maja 1940 r. na Polu Mokotowskim przy tzw. Kopczyku, gdzie w 1935 r. przed trumną zmarłego marszałka Piłsudskiego po raz ostatni defilowały oddziały Wojska Polskiego. Jednym z inicjatorów turnieju był Józef Ciszewski, były reprezentant Polski z lat 1925–1934.
W rozgrywkach wzięło udział osiem zespołów: Błysk (w jego barwach grał Józef Ciszewski), Continental, Placówka, Varsovia, Berberys, Szczerbiec, Pochodnia, Żagiew. Zwycięzcą turnieju został Błysk przed Placówką. Rozgrywki futbolowe miały być swojego rodzaju manifestacją patriotyczną. Dodatkowo nazwy drużyn odnosiły się do polskiej historii.
"Turniej mokotowski wpłynął na ożywienie piłkarskiego życia stolicy. Wyzwolił energię i inicjatywę do organizowania się nowych zespołów w różnych dzielnicach Warszawy, a także w miejscowościach podwarszawskich" – opowiadał Rylski.
Jesienią 1940 r. do rozgrywek przystąpiły kolejne zespoły: Grochów, Okęcie, Polonia, Warszawianka, Korona, Fala, Fort Bema, Piaseczno, Ursus, Osiedle, Wawel i szereg innych.
"W 1941 r. w Warszawie nastąpił dalszy wzrost liczby drużyn uczestniczących w rozgrywkach. Obok już wymienionych brały w nich udział: AKS, Promyk, Gołków, Jutrzenka, Mirków, Huragan, OKS, Legionowo, Błonie, Jedność, Jur, Iskra, Lechia, Pruszków i w późniejszym okresie Marymont" – wspominał Rylski. "Wiadomości o meczach rozchodziły się pocztą pantoflową. Dużo później dowiedzieliśmy się, że podobna sytuacja miała miejsce również w innych większych miastach Polski. Wszędzie rwano się do gry, mimo niemieckich zakazów" – dodał.
W grudniu 1941 r., w czasie świąt Bożego Narodzenia, podczas Wigilii, przy ul. Kruczej w mieszkaniu Alfreda Nowakowskiego powołany został konspiracyjny Warszawski Okręgowy Związek Piłki Nożnej. Na zebraniu założycielskim byli obecni Nowakowski oraz Grzegorz Aleksandrowicz, Tadeusz Szulc, Aleksander Zazanek, Tomasz Jarosiński. Poza wspomnianymi w skład komitetu założycielskiego weszli później Bronisław Romanowski, Stanisław Maszner, Feliks Zieliński, Czesław Krug, Władysław Borowiecki oraz sędziowie inż. Jerzy Gomuliński, Tadeusz Gutman, mec. Kazimierz Krukowski, Stefan Brzostek, Czesław Buśkiewicz i Karol Łazarewicz.
"Konspiracyjny WOZPN nadawał rozgrywkom prężność i sprawność organizacyjną. Od 1942 r. drukowane były regulaminy, wydawane komunikaty, zawiadomienia i postanowienia. Odbywały się zebrania komitetu. Wszystko to działo się obok Niemców i wbrew ich zakazom i rozporządzeniom. Pracujący ofiarnie działacze klubowi, narażali siebie i swoje rodziny, poświęcając tej sprawie cały swój wolny od innych zajęć czas" – opowiadał Rylski. "Młodzi wówczas ludzie wychodzili na boisko, aby znaleźć w grze trochę przyjemności, radości, odprężenia od szarej i ponurej rzeczywistości okupacyjnych dni. Rozgrywki piłkarskie w tym jakże ciężkim dla nas okresie były jedną z form aktywnej walki z okupantem, były dowodem witalnej siły i hartu ducha naszej młodzieży" – podkreślił.
"Niemcy często rozganiali nasze mecze, więc spotykaliśmy się i graliśmy gdzie popadnie, byle tylko warunki były dogodne – wymiarowe miejsce na boisko i dobre możliwości ucieczki w przypadku pojawienia się Niemców. W pewnym okresie ciężko było maskować mecze, bo przychodziło na nie kilkuset widzów" – wspominał Rylski.
Od 1942 r. konspiracyjne rozgrywki otrzymały miano Mistrzostw Warszawy. Spotkania WOZPN, na których wyznaczano terminy meczów, obsadę sędziowską, regulaminy, odbywały się w lokalu Stanisława Masznera (przedwojennego działacza Polonii) przy ul. Ptasiej.
"Niemcy często rozganiali nasze mecze, więc spotykaliśmy się i graliśmy gdzie popadnie, byle tylko warunki były dogodne – wymiarowe miejsce na boisko i dobre możliwości ucieczki w przypadku pojawienia się Niemców. W pewnym okresie ciężko było maskować mecze, bo przychodziło na nie kilkuset widzów" – wspominał Rylski.
Kibice starali się wspierać zawodników i kluby. Często podczas rozgrywek organizowano zbiórki pieniędzy, które kluby wykorzystywały później na zakup butów, kostiumów, piłek oraz opłaty za przejazdy.
Organizatorzy i uczestnicy rozgrywek oraz działacze sportowi dobrze wiedzieli o jaką stawkę idzie gra, gdyż okupant otwarcie dążył do biologicznego wyniszczenia narodu polskiego a szczególnie zagrożona była polska młodzież. Stawką było przetrwanie fizyczne i moralne, co realizowano m.in. także poprzez sport.
Za sprawą coraz bardziej nasilającego się terroru, na przełomie lat 1942–1943, ponoszono straty wśród działaczy i zawodników, przez łapanki, wywózki do obozów koncentracyjnych, rozstrzeliwania na ulicach Warszawy. Nie zatrzymało to jednak rozgrywek piłkarskich, choć z wymuszonymi sytuacją przerwami, były kontynuowane aż do lipca 1944 r. Uczestniczyło w nich ponad 50 zespołów, nie licząc tych, które grały doraźnie w różnych dzielnicach i miejscowościach w pobliżu Warszawy, a których swoim zasięgiem nie obejmował konspiracyjny WOZPN.
Mecze były rozgrywane w Warszawie m.in. na Mokotowie, Woli, Pradze, Grochowie, Ochocie, Żoliborzu, a także w Piasecznie, Konstancinie, Mirkowie, Żabieńcu, Wołominie, Milanówku, Błoniu i innych miejscowościach. Najczęściej prowizoryczne boiska przygotowywano na ulicach: Podskarbińskiej, Opaczewskiej, Wiśniowej, Rakowieckiej. Zdarzało się też tak, że z powodu braku boisk nie rozgrywano wszystkich zaplanowanych meczów. Tak stało się np. w 1940 r.
Ciekawym wydarzeniem sportowym był towarzyski mecz międzymiastowy, pomiędzy reprezentacjami Warszawy (w tej roli wystąpiła Polonia) i Krakowa. Zaplanowano go na 24 lub 25 kwietnia 1943 r. Wybuch powstania w getcie warszawskim utrudnił jednak przyjazd kilku zawodników z Krakowa, gdyż Niemcy zwiększyli kontrole i obławy na dworcach. Niemniej skład podstawowy dotarł na czas. Mecz początkowo miał być rozegrany na ul. Podskarbińskiej, ale ze względu na walki w getcie i nasilenie aktywności Niemców w całym mieście zdecydowano, że spotkanie odbędzie się w Piasecznie. 24 kwietnia (był to wówczas pierwszy dzień Świąt Wielkanocnych) rozegrano mecz wstępny zakończony zwycięstwem gości (3:1). Następnego dnia odbył się mecz główny, który zakończył się remisem 1:1.
"Wielu z pośród uczestników konspiracyjnych rozgrywek nie doczekało chwili zakończenia II wojny światowej. Począwszy od 1939 r., walka z okupantem powodowała coraz to nowe i bolesne wyrwy w naszych szeregach. Boleśnie i krwawo płacono za udział w konspiracji łączonej z uprawianiem sportu. Już we wrześniu 1939 roku zginał rozstrzelany na Okęciu jeden ze znanych piłkarzy tego klubu Leonard Kowalski. Ofiarą wroga padło wielu uczestników rozgrywek, rozstrzelanych w egzekucjach, zamęczonych na Pawiaku lub w obozach" – wspominał Rylski.
Leszek Rylski po latach wspominał swoich poległych kolegów z konspiracyjnych rozgrywek: "Na czerwonych plakatach zawiadamiających o rozstrzelaniu Polaków m.in. widniały nazwiska zawodników: Henryka Skaryszewskiego, Jana Zielińskiego, Stanisława Burzyńskiego (Okęcie). Więziony na Mokotowie Piotr Wojnarowicz zginał podczas ucieczki, po buncie więźniów i zamachu na straż więzienną. Wśród rozstrzelanych byli Stanisław Wieczorek z Warszawianki i Klemens Frankowski. Wśród powieszonych przy sądach na Lesznie znalazł się Nasiadek z Marymontu. Bohaterską śmierć w czasie powstania ponieśli: bracia Jerzy i Wiesław Ostrowscy z Grochowa, Mieczysław Kucner z Marymontu, Sylwester Nowakowski z Wawelu i Gosłowski z Olimpii. Ryszard Skulicz z Błysku poległ po półgodzinnej walce stoczonej we własnym mieszkaniu osaczony przez gestapowców. Jankowski z Continentalu, podobnie jak Matusik, Twardo i Dzieżbicki z Polonii i wielu innych piłkarzy, zginał w Oświęcimiu. Tadeusza Żbikowskiego z Okęcia rozstrzelano podobnie jak Tadeusza Kitę i Kazimierza Stolarczyka z Marymontu. Stracił życie podczas ucieczki Janek Walicki z Błysku. Lista strat jest bardzo długa, zawiera ona ponad sto kilkadziesiąt nazwisk".
"Ci, którzy przeżyli, z pełnym zaangażowaniem i poświęceniem włączyli się do odbudowy kraju i naszej stolicy z pożogi wojennej, wnosząc twórczy wkład i wysiłek w rozwój różnych dziedzin powojennego życia. Różnie ich losy układały się w powojennej rzeczywistości. Niejednokrotnie doznawali wielu goryczy, krzywd i przykrych doświadczeń" – dodał Rylski.
Leszek Rylski (1919–2015), uczestniczył w konspiracyjnych rozgrywkach futbolowych w latach 1940–1944, początkowo w zespole Błysk, a później w Marymoncie. Po zakończeniu kariery sportowej, piastował stanowisko prezesa klubu Marymont, a następnie w latach 1959-72 był sekretarzem generalnym Polskiego Związku Piłki Nożnej. W 1954 r. był jedną z ośmiu osób, które podpisały akt założycielski Unii Europejskich Związków Piłkarskich (Union of European Football Associations, UEFA). W latach 1956-68 był członkiem Komitetu Wykonawczego UEFA. W 2009 r. został uhonorowany Rubinowym Orderem Zasługi UEFA.(PAP)
Autor: Tomasz Szczerbicki
szt/ dki/