Ok. 40 kajakarzy weźmie udział w VIII memoriale upamiętniającym Henryka Flamego, dowódcę największego po II wojnie oddziału podziemia antykomunistycznego w Beskidach. Trasa wiedzie z Zabrzegu do Krakowa – mówi PAP organizator wydarzenia Paweł Kluska.
"Jeśli stan wody na Wiśle nam to umożliwi, to wyruszymy 29 lipca z Zabrzegu. Po czterech dniach dotrzemy do Krakowa. Na razie zgłosiło się już ok. 30 osób, ale jestem przekonany, że na trasę wypłynie nas ok. 40, czyli 20 kajaków. Najmłodszym uczestnikiem – jak na razie – jest sześciolatek. Najstarszy ma ponad 70 lat" – powiedział PAP Paweł Kluska ze Stowarzyszenia Aktywnych Polaków.
"Memoriał odbędzie się po raz ósmy. Chcemy poprzez niego popularyzować postać Henryka Flamego" – powiedział Kluska.
Każdy z etapów mierzy ok. 30 km. Pierwszy nocleg zaplanowano w Bieruniu Nowym, a kolejne w Okleśnej i Tyńcu. Trasa spływu jest nieprzypadkowa. Flame w 1935 r. pokonał znaczną jej część łodzią, którą sam zbudował.
"Memoriał odbędzie się po raz ósmy. Chcemy poprzez niego popularyzować postać Henryka Flamego" – powiedział Kluska.
Henryk Flame ps. Bartek przed wojną wstąpił do podoficerskiej szkoły lotnictwa dla małoletnich, którą ukończył w 1939 r. w stopniu kaprala. Walczył w kampanii wrześniowej. Dwukrotnie został zestrzelony; pierwszy raz przez Niemców pod Warszawą, a później koło Stanisławowa przez Sowietów. Dotarł na Węgry, gdzie został internowany.
W 1940 r. wrócił w rodzinne strony. Zaangażował się w konspirację. Jego organizacja współpracowała z AK. Na przełomie 1943 i 1944 r. oddział ukrył się w lesie. Jesienią 1944 r. został zaprzysiężony w NSZ. W 1945 r. po wkroczeniu Armii Czerwonej ujawnił się wraz z oddziałem i wstąpił wraz z podkomendnymi do milicji. Realizował rozkazy NSZ i gromadził broń.
Liczący kilkuset żołnierzy i podobną liczbę współpracowników oddział Henryka Flamego stoczył wiele walk z UB i KBW.
Zagrożony aresztowaniem wiosną 1945 r. schronił się w lesie. Jego liczący kilkuset żołnierzy i podobną liczbę współpracowników oddział stoczył wiele walk z UB i KBW.
Od lipca 1946 r. w oddziale działali agenci bezpieki, którzy we wrześniu zorganizowali fikcyjny przerzut części zgrupowania na Zachód. Według ustaleń IPN znaczną część żołnierzy "Bartka" przewieziono na Opolszczyznę i zamordowano.
Flame zlecił nadzór nad operacją przerzutu swemu zastępcy, Janowi Przewoźnikowi "Rysiowi", który został zamordowany przez funkcjonariuszy UBP 7 września 1946 r. "Bartek" przeszedł w tym czasie operację nogi. Wobec braku kontaktu z "Rysiem" uciekł śledzącym go ubekom i wrócił w góry. Po ogłoszeniu amnestii ujawnił się w marcu 1947 r. 1 grudnia 1947 r. został zastrzelony przez milicjanta w Zabrzegu.
W 2017 r. Henryk Flame został pośmiertnie awansowany do stopnia majora. (PAP)
Autor: Marek Szafrański
szf/ mrr/