Na terenie niemieckiego, nazistowskiego obozu koncentracyjnego Stutthof, przed pomnikiem Walki i Męczeństwa w Sztutowie, odbyła się uroczystość upamiętniająca 77. rocznicę oswobodzenia.
W poniedziałek przypadła 77. rocznica oswobodzenia obozu KL Stutthof przez żołnierzy 48. Armii III Frontu Białoruskiego. W chwili zajęcia obozu przez Sowietów znajdowało się w nim około 150 więźniów, których nie objęła żadna z poprzednich ewakuacji, a także kilkanaście tysięcy cywili ewakuowanych wiosną z Prus Wschodnich i Pomorza. Na terenie obozu, przed pomnikiem Walki i Męczeństwa, odbyła się w poniedziałek uroczystość upamiętniająca tę rocznicę z udziałem delegacji władz państwowych i samorządowych, wojska, Marynarki Wojennej, służb mundurowych, mieszkańców Pomorza, uczniów tutejszych szkół, a przede wszystkim byłych więźniów obozu – honorowych gości wydarzenia.
"Do Stutthofu przyjechałem w transporcie warszawskim, to było na koniec Powstania Warszawskiego. (…) Głód, to była straszna rzecz. Ja może nie cierpiałem, tak jak mój (starszy brat), zakradałem się pod kuchnię i tam kucharze widząc chłopca, dawali mi w misce mleko ciepłe i pajdkę chleba, tak zwaną culagę, byłem trochę chory i trzeba było mnie leczyć" – wspominał Jan Broziński.
Uroczystości rozpoczęły się od odegrania hymnu państwowego. Następnie odbyły się okolicznościowe przemówienia; wśród mówców był przedstawiciel więźniów b. obozu KL Stutthof Jan Broziński. W chwili przybycia do miejsca kaźni miał zaledwie dziesięć lat. "Do Stutthofu przyjechałem w transporcie warszawskim, to było na koniec Powstania Warszawskiego. (…) Głód, to była straszna rzecz. Ja może nie cierpiałem, tak jak mój (starszy brat), zakradałem się pod kuchnię i tam kucharze widząc chłopca, dawali mi w misce mleko ciepłe i pajdkę chleba, tak zwaną culagę, byłem trochę chory i trzeba było mnie leczyć" – wspominał.
Głos zabrał także dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie Piotr Tarnowski, który odniósł się do bieżących wydarzeń w Ukrainie: "Stoimy dziś w miejscu, gdzie dziesiątki tysięcy ludzi cierpiało w wyniku zła. W tym miejscu padały słowa deklaracji, że zrobimy wszystko, by historia zamknięta w 2077 dniach funkcjonowania KL Stutthof, nigdy się nie powtórzyła. Teraz, aby dotrzymać zobowiązań wobec pokoleń byłych więźniów, naszym obowiązkiem jest wpłynąć na powstrzymanie pochodu zła, naszych obowiązkiem jest też żyć w pokoju" - mówił Tarnowski.
W czasie uroczystości został odczytany list ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego. Odmówiono też ekumeniczną modlitwę i złożono kwiaty pod pomnikiem Walki i Męczeństwa. (PAP)
Autor: Krzysztof Wójcik
kszy/ pat/