Szef Solidarności Piotr Duda podziękował wszystkim bezimiennym uczestnikom protestów organizowanych latem 1980 r. Dzięki nim możemy dziś żyć w wolnym kraju – mówił podczas piątkowych uroczystości 40. rocznicy strajku w fabryce Fazos w Tarnowskich Górach.
"W imieniu swoim, w imieniu Komisji Krajowej, dziękuję wszystkim tym bezimiennym bohaterom za to, że mieliście tę odwagę w 1980 r. stanąć na czele strajków, nie bać się, później ponosić tego konsekwencje" – powiedział Duda.
Strajk w Fabryce Zmechanizowanych Obudów Ścianowych Fazos, podczas którego protestujący solidaryzowali się z robotnikami na Wybrzeżu, zainicjował falę protestów w całym regionie.
Piątkowe uroczystości były jednym z punktów obchodów 40-lecia Solidarności. Poza związkowcami wzięli w nich udział m.in. przedstawiciele władz samorządowych Tarnowskich Gór i parlamentarzyści. W kościele pw. św. Piotra i Pawła uczestniczyli we mszy św. w intencji członków i sympatyków "S", złożyli też kwiaty pod tablicami upamiętniającymi wydarzenia sprzed 40 lat.
W swoim wystąpieniu Duda przypomniał, że "S" od kilku miesięcy świętuje 40-lecie powstania. Pierwotne plany zmieniła jednak pandemia.
"Przecież to radosne święto, ale uznaliśmy, że w tej trudnej sytuacji nie czas świętować, gdy nie wiadomo, w jakiej sytuacji będą nasze zakłady pracy, gdy umierają ludzie w Polsce i na całym świecie" – mówił szef Solidarności.
Przypomniał, że latem 1980 r. strajki rozpoczęły się już w lipcu, protest w Tarnowskich Górach był pierwszym na Śląsku. W kolejnych tygodniach w różnych częściach kraju doszło do podpisania porozumień między strajkującymi a ówczesnymi władzami.
"Dzięki tym wszystkim porozumieniom możemy dziś w wolnym i demokratycznym kraju" – zaznaczył Duda.
"Wtedy nawet nam się nie śniło, pamiętam w mojej hucie, o wolnej Polsce. Chcieliśmy mieć wolny związek zawodowy, nasz skrawek wolności, i to nam się udało" – zaznaczył. Wyraził przekonanie, że wydarzenia z 1980 r. były dopełnieniem słów Jana Pawła II, wypowiedzianych rok wcześniej w Warszawie. "To wtedy w naszych sercach narodziła się Solidarność" – powiedział.
"To 40-lecie to przede wszystkim wyraz szacunku dla tych wszystkich bezimiennych, bo tych wszystkich działaczy z pierwszych stron gazet, z pierwszych półek, wszyscy znamy, ale bez tych wszystkich bezimiennych nie byłoby wolnej Polski i nie byłoby Solidarności" – oświadczył Duda.
Duda przekonywał, że postulaty sprzed 40 lat to testament, którego depozytariuszem jest "S".
"Dzisiaj każdy w naszym kraju, kto czuje i realizuje te ideały Solidarności w dniu codziennym, może się na nie powoływać, bo to jest dla nas, dla Solidarności, święta rzecz, ale kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy zdradzili Solidarność, którzy zostawili tę Solidarność (...), a dzisiaj mówią nam, członkom Solidarności, że myśmy ją sobie przywłaszczyli" – mówił.
"Myśmy przez 40 lat dbali o historię Solidarności i nadal będziemy dbać" – dodał Duda. Podziękował przedstawicielom IPN, że także przypominają historię związku m.in. przez wystawę "Tu rodziła się Solidarność", która była prezentowana także w Tarnowskich Górach.
Szef związku zaznaczył też, że Solidarność ma w swym statucie wartości chrześcijańskie i naukę społeczną Kościoła i jeżeli ktoś odwołuje się do jej ideałów, musi mieć to na uwadze.
"Będziemy bronić krzyża, bo to jest naszym obowiązkiem i powinnością, nie tylko jako członków Solidarności, ale też jako katolików" – oświadczył.
Duda nawiązał też do sytuacji na Białorusi, która – jak podkreślił – powinna być wolna i demokratyczna. Jak mówił, miał okazję niedawno rozmawiać z przewodniczącym wolnych związków zawodowych w tym kraju.
"Wspieramy go z całego serca jako związkowcy z Solidarności i jako Polacy, bo wiemy, jakim darem jest wolność i codziennie z tej wolności korzystamy" – oświadczył.
Jak zaznaczają historycy, protest w Fazosie można uznać za punkt zwrotny w rozwoju sytuacji w regionie tarnogórskim i w ówczesnym województwie katowickim – rozpoczął falę protestów w całym regionie – kolejne wybuchły m.in. w jastrzębskich kopalniach i w Hucie Katowice. Po protestach na Wybrzeżu i na Górnym Śląsku podpisane zostały tzw. porozumienia sierpniowe i powstał NSZZ "Solidarność".
Załoga Fazosu przez kilka miesięcy zwracała się do kierownictwa z problemami płacowymi i socjalnymi. Niespełnienie postulatów doprowadziło do przerwy w pracy 21 sierpnia, która przerodziła się w regularny strajk. Postulaty strajkujących odnosiły się nie tylko do spraw pracowniczych i socjalnych, ale też do ogólnospołecznych, odwołujących się do protestu na Wybrzeżu.
Robotnicy zażądali m.in. zwiększenia wysokości zasiłków rodzinnych do tych obowiązujących w wojsku i milicji, poprawy zaopatrzenia placówek handlowych, likwidacji sklepów komercyjnych czy obniżenia opłat za przedszkola. Domagali się także pełnej informacji na temat sytuacji w kraju i postulatów wysuniętych przez załogi Wybrzeża, żądając umożliwienia wystosowania do nich listu solidarnościowego.
Po rozmowach z przedstawicielami kierownictwa zakładu, władz miasta i PZPR 22 sierpnia pracownicy postanowili zawiesić protest na tydzień. Do tego czasu władze miały zrealizować i wyjaśnić wysuwane przez nich postulaty. Załoga zapowiedziała wznowienie strajku 1 września, gdyby tak się nie stało.
Wysłany z Fazosu w dniu zawieszenia protestu delegat spotkał się z przedstawicielami trójmiejskiego komitetu strajkowego. Po powrocie, podczas spotkania z załogą, w obecności dyrektora fabryki, przedstawił listę 21 postulatów gdańskich oraz odezwę tamtejszego MKS na temat niezależnych związków zawodowych.
Do końca sierpnia spełniono część żądań załogi Fazosu. W sprawie postulatów ogólnospołecznych tłumaczono się brakiem odpowiednich kompetencji. Do wznowienia strajku nie doszło, ponieważ zawarte w Szczecinie i Gdańsku porozumienia tamtejszych MKS-ów ze stroną partyjno-rządową robotnicy tarnogórskiej fabryki uznali za spełnienie własnych żądań. 3 września dyrekcja zakładu zawarła porozumienie z przedstawicielami tworzących się już w fabryce niezależnych związków zawodowych.(PAP)
Autor: Krzysztof Konopka
kon/ joz/