80 lat temu, 15 sierpnia 1944 r., powstańcy warszawscy obchodzą Święto Żołnierza. Niemcy wprowadzają do walk najcięższy samobieżny moździerz 60-cm Karl Gerät 040 "Ziu", którego pocisk może zniszczyć całą kamienicę. Na Mokotowie dowództwo „Baszty" nawiązuje kontakt z oddziałami węgierskimi.
15 sierpnia - w rocznicę Bitwy Warszawskiej - powstańcy obchodzą Święto Żołnierza.
"Uznojeni frontową pracą żołnierską nie zapomnijmy, że to dzisiaj Święto Żołnierza" - pisze tego dnia w rozkazie komendant Okręgu Warszawa Armii Krajowej, gen. Antoni Chruściel "Monter". Tego dnia powstańcy biorą udział w uroczystych koncertach, odczytach i innych wydarzeniach.
W Parku Sowińskiego na Woli Niemcy ustawiają najcięższy samobieżny moździerz 60-cm Karl Gerät 040 o nazwie "Ziu". Pojedynczy pocisk kalibru 600 mm waży od 1,7 do 2,2 tony i jest w stanie zburzyć kilkupiętrową kamienicę. Niemcy ostrzeliwują Śródmieście. 28 sierpnia powstańczy fotograf Sylwester Braun ps. "Kris" uwiecznia moment trafienia pociskiem górnej kondygnacji 66-metrowego wieżowca "Prudentialu". Udało się rozbroić kilkanaście pocisków kal. 600 mm.
Powstańcy bronią pozycji przy Żelaznej, Grzybowskiej, Krochmalnej. Poszczególne budynki przechodzą z rąk do rąk. Oddziały "Chrobry II" bronią rejonu Dworca Pocztwego.
Żołnierze z Batalionu AK "Wigry" odbijają Pałac Mostowskich. Trwa obrona Starówki. Niemcy atakują Bank Polski na Bielańskiej.
Patrol z mokotowskiego Pułku AK "Baszta" zatrzymuje dwóch oficerów armii węgierskiej. Przez nich ppłk Stanisław Kamiński "Daniel" nawiązuje kontakt z węgierskim dowództwem w Zalesiu. Węgrzy sprzyjają powstańcom i nie występują zbrojnie przeciw nim, jednak, wbrew oczekiwaniom, nie staną po ich stronie.
Oddział rtm. Lecha Głuchowskiego ps. "Jeżycki" zajmuje Fort Legionów Dąbrowskiego.
W nocy 14/15 sierpnia alianci dokonują zrzuty z pomocą dla powstańców. Z baz RAF we Włoszech startuje 26 samolotów - Liberatory i Halifaxy z załogami złożonymi z lotników polskich, brytyjskich, kanadyjskich i południowoafrykańskich. Nad stolicę dociera tylko 12 maszyn. Ok. godz. 2.30 Niemcy zestrzeliwują samolot Liberator KG z 31. Dywizjonu South African Air Force (SAAF). Ginie siedmioosobowa załoga por. Grattana C. Hooeya, trzech żołnierzy AK i siedmiu cywilów.
Tej nocy nad Warszawą Alianci tracą także inne samoloty biorące udział w zrzutach. W rejonie ul. Redutowej spada Halifax z 148. dywizjonu RAF, załoga ginie. Przy ul. Na Bateryjce (Ochota) rozbija się Liberator chor. Murraya A. Baxtera ze 178 Dywizjonu RAF. Na Pradze Północ, w rejonie ul Jagiellońskiej i Pożarowej ginie dowodzona przez kapitana Nicolasa van Rensburga załoga Liberatora z 31. Dywizjonu SAAF.
W Michalinie k. Otwocka rozbija się inny Liberator KG939 A(dowódca por. van Eyssen). Ginie trzech lotników SAAF, pozostali dostają się w ręce Sowietów i po kilku tygodniach powracają do bazy. (PAP)autor: Maciej Replewicz
mr/ aszw/