Dyrektor gdańskiego oddziału IPN Mirosław Golon wyraził we wtorek zaniepokojenie nałożeniem przez miasto Gdańsk kary na NSZZ „Solidarność” za banery na budynku związku. Podkreślił, że ich celem była promocja nie tylko 40-lecia "S", ale także promocja miasta.
Oświadczenie szefa gdańskiego Instytutu Pamięci Narodowej przekazał mediom rzecznik prasowy tej instytucji Jan Hlebowicz.
"40-lecie narodzin NSZZ +Solidarność+ było jednym z najważniejszych rocznicowych wydarzeń 2020 roku. Miejsce i rola Gdańska w tej rocznicy są dla wszystkich oczywiste. Naturalnym więc było dążenie Związku +S+ do podkreślenia rangi obchodów m.in. przez powieszenie billboardów na budynku Komisji Krajowej, nieopodal placu Solidarności i historycznej bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej" - napisał Golon.
Przypomniał, że również IPN był zaangażowany w obchody tej rocznicy prezentując w ponad 53 polskich miastach wystawę "TU rodziła się +Solidarność+".
"40-lecie narodzin NSZZ +Solidarność+ było jednym z najważniejszych rocznicowych wydarzeń 2020 roku. Miejsce i rola Gdańska w tej rocznicy są dla wszystkich oczywiste. Naturalnym więc było dążenie Związku +S+ do podkreślenia rangi obchodów m.in. przez powieszenie billboardów na budynku Komisji Krajowej, nieopodal placu Solidarności i historycznej bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej" - napisał Mirosław Golon.
Dodał, że "jedna z najważniejszych odsłon wystawy" miała miejsce 14 sierpnia ub. roku na placu Solidarności w Gdańsku, w której uczestniczyli m.in. opozycjoniści, członkowie władz "S", prezes IPN Jarosław Szarek oraz delegacja władz Gdańska na czele z wiceprezydentem Piotrem Kowalczukiem.
"Biorąc pod uwagę powyższe, jako Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Gdańsku, jesteśmy zaniepokojeni faktem nałożenia przez władze miasta Gdańska kary na NSZZ +Solidarność+, szczególnie, że celem wywieszenia banerów była promocja nie tylko 40-lecia Solidarności, ale także promocja miasta, w którym doszło do historycznego podpisania porozumień sierpniowych" - napisał dyrektor gdańskiego oddziału IPN.
Zdaniem Golona, "formalne argumenty miasta Gdańska związane z nałożoną karą nie są w pełni przekonujące, gdy uwzględnimy powyższe argumenty natury historycznej".
W kwietniu ub. roku zakończył się okres przejściowy obowiązywania Uchwały Krajobrazowej Gdańska (UKG). Do tego czasu właściciele budynków mieli czas na usunięcie nośników reklamowych szpecących miejski krajobraz. Miejscy urzędnicy do takich reklam zakwalifikowali m.in. reklamy wielkoformatowe i wolnostojące konstrukcje reklamowe.
"Biorąc pod uwagę powyższe, jako Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Gdańsku, jesteśmy zaniepokojeni faktem nałożenia przez władze miasta Gdańska kary na NSZZ +Solidarność+, szczególnie, że celem wywieszenia banerów była promocja nie tylko 40-lecia Solidarności, ale także promocja miasta, w którym doszło do historycznego podpisania porozumień sierpniowych" - napisał dyrektor gdańskiego oddziału IPN.
Mimo obowiązywania uchwały na budynku Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" w Gdańsku przez wiele tygodni wisiały dwa banery związane z 40-leciem powstania związku. Na pierwszym z nich umieszczono hasło: "Człowiek rodzi się i żyje wolnym", a na drugim słowa papieża Jana Pawła II: "Nie ma wolności bez solidarności".
Według urzędników z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni (GZDiZ) "S" złamała uchwałę krajobrazową. Na związek nałożono blisko 50 tys. zł kary.
Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda ocenił we wtorek, że "to sytuacja skandaliczna". "Nigdy byśmy nie przypuszczali, że za promocję 40-lecia Solidarności zostaniemy ukarani. Miasto powinno wspierać takie inicjatywy albo przynajmniej w nich nie przeszkadzać" – oświadczył na konferencji prasowej.
"Urzędnicy GZDiZ na początku grudnia przyszli na wizję lokalną, powiedzieli, że albo to ściągniemy te banery, albo będą kary. 23 grudnia zawitali ponownie i poinformowali nas o nałożeniu kar. Jesteśmy zdziwieni, bo karę otrzymaliśmy jedynie za kilkanaście dni, a billboardy wisiały na budynku od początku lutego. Gdyby policzono karę za cały okres, to nie wynosiłaby ona 50 tys. zł, ale 1,1 mln zł" – mówił szef "S".
Według urzędników z Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni (GZDiZ) "S" złamała uchwałę krajobrazową. Na związek nałożono blisko 50 tys. zł kary.
Stwierdził, że decyzja urzędników to "kara za to, że Solidarność jest kustoszem historii".
Na późniejszej konferencji prasowej wiceprezydent Gdańska Piotr Grzelak stwierdził, że jest zaskoczony reakcją związkowców. Jego zdaniem lider "S" zlekceważył pisma od urzędników.
Grzelak powiedział, że GZDiZ zwracał się do związkowców z pisemną informacją, że umieszczone na budynku banery nie spełniają zapisów uchwały krajobrazowej, prosząc o ich niezwłoczne usunięcie. Dodał, że GZDiZ zrobił to po kilkunastu interwencjach mieszkańców.
Ocenił, że naliczona kara jest "dowodem na to, że w Gdańsku prawo dotyczy również tych silniejszych". "Większość podmiotów w Gdańsku dostosowała się do przepisów uchwały krajobrazowej. Prawo obowiązuje wszystkich, niezależnie od poglądów politycznych" - podkreślił Grzelak.(PAP)
autor: Robert Pietrzak
rop/ pat/