Prowadzone przez ojca i syna mobilne muzeum, wypełnione pamiątkami z II wojny światowej i filmowymi artefaktami nawiązującymi do tej tematyki, spotkało się z uznaniem Toma Hanksa. W liście aktor pochwalił pracę rodziny Pugh-Jonesów, życząc im powodzenia przy przedsięwzięciu, które jest dla nich sposobem na walkę z depresją.
To m.in. drobne gesty sprawiają, że Tom Hanks jest jednym z najbardziej lubianych i szanowanych aktorów. Niedawno o jego życzliwości przekonał się Seimon Pugh-Jones. On i jego niepełnosprawny ojciec Stephen w ubiegłym roku postanowili założyć mobilne muzeum poświęcone II wojnie światowej. Ich kolekcja zawiera wojenne pamiątki i filmowe artefakty, które Seimon zbierał w czasie swojej kariery. Artysta z Walii pracował m.in. przy hollywoodzkim hicie „Szeregowiec Ryan” i nagradzanym serialu telewizyjnym „Kompania Braci”.
„Jestem fotografem i po pracy nad +Szeregowcem Ryanem+ i +Kompanią Braci+ fotografowałem rekonstrukcję historyczną dla amerykańskiego magazynu. Wszystko fotografowałem tutaj, w Walii, pracując z domu. Przez ten czas zgromadziłem historyczne pamiątki po amerykańskiej armii i mogłem je umieścić w muzeum wraz z niektórymi rzeczami z +Szeregowca Ryana+ i +Kompanii Braci+” – wyjaśnił pochodzenie pamiątek w rozmowie z serwisem InYourArea.
Jednak znaczenie przedsięwzięcia okazało się większe niż tylko stworzenie przestrzeni dla zebranych pamiątek. Podczas pandemii Covid-19 ojciec Seimona podupadł na zdrowiu, a on sam popadł w depresję. Pomysł na muzeum dał im nowy cel i pewną misję, która spotkała się z uznaniem Toma Hanksa. Po pewnym czasie aktor odpisał na wiadomość od Seimona, popierając muzealną inicjatywę.
„Kiedy pracowałem nad +Kompanią Braci+, starszym dyrektorem artystycznym był Alan Tomkins, gigant w branży filmowej, który zmienił moje życie. Pokazywał członkom ekipy materiał filmowy, w którym uchwyciłem na planie Toma Hanksa i Stevena Spielberga. I tak nawiązałem z nimi pośredni kontakt, chociaż nigdy nie rozmawiałem z Tomem czy Stevenem osobiście” – wspominał Pugh-Jones. Co ciekawe, materiał ten nakręcił kamerą z 1933 r.
Fotograf wspomina, że nie spodziewał się odpowiedzi od Hanksa. „Na początku listu wspomina Alana i jego wkład w przemysł filmowy, a następnie życzy mi powodzenia z mobilnym muzeum” – powiedział Pugh-Jones w rozmowie z BBC. „To po prostu bardzo miły list. Jest krótki, ale pełen życzliwości” - dodał.
Twórca ma nadzieję, że jego muzeum będzie integrowało ludzi. Zachęca, by przekazywać mu pamiątki. Planuje ze swoim mobilnym muzeum odwiedzać szkoły. A że ekspozycja łączy elementy historyczne i artefakty filmowe, jest spora szansa na wciągające lekcje historii. (PAP Life)
mdn/ ag/ wus/