Przedstawiciele władz państwowych i samorządowych upamiętnili w czwartek w Białymstoku 83. rocznicę wybuchu II wojny światowej. Kwiaty składano w miejscach pamięci, m.in. na cmentarzu wojskowym. Z powodu obecności w mieście uchodźców wojennych z Ukrainy, decyzją prezydenta, w południe nie włączono syren.
Pod pomnikiem na cmentarzu wojskowym wieńce złożyli rano wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki, starosta białostocki Jan Perkowski w asyście m.in. służb mundurowych, związkowców z Solidarności i przedstawicieli IPN.
Przedstawiciele władz miejskich, z prezydentem Białegostoku Tadeuszem Truskolaskim, przed południem wzięli udział w uroczystości przy pomniku obrońców miasta, znajdującym się na osiedlu Wysoki Stoczek.
Oprócz uroczystości pod pomnikami, w programie miejskich obchodów znalazły się też nabożeństwa rocznicowe - katolickie i prawosławne - w intencji obrońców Białegostoku z września 1939 roku i wszystkich poległych w czasie II wojny światowej.
"Ostatnie miesiące przynoszą nam niepokojące informacje, które wzbudzają obawy co do dnia przyszłego świata - Europy w szczególności. Myślę, że te rocznice odwołujące się do wydarzeń z II wojny światowej przeżywamy nieco żywiej, inaczej, bardziej bezpośrednio, bo towarzyszy nam świadomość, że wojna nie jest jakąś odległą (…), ale i również mamy świadomość tego, że ten sposób rozwiązywania sporów między państwami występuje też współcześnie" - powiedział dziennikarzom wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski.
Nawiązując do faktu, że 1 września w Polsce, to także początek nowego roku szkolnego, podkreślał znaczenie świadomości historycznej i narodowej młodych ludzi, którzy - jak to ujął - niebawem już "szerzej będą kształtować nasze życie społeczno-gospodarcze". "I żeby zawsze im towarzyszyła świadomość wagi tego, że mogą korzystać z tych dobrodziejstw, które daje wolne, niepodległe państwo" - dodał Paszkowski.
"Kto wie, jak by rozwijał się teraz nasz kraj, gdyby nie to jedno z najbardziej tragicznych wydarzeń w dziejach Polski. Powinniśmy kultywować pamięć o wszystkich ofiarach, ale dziś ta rocznica jest w okresie, gdy mam powtórkę z historii. Mamy atak Rosji na Ukrainę - też niezapowiedziany, bez żadnych powodów - na suwerenne niepodległe państwo i smutne jest to że faktycznie historia zatacza koło, tylko w tym momencie dotyczy to innego państwa" - powiedział marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki.
"Chylimy dziś czoła przed bohaterami wieloletniej, niełatwej walki. W szczególny sposób upamiętnić dziś chcemy obrońców naszego miasta, wśród nich bohaterskiego prezydenta Seweryna Nowakowskiego, który - mogąc ocalić życie - wybrał trwanie na swoim posterunku aż do końca" - mówił przy pomniku na Wysokim Stoczku Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski.
Nowakowski był ostatnim przedwojennym prezydentem miasta; przez sowietów został wywieziony na Wschód i do dziś nie wiadomo, gdzie zmarł.
W południe nie włączono w mieście syren alarmowych, taka decyzję podjął prezydent Białegostoku. "Każde uruchomienie tego systemu powoduje u uchodźców przebywających w naszym mieście powrót do traumatycznych, wojennych doświadczeń. Dotyczy to przede wszystkim dzieci, które dziś rozpoczynają rok szkolny" - napisała w komunikacie przesłanym mediom rzeczniczka prezydenta Urszula Boublej.
Zwróciła uwagę, że urządzenia emitujące sygnał alarmowy znajdują się w mieście na blisko dwudziestu budynkach placówek oświatowych. "Syreny miały zostać uruchomione o godzinie 12, gdy w wielu białostockich szkołach będą trwały uroczystości rozpoczęcia roku szkolnego. Nie chcemy ryzykować wybuchu paniki wśród uchodźców" - dodała.
Oprócz uroczystości pod pomnikami, w programie miejskich obchodów znalazły się też nabożeństwa rocznicowe - katolickie i prawosławne - w intencji obrońców Białegostoku z września 1939 roku i wszystkich poległych w czasie II wojny światowej.(PAP)
autor: Robert Fiłończuk
rof/ pat/