Za pomoc Żydom całej rodzinie groziła kara śmierci. Karane mogło być – i bywało – już samo uchylanie się od donosicielstwa – mówi PAP dr Mateusz Szpytma, zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. 24 marca obchodzimy Narodowy Dzień Pamięci Polaków ratujących Żydów pod okupacją niemiecką.
Polska Agencja Prasowa: W momencie powołania Instytutu Pamięci Narodowej, przed ponad dwoma dekadami, w polskiej debacie publicznej ogromne kontrowersje wzbudzała sprawa zbrodni w Jedwabnem. Jak wiele zmieniło się od tego czasu w badaniach historycznych nad stosunkami polsko-żydowskimi w okresie II wojny światowej?
Dr Mateusz Szpytma: Niemal ćwierć wieku to w badaniach historycznych bardzo długi okres. Stan naszej wiedzy o relacjach polsko-żydowskich w czasie okupacji niemieckiej i postawach Polaków wobec Zagłady stale się poszerza, tak jak liczba publikacji na ten temat. Szerzej zainteresowanych odsyłam w tej sprawie do każdorocznie publikowanego przez Wydawnictwo IPN katalogu „Terror, Holokaust, Represje. Społeczność żydowska pod władzą niemieckiego i sowieckiego totalitaryzmu na ziemiach polskich 1939–1945”. Jego najnowsze wydanie obejmuje okres 2000-2022.
Nieraz we wspomnianym okresie te dyskusje były bardzo żywe. Ostatnia duża debata miała miejsce w latach 2018-2020 i była to polemika między autorami i redaktorami książki „Dalej jest noc” a badaczami z Instytutu Pamięci Narodowej – zwłaszcza dr. Tomaszem Domańskim, który przygotował dwie obszerne odpowiedzi na tezy pojawiające się we wspomnianej publikacji. Spór dotyczył wielu zagadnień. Domański wytknął swym adwersarzom tworzenie nowych pojęć, takich jak „administracja niemiecko-polska”, co może fałszywie sugerować, że w strukturach okupacyjnych powoływanych przez Niemców Polacy byli równorzędnymi partnerami. Redaktorom i autorom „Dalej jest noc” został też postawiony zarzut, że pominęli okupacyjny kontekst wydarzeń, o których pisali. Recenzenci zwracali także uwagę na generalny brak rzetelności naukowej, liczne manipulacje i przekłamania. Była to jedna z ważniejszych historycznych debat naukowych, jakie odbyły się w Polsce od czasu sprawy Jedwabnego.
Dr Mateusz Szpytma: Niemal ćwierć wieku to w badaniach historycznych bardzo długi okres. Stan naszej wiedzy o relacjach polsko-żydowskich w czasie okupacji niemieckiej i postawach Polaków wobec Zagłady stale się poszerza, tak jak liczba publikacji na ten temat.
PAP: Jakie są najważniejsze kierunki badań nad dziejami społeczności żydowskiej w Polsce prowadzone przez historyków Instytutu Pamięci Narodowej?
Dr Mateusz Szpytma: Badania nad dziejami narodu żydowskiego na ziemiach polskich są dla IPN jednymi z najważniejszych. Dowodzi tego funkcjonowanie – w ramach dwunastu Centralnych Projektów Badawczych Instytutu – projektu „Dzieje Żydów w Polsce i stosunki polsko-żydowskie w latach 1917–1990”. Dziewiętnastoosobowy zespół badaczy pracuje pod kierunkiem wspomnianego dr. Domańskiego.
Systematyczne, wieloletnie badania są prowadzone są w trzech kierunkach. Po pierwsze, interesują nas losy polskich Żydów w XX w., ze szczególnym uwzględnieniem Holokaustu. Lista publikacji IPN na ten temat jest już pokaźna – polecam wspomniany już katalog. W ubiegłym roku nasi naukowcy szczególnie mocno włączyli się w działania związane z osiemdziesiątą rocznicą Aktion Reinhardt – zagłady Żydów w okupowanej centralnej Polsce. Poświęciliśmy temu wydarzeniu m.in. sympozjum „Aktion Reinhardt i Zagłada polskich Żydów – w kręgu mechanizmów i sprawców”. Warto dodać, że w przybliżenie wiedzy o tym temacie zaangażowaliśmy w IPN także pion edukacyjny oraz zajmujący się upamiętnieniami. Aktywność w tym zakresie jest olbrzymia. Wkrótce odbędzie się również konferencja naukowa poświęcona oporowi Żydów podczas wojny podczas której chcemy pokazać, że Żydzi walczyli nie tylko w Powstaniu w Getcie Warszawskim.
Po drugie, zajmujemy się szeroko pojętą pomocą niesioną Żydom przez Polaków w czasie okupacji. Także na ten temat ukazały się już liczne większe i mniejsze opracowania, m.in. dr. hab. Grzegorza Berendta, dr hab. Sebastiana Piątkowskiego, dr. hab. Elżbiety Rączy, dr. Tomasza Domańskiego, dr Alicji Gontarek, dr Martyny Grądzkiej-Rejak i dr Aleksandry Namysło. Pewnym podsumowaniem tego, co dotychczas udało się zrobić, jest wydany w ubiegłym roku tom „Stan badań nad pomocą Żydom na ziemiach polskich pod okupacją niemiecką – przegląd piśmiennictwa” pod redakcją dr. Domańskiego i dr Gontarek – pierwsze w polskiej historiografii całościowe opracowanie tego typu. W mojej ocenie jest to jedna z najważniejszych publikacji IPN ostatnich lat. W dalszej kolejności będą powstawały monografie o pomocy niesionej Żydom w poszczególnych okupowanych województwach II RP. Niezwykle istotna jest również seria „Relacje o pomocy udzielanej Żydom przez Polaków w latach 1939–1945”, redagowana przez Sebastiana Piątkowskiego. Kilka tygodni temu ukazał się szósty, przedostatni tom tych dokumentów.
Po trzecie – nie bez związku z punktem drugim – w IPN działa podprojekt „Index Polaków zamordowanych i represjonowanych przez hitlerowców za pomoc Żydom”. Do tej pory ukazał się pierwszy tom opracowania zbiorowego „Represje za pomoc Żydom na okupowanych ziemiach polskich w czasie II wojny światowej” pod redakcją dr Martyny Grądzkiej-Rejak i dr Aleksandry Namysło. Badacze wzięli pod lupę cały obszar II RP i zaprezentowali 333 historie mówiące o represjonowaniu 654 osób w związku z udzielaniem pomocy Żydom. Trzeba podkreślić, że są to studia bardzo żmudne i wymagające specjalizacji. Przy czym danych statystycznych zawartych w pierwszym tomie nie można traktować jako ostatecznych. Obecnie w przygotowaniu jest drugi tom.
Właściwie IPN jest jedyną poważną instytucją naukowo-badawczą, która tak szeroko zajmuje się tematyką pomocy Żydom. Na uczelniach wyższych ta problematyka jest podejmowana niezwykle rzadko.
Dr Mateusz Szpytma: Właściwie IPN jest jedyną poważną instytucją naukowo-badawczą, która tak szeroko zajmuje się tematyką pomocy Żydom. Na uczelniach wyższych ta problematyka jest podejmowana niezwykle rzadko.
Ponadto od 2020 r. Instytut wydaje czasopismo naukowe „Polish-Jewish Studies”. Do tej pory ukazały się dwa numery (trzeci jest tłumaczony na język angielski), a kolejne są w przygotowaniu. Rocznik „Polish-Jewish Studies” to forum naukowe, na którym przedstawiane są wyniki badań pracowników IPN i innych badaczy z zakresu studiów żydowskich i relacji polsko-żydowskich. Dotychczas na rynku czasopism w Polsce nie było periodyku, którego zadaniem byłaby głębsza refleksja nad stosunkami między Polakami i państwem polskim a Żydami w całym XX wieku. Redakcja stawia sobie za cel włączenie się w debatę o relacjach polsko-żydowskich poprzez prezentowanie nowych źródeł i nowego spojrzenia badawczego, uwzględniającego szeroko kontekst i uwarunkowania wojenne. Twórcom tej inicjatywy wydawniczej zależy także na wprowadzaniu w obieg naukowy nieznanych zachodniej nauce źródeł proweniencji polskiej.
PAP: W jaki sposób IPN popularyzuje wyniki badań naukowych?
Dr Mateusz Szpytma: „Jak można uczyć o Zagładzie?” to pytanie, które często zadają sobie historycy i edukatorzy. Właśnie pod takim tytułem IPN zorganizował w 2021 r. szkolenie online dla nauczycieli przedmiotów humanistycznych. W tym samym roku wydaliśmy materiały edukacyjne o zagładzie europejskich Żydów.
Mówiłem już o naszych działaniach związanych z osiemdziesiątą rocznicą Aktion Reinhardt. Poza wspomnianym sympozjum naukowym były to m.in. wystawy, prelekcje, odczyty – choćby cykl wykładów dr. Romana Gieronia z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Krakowie. Osobne, duże wystawy poświęciliśmy Radzie Pomocy Żydom „Żegota” czy Polakom ratującym Żydów w czasie II wojny światowej.
Ważną funkcję popularyzatorsko-edukacyjną pełnią dodatki prasowe IPN. Tytułem przykładu wymienię kilka tytułów dodatków z ostatniego roku: „Polacy ratujący Żydów na Pomorzu i Kujawach”; „Zagłada Żydów w Tarnowie”; „Rodzina Ulmów. Samarytanie z Markowej”.
Warto podkreślić, że w roku 2019 Instytut Pamięci Narodowej podpisał umowę o współpracy z Muzeum Getta Warszawskiego (MGW). Po utworzeniu przez MGW wystawy stałej IPN przekaże tej placówce w depozyt oryginał raportu Stroopa – jedno z ważniejszych świadectw i dowodów Zagłady Żydów. Mamy również nadzieję, że w tym roku wraz z MGW uda się nam upamiętnić macewami pamięci kilka mazowieckich społeczności żydowskich skazanych na zniszczenie w latach 1942-1943.
PAP: W ostatnich latach wśród części badaczy coraz większą popularnością zdobywają tezy o masowym udziale Polaków w zagładzie Żydów. Jak w kontekście wspomnianych badań historyków z IPN można oceniać wiarygodność tej narracji?
Dr Mateusz Szpytma: Autorzy stawiający takie tezy korzystają przede wszystkim z akt procesów z tzw. dekretu sierpniowego z 31 sierpnia 1944 r. „o wymiarze kary dla faszystowsko-hitlerowskich zbrodniarzy winnych zabójstw i znęcania się nad ludnością cywilną i jeńcami oraz dla zdrajców Narodu Polskiego”. Ten sam dekret, ustanowiony w komunistycznej Polsce, służył do skazywania żołnierzy polskiego podziemia niepodległościowego. Większość procesów z dekretu sierpniowego obyła się w czasach stalinowskich, kiedy nagminnie łamano prawo i procedury sądowe. Choć są to źródła bardzo cenne to należy wobec nich zachować daleko idącą ostrożność i nie patrzeć na przeszłość wyłącznie przez ich pryzmat. Ale najważniejsze jednak, by były analizowane bez żadnej wstępnej tezy do której trzeba znaleźć dowody, a odrzucić niepasujące fakty.
W publikacjach przypisujących Polakom duży udział w Zagładzie nagminnie pomijany jest kontekst okupacyjny. W swej perfidii Niemcy stworzyli cały system wikłania Polaków w swoją politykę antyżydowską i Holokaust. Rola Niemców jako organizatorów tych działań bywa ignorowana, a przecież okupacyjne „prawo” miało kluczowe znaczenie. Za pomoc Żydom całej rodzinie groziła kara śmierci. Karane mogło być – i bywało – już samo uchylanie się od donosicielstwa.
Dr Mateusz Szpytma: W publikacjach przypisujących Polakom duży udział w Zagładzie nagminnie pomijany jest kontekst okupacyjny. W swej perfidii Niemcy stworzyli cały system wikłania Polaków w swoją politykę antyżydowską i Holokaust. Rola Niemców jako organizatorów tych działań bywa ignorowana, a przecież okupacyjne „prawo” miało kluczowe znaczenie. Za pomoc Żydom całej rodzinie groziła kara śmierci. Karane mogło być – i bywało – już samo uchylanie się od donosicielstwa.
Nie znaczy to, że nie było przypadków szmalcownictwa, spontanicznego donosicielstwa czy zbrodni na Żydach z udziałem Polaków. Nie mamy jednak dokładnych danych pokazujących skalę tego zjawiska. Liczby rzucane przez niektórych autorów są pozbawione naukowych podstaw. Tak jak i kwestie pomocy tak i w tym przypadku potrzebne są badania. W IPN są badacze zajmującymi się i jednymi i drugimi wątkami.
PAP: 24 marca jest dla pana szczególnym dniem. Jest pan spokrewniony z rodziną Ulmów zamordowanych tego dnia przez Niemców. W jaki sposób w rodzinie i lokalnej społeczności Markowej przechowywano pamięć o Ulmach, gdy byli niemal zupełnie nieobecni w polskiej pamięci historycznej?
Dr Mateusz Szpytma: Historię Ulmów, którzy w Markowej na Podkarpaciu ukrywali w swym domu Żydów, znałem z rodzinnych opowiadań. Zamordowana przez Niemców Wiktoria Ulma była siostrą mojej babci i matką chrzestną mojego ojca. Trzeba było jednak upływu kilkudziesięciu lat, by tragedia Ulmów zaistniała w społecznej świadomości. W roku 1995 Wiktoria i Józef Ulmowie zostali pośmiertnie odznaczeni przez Jad Waszem medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.
W 2004 r. wzniesiono w Markowej pomnik ku ich czci. Rok wcześniej – w czasie, gdy sam zająłem się tym tematem – ruszył zaś ich proces beatyfikacyjny. Cała dziewięcioosobowa rodzina zostanie beatyfikowana 10 września tego roku. Mam nadzieję, że dzięki temu, o losach Ulmów oraz ukrywanych przez nich Goldmanach, Didnerach i Gruenfeldach usłyszy szerzej już nie tylko Polska, lecz także świat. Historia rodziny Ulmów otwiera nas na szerszą wiedzę. Dzięki ich historii, tak jak ma to miejsce w Muzeum Polaków ratujących Żydów ich imienia, poznać może przypadki innych, którzy ratowali Żydów i ginęli za to z rąk Niemców podczas okupacji.
Rozmawiał Michał Szukała (PAP)
szuk/ pat/