65 lat temu, 8 czerwca 1954 r., publicysta i pisarz Stanisław Cat-Mackiewicz stanął na czele Rządu RP na Uchodźstwie. W ciągu dwunastu miesięcy pełnienia tej funkcji działał na rzecz zjednoczenia emigracji. Rok po rezygnacji z urzędu powrócił do komunistycznej Polski.
W 1902 r. brytyjski powieściopisarz Rudyard Kipling opublikował krótką opowiastkę filozoficzną „O kocie, który chadzał własnymi drogami”. Prawdopodobnie z niej Stanisław Mackiewicz zaczerpnął swój pseudonim literacki. Jego drogi polityczne i publicystyczne udowadniają, że przydomek, który stał się niemal jego drugim nazwiskiem, pasował do podejmowanych przez niego wyborów. Cat wiele razy chodził własnymi ścieżkami. Był przekonany o słuszności swoich decyzji. Własną drogę wybrał również w najbardziej zaskakującym i długo niemal nieznanym okresie swej biografii.
Cat był autorem 21 książek, 55 broszur i ponad 3 tys. artykułów prasowych. Był starszym bratem znanego pisarza Józefa Mackiewicza, w okresie międzywojennym redaktorem wileńskiego „Słowa”. Był zdeklarowanym konserwatystą, zaliczanym do kręgu „żubrów kresowych”. Czuł się monarchistą, ale podobnie jak wielu innych przedstawicieli swojego środowiska sympatyzował z piłsudczykami. Poparł zamach majowy i dwa razy piastował mandat poselski – w 1928 i 1930 r. z ramienia Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem. Krytyka polityki następców Naczelnika (głównie ministra Józefa Becka i marszałka Edwarda Rydza-Śmigłego) zaprowadziła Mackiewicza wiosną 1939 r. do obozu w Berezie Kartuskiej.
Po ataku sowieckim na Polskę Mackiewicz zdążył opublikować ostatni numer „Słowa”. „Boże, dopomóż w słusznej walce i zmiłuj się nad Wilnem” – pisał w pożegnalnym artykule z 18 września 1939 r. Przez Litwę dotarł do Paryża, gdzie zasiadał w Radzie Narodowej. Po klęsce Francji wyjechał do Londynu, gdzie należał do czołowych przedstawicieli opozycji rządu emigracyjnego, zwalczając gabinety Władysława Sikorskiego i Stanisława Mikołajczyka. Po wojnie nie wrócił do Polski. Wydawało się, że jego powrót do ojczyzny kontrolowanej przez komunistów wykluczają bardzo ostre antysowieckie pamflety publikowane przez niego w tygodniku „Lwów i Wilno”. Na łamach czasopisma oraz publikowanych z własnych środków broszur politycznych bardzo ostro krytykował też wiele środowisk emigracyjnych.
Dla polskiej emigracji w Londynie szczególnie dramatycznym momentem było ujawnienie tzw. afery Bergu. Między 1950 a 1952 r. Rada Polityczna reprezentująca część środowisk emigracyjnych współpracowała z amerykańskim wywiadem. W grudniu 1952 r. wywiad komunistycznej Polski ujawnił, że kontrolował większość działań emigrantów, przechwytywał tajne informacje CIA i przekazywał fałszywe dane, mogące skompromitować polski Londyn oraz uderzyć w wywiad USA. Skonfliktowany z Radą Polityczną prezydent August Zaleski zarzucił jej członkom działalność agenturalną na potrzeby obcego wywiadu. Wsparł go m.in. Cat-Mackiewicz, który w jednej z broszur napisał: „Gdyby emigracja nasza istotnie miała handlować śmiercią rodaków w kraju, to byłoby to tego rodzaju zbrodnią, za którą odpowiedzialny moralnie byłby nie tylko ten, kto ten plugawy i haniebny proceder uprawia, ale także każdy, kto przeciwko temu nie protestuje”.
W jednej z kolejnych broszur gorzkich wobec emigracji Cat stwierdzał: „Nie widzę na emigracji żadnej siły politycznej, która by chciała czy umiała bronić polskiej racji stanu za granicą. Z tego stanu rzeczy muszę wyciągnąć konsekwencje i wyciągnę je niebawem”. Ostatnie zdanie może być traktowane jako zapowiedź jego zachowania w latach 1955–1956.
W listach do przyjaciół Cat określał lata 1952–1954 jako „wyjątkowo marne”. Był to okres narastających podziałów, których zwieńczenie stanowiła decyzja prezydenta Zaleskiego o przedłużeniu siedmioletniej kadencji. Większość polityków emigracyjnych skrytykowała to działanie. Wśród nich byli generałowie Władysław Anders i Tadeusz Bór-Komorowski. Do dymisji podał się rząd Jerzego Hryniewskiego. Próbując ratować swoją pozycję, Zaleski podjął decyzję o nominowaniu na stanowisko premiera postaci znacznie bardziej wyrazistej od wszystkich polityków pełniących tę funkcję od roku 1945. 8 czerwca 1954 r. Cat-Mackiewicz przyjął nominację na urząd Prezesa Rady Ministrów RP. Zdaniem jego przyjaciela jeszcze z czasów pracy w wileńskim „Słowie” Wacława Alfreda Zbyszewskiego „od śmierci Sikorskiego nie jest najinteligentniejszym polskim premierem, ale pierwszym”. Dodawał również, że Cat-Mackiewicz był zachwycony swoim urzędem „jak młoda panna swym pierwszym balem”.
Bez wątpienia Cat traktował swoją misję jako docenienie jego bezkompromisowych poglądów, lecz i drogę do ich propagowania wśród polskiej emigracji. Okres premierostwa był dla niego także czasem drobnej stabilizacji finansowej. Wcześniej, podobnie jak wielu innych emigrantów, żył w biedzie. Dla kogoś uwielbiającego dobrą kuchnię i alkohole było to doświadczenie szczególnie poniżające. Mackiewicz nie był jednak „premierem malowanym”. Porzucił wszelkie zajęcia literackie i poświęcił się wypełnianiu obowiązków. Oczywiście były to zadania na miarę polityka nieposiadającego żadnej realnej władzy. Za jedno ze swoich najważniejszych zadań uważał przekonanie prezydenta Zaleskiego, aby nominował swoim następcą zamieszkałego w Kenii Eustachego Sapiehę. Były minister spraw zagranicznych II RP mógłby pogodzić zwaśnione środowiska emigracyjne. Dla Cata-Mackiewicza jego nominacja byłaby też spłatą długu wdzięczności. Z Sapiehą znali się od 1919 r., później publikowali razem w wileńskim „Słowie”. Łączył ich konserwatyzm „żubrów kresowych”. Zaleski nominował Sapiehę swym następcą w 1955 r. Kresowy arystokrata nigdy nie objął tej funkcji i zmarł w 1963 r.
Cat-Mackiewicz zabiegał również o względy „stolików” w Ognisku Polskim w Londynie. Tym mianem określano kręgi towarzyskie – generalskie, pułkownikowskie, akowskie, literackie – spotykające się w kawiarni Ogniska Polskiego w dzielnicy Kensington. Podróżował także do USA, gdzie spotykał się z Polonią i zebrał środki na funkcjonowanie polskich instytucji w Londynie. Porażką zakończył się jego pomysł przejęcia kontroli nad skarbami wawelskimi znajdującymi się w Kanadzie. Nie udało mu się też doprowadzić do symbolicznego rozliczenia odpowiedzialnych za aferę Bergu.
Trwającą niemal dokładnie rok misję podsumował w typowym dla siebie stylu. „Obecne moje zajęcie, czysto oczywiście teatralne, ma coś w sobie z takiej commedia dell’arte. Oto wyobraź sobie, że to stronnictwa prawdziwe, że naprawdę jest budżet, prawa, że to kogoś poza bawiącymi się wspólnie jeszcze interesuje, i w tych warunkach pokaż, co potrafisz. Ruch cząsteczek kropli deszczu jest taki sam, co ruch planet we wszechświecie, intrygi polityczne w Radzie Narodowej Rzeczypospolitej Polskiej są takie same, co w wyrafinowanym parlamencie francuskim, może nawet subtelniejsze i gwałtowniejsze, bo tu ludzie nie mają nic innego do roboty, przypominają głodne pająki, które, podobno, zamknięte w naczyniu szklanym same siebie zjadają ze złości” – pisał w jednym z listów.
Zadziwiające dwa lata życia Stanisława Cata-Mackiewicza zamknął powrót do rządzonej przez komunistów Polski. Już pod koniec lat czterdziestych nawiązywał kontakty z ambasadą Polski „ludowej”. Rozmawiał również z reżimowym pisarzem Jerzym Borejszą, który był jednym z animatorów akcji nakłaniania niektórych emigrantów do powrotu do kraju. W ten sposób komuniści dążyli do przedstawienia rządzonego przez siebie kraju jako spełnienia marzeń emigrantów o wolnej Polsce. W 1949 r. do akcji przekonywania Cata włączył się kolejny z reżimowych pisarzy – Jerzy Putrament. Po powrocie do Warszawy to on składał raporty z rozmów samemu Jakubowi Bermanowi.
Cat często kontaktował się także z kryptokomunistycznym dziennikarzem, agentem wywiadu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego Bernardem Singerem. „Rex” (Singer) meldował Warszawie, że Cat-Mackiewicz pragnie powrotu do Polski, gdzie mógłby stanąć na czele proreżimowej partii katolickiej, napisać broszury ośmieszające środowiska emigracyjne, a nawet wystąpić przeciwko prymasowi Stefanowi Wyszyńskiemu. W rozmowach z Singerem podkreślał również, że w Londynie doskwiera mu bieda. Mackiewicz nie miał jednak żadnych szans na realizację tych zamierzeń. Władze komunistyczne widziały w nim raczej bardzo ważnego agenta inwigilującego środowiska emigracyjne. W 1949 r. Cat jednoznacznie odrzucił możliwość współpracy agenturalnej.
Po odejściu z funkcji premiera ponownie przypomniały mu o sobie problemy finansowe i osamotnienie. Już w sierpniu 1955 r. zwrócił się do Putramenta, doszło do rozmowy w Londynie. Przez kolejne dziesięć miesięcy utrzymywał bliskie kontakty z rezydentami wywiadu PRL. Otrzymywał także stałą pomoc finansową. Prawdopodobnie w maju 1955 r. władze podjęły ostateczną decyzję o zgodzie na wymarzony przez Mackiewicza powrót do kraju. Tam czekały już na niego intratne umowy wydawnicze, posada felietonisty paxowskiego „Słowa Powszechnego”, zainteresowanie mediów, spotkania z czytelnikami i rodziną oraz wygodne mieszkanie na warszawskiej Starówce, w którym agenci bezpieki zainstalowali podsłuchy.
Przed wyjazdem do PRL oświadczył:
„Urodziłem się jako Polak, szlachcic litewski i miłości Wilna nikt nie wyrwie z mego serca. Urodziłem się jako katolik i umrę jako katolik. Wiele lat prowadziłem walkę z Rosją i z komunizmem rosyjskim i polskim. Zwłaszcza intensywnie walczyłem w tym kierunku podczas ostatniej wojny, wydając tu na emigracji przeszło 40 broszur wymierzonych przeciwko polityce gen. Sikorskiego i premiera Mikołajczyka. Ale dziś nie możemy liczyć na chęć państw zachodnich wyłączenia kraju polskiego z systemu państw prosowieckich. […] Nie możemy narażać bytu narodu polskiego dla polityki mirażowej. Chcę także wierzyć, że zapowiadana w kraju liberalizacja stosunków będzie trwała i przyniesie naszemu narodowi ulgę, o ile nie będzie zerwana przez jakąś nieobliczalną prowokację. W tych warunkach zdecydowałem się na powrót do kraju. Kanclerz Wielki Litewski, książę Michał Czartoryski, mówił: Polska jest Polską”.
14 czerwca 1956 r., dwa lata po objęciu funkcji premiera, Cat wylądował na warszawskim Okęciu. Po powrocie opublikował dwie książki, w których krytykował emigrację – „Londyniszcze” i „Zielone oczy”, szybko jednak przekonał się, że współpraca z komunistami nie popłaca. Cenzura odrzuciła jego książkę o polityce Józefa Becka. Po tym, jak w 1964 r. podpisał „List 34” domagający się złagodzenia cenzury, został usunięty z redakcji „Kierunków” i „Słowa Powszechnego”. Nawiązał wtedy współpracę z paryską „Kulturą”, do której pisywał pod pseudonimem Gaston de Cerizay. Kiedy SB to odkryła, pisarzowi groził proces za publikowanie „fałszywych wiadomości o PRL”. W 1965 r. gotowy był akt oskarżenia, lecz do rozprawy nie doszło. Stanisław Cat-Mackiewicz zmarł 18 lutego 1966 r.
Większość cytatów pochodzi z książki Jerzego Jaruzelskiego „Stanisław Cat-Mackiewicz 1896–1966 – Wilno, Londyn, Warszawa” oraz artykułu Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka „Na granicy zdrady. Stanisława Mackiewicza powroty do Polski” w: „Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej” 2006, nr 3–4
Michał Szukała (PAP)
szuk / skp /