1 grudnia 1942 r. Łodzi na wyodrębnionym terenie Litzmannstadt Ghetto Niemcy utworzyli obóz dla polskich dzieci i młodzieży. Od grudnia 1942 r. do stycznia 1945 r. przez to miejsce przeszło ok. 5 tysięcy nieletnich Polaków (w wieku od dwóch do 16 lat). Zaledwie 900 doczekało w nim wyzwolenia.
Niemcy utworzyli obóz dla polskich dzieci i młodzieży na wyodrębnionym terenie Litzmannstadt Ghetto. Obejmował on dzisiejsze ulice: Bracką, Emilii Plater, Górniczą oraz Zagajnikową. Wejście na teren obozu prowadziło od ul. Przemysłowej.
Warunki w obozie przy ul. Przemysłowej były równie ciężkie, jak w getcie. Dzieci wyniszczały głód i nadludzki wysiłek. Wszystkie były objęte przymusem pracy trwającej nawet do 12 godzin dziennie. Mali więźniowie szyli ubrania, wyplatali buty ze słomy, prostowali igły, naprawiali tornistry.
„Zastanawia czemu akurat w tym miejscu Niemcy stworzyli taki obóz i wydaje się, że jednym z najważniejszych powodów było to, aby – jak tylko się da – ukryć jego istnienie za granicą getta” – powiedziała PAP Joanna Podolska z Centrum im. Marka Edelmana w Łodzi.
Teren obozu był ogrodzony wysokim parkanem z desek i dodatkowo strzeżony przez niemieckich wartowników. Obóz przeznaczony był dla polskich dzieci w wieku od dwóch do 16 lat, pochodzących z sierocińców i zakładów wychowawczych z ziem włączonych do Rzeszy oraz z Generalnego Gubernatorstwa.
Trafiały tu także dzieci, których rodzice przebywali w więzieniach lub w obozach oraz oskarżone o takie przewinienia, jak: współdziałanie z ruchem oporu, odmowa pracy, drobne kradzieże czy nielegalny handel. W rzeczywistości był to obóz koncentracyjny. Dzieciom nadano numery, które zastąpiły ich nazwiska.
Warunki w obozie przy ul. Przemysłowej były równie ciężkie, jak w getcie. Dzieci wyniszczały głód i nadludzki wysiłek. Wszystkie były objęte przymusem pracy trwającej nawet do 12 godzin dziennie. Mali więźniowie szyli ubrania, wyplatali buty ze słomy, prostowali igły, naprawiali tornistry.
Większość dzieci zmarła na skutek wycieńczenia, głodu i chorób - głównie epidemii tyfusu na przełomie lat 1942/43. Dzieci umierały również na skutek kar fizycznych, wymierzanych przez niemieckich oprawców.
Dzieci i młodzież z obozu przy Przemysłowej były kompletnie odizolowane i odcięte od zewnętrznego świata. Nie ma dokładnych danych dotyczących liczby małych więźniów, ponieważ zaginęła znaczna część dokumentacji. Przypuszcza się, że do stycznia 1945 roku przez obóz mogło przejść pięć tysięcy polskich dzieci. Zaledwie 900 doczekało w nim wyzwolenia.
Do dziś przetrwał jedynie budynek dawnej komendy przy ul. Przemysłowej. W maju 1971 roku dla uczczenia pamięci dzieci więzionych i zamordowanych w obozie w Parku im. Szarych Szeregów odsłonięto pomnik "Pękniętego Serca". Ośmiometrowy pomnik przypomina pęknięte serce, do którego przytula się mały, chudy chłopczyk. W sercu widoczna jest pusta przestrzeń mająca kształt dziecka. (PAP)
szu/ wmk
Polecamy wideo: Śladami getta łódzkiego: obóz dla dzieci polskich