Europosłanka PiS Jadwiga Wiśniewska zwróciła się do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Davida Sassolego o skorygowanie wystawy w Domu Historii Europejskiej. Sprawa była wcześniej podnoszona przez polskie władze i teraz wraca w związku z rosyjskimi manipulacjami historią.
Szef PE sprawuje pieczę nad otwartą w 2017 r. placówką, której stała ekspozycja przedstawia zarys historii europejskiej. Cześć historyków uważa, że położony w Brukseli Dom Historii Europejskiej ignoruje chrześcijańskie korzenie Europy, w niedostateczny sposób krytykuje komunizm, a także pomija wiele wydarzeń ważnych z punktu widzenia Europy Środkowej.
"Stworzony przez instytucje unijne Dom Historii Europejskiej przedstawia naszą wspólną historię w wielu przypadkach nieobiektywnie, pomijając przy tym wiele istotnych faktów historycznych" - napisała w opublikowanym w piątek liście do przewodniczącego PE Wiśniewska.
Dokument ten wpisuje się w rozgorzałą w ostatnich tygodniach dyskusję na temat przyczyn wybuchu II wojny światowej po tym, gdy prezydent Rosji Władimir Putin oskarżył Polskę o paktowanie z Adolfem Hitlerem.
Polityk PiS zwróciła uwagę, że w Domu Historii Europejskiej nie podaje się bezpośredniej przyczyny wybuchu II wojny, jaką był pakt Ribbentrop-Mołotow. "Zadziwiające jest, że nie wskazuje się Niemców jako agresorów i inicjatorów II wojny światowej, a także nie podaje się liczby cywilnych ofiar niemieckich działań wojennych w całej Europie" - napisała eurodeputowana.
Z kolei komunizm - dodała - został przedstawiony w pozytywnym świetle bez podania informacji o liczbie ofiar tego zbrodniczego systemu.
Wiśniewska wniosła o przygotowanie wystawy, która będzie "pokazywała bez manipulacji historię Europy", a w trybie pilnym - o uzupełnienie ekspozycji o faktyczną przyczynę II wojny światowej, czyli pakt Ribbentrop-Mołotow.
Pomysł utworzenia Domu Historii Europejskiej zaprezentował były przewodniczący PE Hans-Gert Poettering w 2007 r. Placówka znajduje się w centrum europejskiej dzielnicy Brukseli, w odnowionym budynku im. Eastmana w Parku Leopolda.
W 2017 r. wiceminister kultury Jarosław Sellin podniósł sprawę ekspozycji na spotkaniu unijnych ministrów. Wcześniej sprawą zajmowali się eurodeputowani PiS organizując m.in. debaty w sprawie placówki i jej przesłania z udziałem historyków. Cześć z nich wskazywała, że twórcy wystawy nie pokazali w dostatecznym stopniu zbrodniczego charakteru komunizmu.
Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)
stk/ mal/