Mianem "barbarzyńskiego aktu nie do przyjęcia w cywilizowanym świecie" określiły w czwartek Instytut Pamięci Narodowej oraz Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa profanację pomnika w Jedwabnem. Oświadczenia w tej sprawie zamieszczone zostały na stronie internetowej IPN.
"Z wielkim smutkiem i ubolewaniem przyjęliśmy wiadomość o profanacji pomnika upamiętniającego mord dokonany 70 lat temu na obywatelach Drugiej Rzeczypospolitej narodowości żydowskiej w Jedwabnem. Doszło do tego zaledwie dwa miesiące po wyjątkowo godnych polsko-żydowskich uroczystościach w tym tragicznym miejscu" - podkreślili prezes IPN Łukasz Kamiński i sekretarz ROPWiM Andrzej Krzysztof Kunert.
Jak dodali, zamalowanie pomnika, znajdującego się na miejscu dawnej stodoły, w której zostali spaleni żydowscy mieszkańcy Jedwabnego, i pokrycie go znakiem swastyki oraz innymi antysemickimi napisami "jest barbarzyńskim aktem nie do przyjęcia w cywilizowanym świecie, godnym najwyższego potępienia". "Trzeba mieć nadzieję, że sprawcy tego czynu, jak i mu podobnych w ostatnim czasie, zostaną szybko wykryci i ukarani" - dodali.
W środę wieczorem policja poinformowała, że nieznani sprawcy zniszczyli pomnik w Jedwabnem. Na samym pomniku zamalowano zieloną farbą napisy w języku polskim i hebrajskim, które się tam znajdują i namalowano swastykę. Na elementach okalających obelisk napisano natomiast "Nie przepraszam za Jedwabne" oraz "Byli łatwopalni". W czwartek rozpoczęto oczyszczanie pomnika.
Od ok. miesiąca na Podlasiu dochodzi do podobnych incydentów. Nieznani sprawcy zamalowali m.in. farbą budynek synagogi i umieścili tam napisy o treści faszystowskiej; zniszczyli mienie w Centrum Muzułmańskim w Białymstoku i zamalowali napisy w języku litewskim w gminie Puńsk. Podpalono też drzwi mieszkania małżeństwa polsko-pakistańskiego.
Śledztwa we wszystkich tych sprawach nadzoruje Komenda Wojewódzka Policji w Białymstoku. Policjanci rozpatrują m.in. taką wersję, że za tymi aktami stoją ci sami sprawcy. (PAP)
pru/ bno/ gma/