Jan Wosiński i Piotr Pecel - to kolejni zidentyfikowani żołnierze antykomunistycznego podziemia, zastrzeleni w lesie w Zgórsku k. Kielc. W poniedziałek w Kielcach wręczono noty identyfikacyjne rodzinom zamordowanych.
Podczas poniedziałkowej uroczystości w Ośrodku Myśli Patriotycznej i Obywatelskiej (OMPiO) w Kielcach, mającym swoją siedzibę w dawnym więzieniu, wręczono noty identyfikacyjne rodzinom zamordowanych. Szczątki ofiar wydobyto podczas poszukiwań prowadzonych w Zgórsku przez Fundację Niezłomni im. Zygmunta Szendzielarza Łupaszki.
Prezes Fundacji Niezłomni Wojciech Łuczak podkreślił, że OMPiO to najbardziej właściwe miejsce do tego typu spotkań. "Z tych murów, z tego więzienia, wychodzili na śmierć wszyscy ci, których dotąd zidentyfikowaliśmy, również ci, o których mówimy dzisiaj" - dodał. Łuczak wyjaśniał, że szczątki dwóch kielczan, Wosińskiego i Pecela, znaleziono jako pierwsze z ośmiu ciał do tej pory odkrytych w Zgórsku.
Jan Pecel, bratanek Piotra Pecela mówił, że już jako dziecko jeździł ze swoim ojcem na leśną mogiłę wuja. "Ojciec tam mnie zabierał na Wszystkich Świętych, paliliśmy znicze. Był tam drewniany krzyż. Ojciec mi mówił, żebym zawsze odwiedzał to miejsce. Przeżywałem to bardzo, chociaż nie miałem wówczas jeszcze pojęcia, co się w ogóle tam stało" - opisywał wzruszony.
Jan Wosiński (ur. 1922 r.) był członkiem Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Aresztowano go w lipcu 1948 r. pod zarzutem przewodzenia "bandzie terrorystyczno-rabunkowej". Piotr Pecel (ur. 1927 r.) był podkomendnym Wosińskiego, zatrzymano go miesiąc później pod tym samym zarzutem. Obaj zostali skazani na śmierć wyrokiem kieleckiego sądu z października 1948 r. Zastrzelono ich w zgórskim lesie 28 stycznia 1949 r. i pogrzebano w tej samej jamie grobowej.
Jan Pecel, bratanek Piotra powiedział dziennikarzom, że już jako dziecko jeździł ze swoim ojcem na leśną mogiłę wuja. "Ojciec tam mnie zabierał na Wszystkich Świętych, paliliśmy znicze. Był tam drewniany krzyż. Ojciec mi mówił, żebym zawsze odwiedzał to miejsce. Przeżywałem to bardzo, chociaż nie miałem wówczas jeszcze pojęcia, co się w ogóle tam stało" - opisywał wzruszony Pecel. Jak wyjaśniał, rodzina dowiedziała się o śmierci i miejscu pogrzebania Piotra w dniu jego egzekucji – dzięki znajomemu pracownikowi więzienia. Także mieszkańcy Zgórska, wiedzieli o rozstrzelaniach w lesie, ale bali się o nich mówić.
Marcin Popiel odbierał notę identyfikacyjną brata swojego pradziadka Jana Wosińskiego. "Teraz będziemy mogli go godnie pochować i odwiedzać grób" – powiedział Popiel.
Marcin Popiel odbierał notę identyfikacyjną brata swojego pradziadka, którym był Wosiński. "Teraz będziemy mogli go godnie pochować i odwiedzać grób" – powiedział Popiel.
Identyfikację materiału genetycznego przeprowadził Instytut Genetyki Sądowej w Bydgoszczy.
Przy ofiarach odnaleziono m. in. aluminiowy medalik z wizerunkiem Matki Bożej, guziki bieliźniane, sprzączkę z fragmentem paska i kule. W lutym te i inne przedmioty odnalezione przy szczątkach wszystkich ofiar ze Zgórska przekazano do OMPiO, gdzie są prezentowane na wystawie.
Dwóch z ośmiu odnalezionych ofiar komunistycznego terroru z lasu pod Zgórskiem jeszcze nie zidentyfikowano. "Badania są nadal prowadzone. Dotarliśmy do typowanych rodzin. W najbliższych miesiącach spodziewamy się wyników. To długotrwały i żmudny proces" – podkreślił Łuczak.
Jan Wosiński (ur. 1922 r.) był członkiem Armii Krajowej i Narodowych Sił Zbrojnych. Aresztowano go w lipcu 1948 r. pod zarzutem przewodzenia "bandzie terrorystyczno-rabunkowej". Piotr Pecel (ur. 1927 r.) był podkomendnym Wosińskiego, zatrzymano go miesiąc później pod tym samym zarzutem. Obaj zostali skazani na śmierć wyrokiem kieleckiego sądu z października 1948 r. Zastrzelono ich w zgórskim lesie 28 stycznia 1949 r. i pogrzebano w tej samej jamie grobowej.
Fundacja chce upamiętnić miejsce gdzie znaleziono ofiary pomnikiem. Zgórski las było jednym z miejsc kaźni i pochówku skazańców z wyrokami sądu wojskowego, osadzonych w murach kieleckiego więzienia Urzędu Bezpieczeństwa. Przedstawiciele Fundacji Niezłomni rozpoczęli poszukiwania w Zgórsku w 2015 r. Między grudniem 2015 r. a kwietniem 2016 r., odkryli cztery jamy grobowe ze szczątkami ośmiu osób.
Wcześniej ustalono tożsamość czterech żołnierzy Armii Krajowej i Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość": kpt. Aleksandra Życińskiego ps. "Wilczur", por. Karola Łoniewskiego ps. "Lew" oraz Czesława Spadły ps. "Mały" i Józefa Figarskiego ps. "Śmiały". Zostali oni straceni w tej samej egzekucji 24 września 1948 r. W 2016 r. odbyły się ich uroczyste pogrzeby.
W listopadzie ub. r. Fundacja rozpoczęła w Zgórsku ponowne poszukiwania mogił Żołnierzy Wyklętych. Wytypowano miejsce, gdzie mogą znajdować się kolejne jamy grobowe, ze szczątkami innych żołnierzy. Wg szacunków w tutejszym lesie mogą znajdować się miejsca pochówków 45 osób.
Badacze Fundacji Niezłomni im. Zygmunta Szendzielarza Łupaszki w ciągu ostatnich dwóch lat odnaleźli w kilku miejscach w Polsce szczątki 22 żołnierzy różnych formacji podziemia antykomunistycznego. Dwadzieścia osób zidentyfikowano. Odbyły się też uroczyste pogrzeby ofiar. (PAP)
ban/aszw/