Bez wiedzy o II wojnie światowej uczeń nie zrozumie otaczającej go rzeczywistości - mówi Dariusz Szlawski, nauczyciel historii w gimnazjum i LO ZNP w Łodzi. Największym mankamentem obecnej podstawy programowej jest to, że edukacja historyczna w gimnazjum kończy się na 1918 r. - ocenia.
PAP: W którym momencie edukacji polski uczeń poznaje historię II wojny światowej?
Dariusz Szlawski: Są dwa takie momenty. To klasa szósta szkoły podstawowej, kiedy ta tematyka pojawia się w kontekście historii najnowszej. Jednak z uwagi na specyfikę edukacji na tym poziomie to wiedza dość ogólna. Drugi moment to pierwsza klasa szkoły ponadgimnazjalnej.
PAP: Czy w gimnazjum nie ma na ten temat w ogóle zajęć?
Dariusz Szlawski: Nie, edukacja historyczna kończy się tam na 1918 r. To moim zdaniem chyba największy mankament obecnej podstawy programowej. Koncepcja edukacji historycznej bez historii najnowszej na tym etapie kształcenia wydaje się nie do końca efektywna. Ta historia najbliższa nam pozwala zrozumieć wiele zjawisk współczesnych, które są skutkami wydarzeń i procesów następujących w XX w. Bez tej wiedzy z zakresu np. II wojny czy losów powojennych uczeń nie ma szansy zrozumieć otaczającej go rzeczywistości, zwłaszcza tzw. geopolitycznej.
Pamiętam realizację tematów z zakresu II wojny i późniejszych w ramach poprzedniego programu, który przewidywał je na trzecią klasę gimnazjum. Ten okres określiłbym jako idealny, ponieważ była to młodzież już na tyle dojrzała, by zrozumieć trudne aspekty historii. W moim osobistym doświadczeniu pedagogicznym ogromną rolę ogrywały też wycieczki do miejsc związanych z historią II wojny zwłaszcza obozu Auschwitz. To robiło duże wrażenie na młodzieży.
Można się oczywiście zastanawiać czy przesunięcie zaledwie o rok, do pierwszej klasy szkoły ponadgimnazjalnej coś zmienia. Moim zdaniem bardzo wiele, ponieważ w gimnazjum mamy do czynienia jeszcze z edukacją naprawdę ogólnokształcącą. Natomiast po jego ukończeniu uczeń najczęściej określa się co do profilu dalszego kształcenia i idzie do szkoły o konkretnym spektrum nauczania. Tam edukacja historyczna choć formalnie oparta na podstawie programowej nie do końca się przekłada na możliwość wykreowania autentycznej pasji poznawania historii, bo uczeń ma już zwykle sprecyzowany kierunek zainteresowań. Stąd mój sceptycyzm czy kształcenie w zakresie historii najnowszej w pierwszej klasie szkoły ponadgimnazjalnej to dobry wybór.
Dariusz Szlawski: Ta historia najbliższa nam pozwala zrozumieć wiele zjawisk współczesnych, które są skutkami wydarzeń i procesów następujących w XX w. Bez tej wiedzy z zakresu np. II wojny czy losów powojennych uczeń nie ma szansy zrozumieć otaczającej go rzeczywistości, zwłaszcza tzw. geopolitycznej.
PAP: Jakie tematy dominują w programie nauczania historii II wojny?
Dariusz Szlawski: Przede wszystkim jest podział na zakres podstawowy i rozszerzony na etapie edukacji ponadgimnazjalnej. Podstawowy w zasadzie ogranicza się jeżeli chodzi o II wojnę do znajomości tematów związanych z ziemiami polskimi pod okupacją niemiecką i sowiecką. W sprawach międzynarodowych to oczywiście przyczyny i skutki konfliktu. Pojawiają się też najważniejsze etapy II wojny w formie skrótowej, zagadnienia Holokaustu czy powstania koalicji antyhitlerowskiej i w tym kontekście też konferencje tzw. Wielkiej Trójki.
Rozszerzony zakres powstał głównie z myślą o uczniach wiążących plany z historią na maturze czy studiach humanistycznych. Mamy tu bardziej uszczegółowione zagadnienia z wersji podstawowej pod względem faktograficznym i łańcucha przyczynowo-skutkowego. W ramach tematów pojawia się takie novum jak Europa pod okupacją czy zagadnienia współpracy niemiecko-sowieckiej w okresie 1939-1941.
PAP: Które kwestie dotyczące II wojny wzbudzają zainteresowanie uczniów?
Dariusz Szlawski: Na pewno jest część tematów bardziej atrakcyjna w ich odbiorze. Faktografia dotycząca np. przebiegu działań na frontach nie powoduje jakiegoś entuzjazmu, natomiast tematy związane z historią Polski w tym okresie wydają się wzbudzać większe zainteresowanie. Zwłaszcza dzieje Polskiego Państwa Podziemnego, różne aspekty życia pod okupacją czy zbrodnia katyńska, którą od czasu „Katynia” Andrzeja Wajdy młodzież odbiera o wiele bardziej emocjonalnie.
PAP: Czy uczniowie są świadomi różnic w narracji historycznej w różnych krajach?
Dariusz Szlawski: Tu wiele zależy od nauczyciela. Podstawa programowa nie akcentuje w zasadzie rozbieżności w ocenie wydarzeń. Natomiast nauczyciel może dużo dopowiedzieć. Ja np. zwracam uwagę na kontrowersje wokół daty rozpoczęcia II wojny. Bo w historiografii sowieckiej, a potem rosyjskiej, jej początek to wybuch tzw. Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, czyli atak Niemiec na ZSRS w 1941 r.
Dariusz Szlawski: Historia najnowsza to istotne narzędzie wychowawcze. Realizacja celów wychowawczych w zakresie edukacji obywatelskiej to też budowanie świadomości historycznej. Państwu trudno jest wychować dobrego obywatela, który nie będzie miał poczucia tożsamości, przynależności do historycznej wspólnoty, państwa. Te cele wychowawcze buduje się właśnie na znajomości historii, zwłaszcza najnowszej.
PAP: Czy po reformie uczniowie mają mniej czasu na naukę historii?
Dariusz Szlawski: Mam wrażenie, że istotnie może tak być, ponieważ nauka w szkole ponadgimnazjalnej narzuca już konieczność ukierunkowania, co na pewno nie sprzyja edukacji historycznej. Chociaż liczba godzin historii pozornie jest stała od dłuższego czasu. Natomiast myślę, że uczniowie zdecydowanie mniej czasu mają w ogóle na naukę. Przyczyn bym upatrywał w otaczającej nas rzeczywistości. Pojawiły się kwestie absorbujące uwagę i czas młodych np. portale społecznościowe. Inną kwestią jest także podejście rodziców i ich możliwości kontrolowania, ograniczone np. pracą do późna.
W mojej ocenie kluczowe znaczenie dla pomyślności edukacji historycznej ma etap kształcenia w szkole podstawowej. Jeżeli wtedy uczeń spotka się z historią podawaną w sposób wzbudzający autentyczne zainteresowanie, to jest to idealny moment. Dzieci na tym etapie jeszcze w sposób spontaniczny reagują na treści przedstawione w atrakcyjny sposób. Jest też jeszcze jeden warunek – profesjonalni historycy w szkołach podstawowych, czyli nauczyciele, którzy skończyli historię, wybrali nauczanie świadomie i przekazują wiedzę w sposób zachęcający młodego człowieka do jej głębszego poznania.
PAP: Czy historia pomaga budować wspólnotę narodową?
Dariusz Szlawski: Tak, historia najnowsza to istotne narzędzie wychowawcze. Realizacja celów wychowawczych w zakresie edukacji obywatelskiej to też budowanie świadomości historycznej. Państwu trudno jest wychować dobrego obywatela, który nie będzie miał poczucia tożsamości, przynależności do historycznej wspólnoty, państwa. Te cele wychowawcze buduje się właśnie na znajomości historii, zwłaszcza najnowszej.
Rozmawiała Anna Kondek-Dyoniziak (PAP)
akn/ ls/