Białostocka prokuratura nie będzie prowadziła śledztwa dotyczącego umieszczenia na PRL-owskim pomniku Bohaterów Ziemi Białostockiej, bez zezwolenia, napisów "Bóg, honor, ojczyzna" i korony na głowie orła.
Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe odmówiła wszczęcia postępowania, bo prezydent Białegostoku, jako osoba uprawniona, nie zdecydował się złożyć wniosku o ściganie, przy przyjętej przez śledczych kwalifikacji, że było to zniszczenie mienia.
"Prokurator uznał, że zachowanie tych osób, które umieściły ten napis, można rozpatrywać pod kątem odpowiedzialności za uszkodzenie mienia, a to przestępstwo wnioskowe, czyli dla przeprowadzenia postępowania jest konieczne uzyskanie wniosku od osoby uprawnionej. W tym wypadku jest to prezydent Białegostoku" - powiedział PAP w środę szef tej prokuratury Marek Winnicki.
Pomnik ma ok. 20 metrów wysokości, powstał w latach 70. ub. wieku i jest poświęcony "Bohaterom Ziemi Białostockiej poległym w walce o Polskę Ludową". Stoi w centrum miasta, obok budynku wydziałów humanistycznych Uniwersytetu w Białymstoku, w przeszłości siedziby Komitetu Wojewódzkiego PZPR.
Tymczasem zastępca prezydenta Białegostoku, przesłuchany w tej sprawie, poinformował śledczych, że prezydent nie będzie składał wniosku o ściganie za zniszczenie mienia do czasu zakończenia rozmów dotyczących rozwiązania sporu.
W powołanej do tego celu grupie roboczej, która miała dotąd jedno spotkanie, oprócz przedstawicieli magistratu, są też m.in. dyrektor oddziału IPN w Białymstoku i przewodniczący podlaskiej Solidarności.
Tymczasem to właśnie Urząd Miejski w Białymstoku przed miesiącem złożył do prokuratury zawiadomienie o tym, co stało się z pomnikiem Bohaterów Ziemi Białostockiej. Winnicki dodał, że nie wskazano tam jednak kierunku postępowania, a jedynie opisano samo zdarzenie.
Kiedy prokurator uznał, że doszło do zniszczenia mienia, ponownie zapytano władze miasta, czy składają wniosek o ściganie i wówczas okazało się, że nie.
Pod koniec września nowe elementy na pomniku umieścili przedstawiciele kilku organizacji, m.in. członkowie Klubu Więzionych, Internowanych i Represjonowanych oraz Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego. W dzień, nie niepokojeni przez nikogo, użyli do tego celu podnośnika i na pionowych elementach pomnika, kilka metrów nad ziemią, umieścili pionowe napisy, a na głowie orła, który zwieńcza postument - koronę.
Po publicznej wypowiedzi zastępcy prezydenta Białegostoku Aleksandra Sosny, że wszystkie te elementy zostaną zdjęte, przez dobę pełnili tam dyżury. Dopiero po informacji, że żadnych siłowych rozwiązań sytuacji nie będzie, akcję dyżurów zawiesili, a strony usiadły do rozmów.
Pomnik ma ok. 20 metrów wysokości, powstał w latach 70. ub. wieku i jest poświęcony "Bohaterom Ziemi Białostockiej poległym w walce o Polskę Ludową". Stoi w centrum miasta, obok budynku wydziałów humanistycznych Uniwersytetu w Białymstoku, w przeszłości siedziby Komitetu Wojewódzkiego PZPR.
Umieszczenie napisów odbyło się w ramach akcji "odkomunizowania pomnika". Organizatorzy akcji tłumaczą, że takie zmiany proponowali już wcześniej, ale nie uzyskali na to zgody. W ich ocenie pomnik to m.in. symbol sowieckiego ucisku, a podobne są w Polsce demontowane.(PAP)
rof/ bno/ jbr/