W przypadającą w piątek 68. rocznicę nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera przedstawiciele władz Niemiec oddali hołd pamięci członków ruchu oporu przeciwko nazistowskiemu reżimowi III Rzeszy. Przewodniczący Bundesratu, drugiej izby parlamentu Niemiec, Horst Seehofer, szef sztabu generalnego Volker Wieker, reprezentanci rządu, parlamentu oraz władz Berlina złożyli wieńce na dziedzińcu budynku Bendlerblock, będącego obecnie siedzibą resortu obrony.
To w tym miejscu rozstrzelany został Claus Schenk hrabia von Stauffenberg, przywódca spisku na życie Hitlera z 20 lipca 1944 roku. Bomba, która tego dnia eksplodowała w kwaterze dyktatora III Rzeszy w Wilczym Szańcu, jedynie lekko raniła Hitlera.
Przemówienie podczas uroczystości wygłosił były ambasador Polski w Niemczech Janusz Reiter. Jak podkreślił, wprawdzie zamach sprzed 68 laty zakończył się porażką, ale miał sens. Przyznał, że po wojnie Polsce trudno było darzyć uznaniem niemiecki ruch oporu przeciw Hitlerowi. Ale też wielu członków zbrojnego ruchu oporu miało problemy z Polską. "Jeżeli teraz Polska i Niemcy razem upamiętniają tamte czasy i oddają cześć zamachowcom, jest to dodający odwagi znak nadziei" - ocenił Reiter.
Wieńce złożono także pod ścianą pamięci w dawnym więzieniu Ploetzensee w Berlinie, gdzie w latach 1933-1945 dokonano egzekucji na ponad 2800 więźniach, w tym oskarżonych o udział w spisku na życie Hitlera.
W piątek wieczorem 400 rekrutów Bundeswehry złoży uroczystą przysięgę. Od 2008 roku przysięga odbywała się na reprezentacyjnym placu przed siedzibą parlamentu Niemiec, budynkiem Reichstagu. Jednak w tym roku uroczystość postanowiono przenieść z powrotem na teren ministerstwa obrony, w pobliże miejsca gdzie znajduje się pomnik ku czci antyhitlerowskich spiskowców.
Decyzję o przeniesieniu przysięgi skrytykował w piątek parlamentarny pełnomocnik ds. sił zbrojnych Hellmut Koenigshaus. W wywiadzie dla dziennika "Die Welt" podkreślił, że Bundeswehra jest "armią parlamentarną"; to Bundestag decyduje o zaangażowaniu niemieckich żołnierzy poza granicami kraju. "Byłoby piękną tradycją, gdyby przysięga zawsze odbywała się przed Reichstagiem" - powiedział Koenigshaus.
Także socjaldemokratyczny poseł Rainer Arnold ocenił, że uroczystość powinna odbywać się przed parlamentem. "Nie ma lepszego i bardziej symbolicznego miejsca" - ocenił.
Minister obrony Thomas de Maiziere wyjaśnił, że uzgodnił z przewodniczącym Bundestagu Norbertem Lammertem, iż przysięga odbywać się będzie na zmianę w obrębie ministerstwa obrony, a w następnym roku - przed Reichstagiem. Media zwracały uwagę, że przygotowanie uroczystości na otwartym placu przed parlamentem zawsze wiązało się z trudnościami ze względu na demonstracje pacyfistów. Każdego roku policja zamykała centrum miasta pomiędzy Urzędem Kanclerskim a Bramą Brandenburską. (PAP)
awi/ ap/