13 grudnia 1981 r. to haniebna data dramatu narodowego i walki bratobójczej - ocenia prezydent Bronisław Komorowski. W całej Polsce obchodzono 31. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego przez gen. Wojciecha Jaruzelskiego i zdławienia NSZZ "Solidarność". Wręczano odznaczenia opozycjonistom z tamtego czasu, upamiętniano ofiary śmiertelne; demonstrowano przed domem Jaruzelskiego. Wiele imprez edukacyjnych było adresowanych do młodzieży. W Warszawie odbył się organizowany przez PiS Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości.
Prezydent wręczył odznaczenia państwowe działaczom opozycji z PRL. "Największa nagroda, która mogła nas spotkać i spotkała, to wolna Polska. Dziękuję wszystkim, którzy mieli odwagę walczyć o wolność" - mówił prezydent Komorowski. Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Zasługi RP otrzymał Amerykanin Michael Novak.
Z kolei na wniosek IPN 43 działaczy dawnej opozycji uhonorowano Krzyżami Wolności i Solidarności. Prezes Instytutu Łukasz Kamiński powiedział, że tak Rzeczpospolita dziękuje za ich zaangażowanie w walkę z komunizmem.
Rocznicy wprowadzenia stanu wojennego nie należy świętować, należy o niej pamiętać i uczynić z niej przedmiot głębokiej refleksji - oświadczył prezydent, który tego dnia odwiedził areszt na Białołęce, gdzie uwięziono go 13 grudnia 1981 r. Spotkał się tam z innymi internowanymi oraz z młodzieżą.
"Tę bitwę 13 grudnia o Polską wolność przegraliśmy, inwestując w dalszą walkę, która się zakończyła zwycięstwem w 1989 r." - mówił prezydent. Podkreślił, że okres stanu wojennego był "okresem przeklętym, cofnął polskie marzenia o wolności". "Ale pamiętajmy, że myśmy tę wojnę wygrali i mamy dziś wolny kraj. Więc ja ze spokojem, z pewną satysfakcją, jestem tutaj w Białołęce, aby sobie pomyśleć: wygraliśmy, wygraliśmy wolną Polskę" - dodał.
"Tę bitwę 13 grudnia o Polską wolność przegraliśmy, inwestując w dalszą walkę, która się zakończyła zwycięstwem w 1989 r." - mówił prezydent. Podkreślił, że okres stanu wojennego był "okresem przeklętym, cofnął polskie marzenia o wolności". "Ale pamiętajmy, że myśmy tę wojnę wygrali i mamy dziś wolny kraj. Więc ja ze spokojem, z pewną satysfakcją, jestem tutaj w Białołęce, aby sobie pomyśleć: wygraliśmy, wygraliśmy wolną Polskę" - dodał.
Prezydent zaapelował o solidarność z tymi, którzy dziś muszą walczyć o wolność i demokrację. Sam zamierza wysłać do rodziny białoruskiego więźnia politycznego świąteczną paczkę "pełną nie tylko rzeczy dobrych czy smacznych, ale pełną ciepłych myśli, solidarnych z ludźmi walczącymi o wolność na Białorusi".
Wcześniej prezydent apelował do mediów o umieszczanie w czwartek symbolu świecy jako pamięci o ofiarach stanu wojennego oraz solidarności z Białorusią i innymi narodami walczącymi o wolność - na okładkach gazet, na stronach portali internetowych, w oprawie graficznej programów telewizyjnych. Z kolei IPN apelował, by o 19.30 zapalić lampkę w oknie.
Prezydent z amerykańskim politologiem i ekonomistą Michaelem Novakiem zapalili świece pod pomnikiem Ronalda Reagana.
Mam nadzieję, że płynąca z 13 grudnia lekcja, by już nigdy Polak nie celował do drugiego Polaka z karabinu, nie wymierzał mu ciosu pałką i nie odbierał mu nadziei, jest dla nas najważniejsza - tak rocznicę wspominał Donald Tusk w filmie na stronie internetowej kancelarii premiera. Mówił też, że kiedy teraz przypomina sobie "obrazy tej niedużej grupy stoczniowców i studentów w stoczni, kiedy atakuje milicja i wojsko, to wydawałoby się, że ten opór, te gesty heroiczne, to poświęcenie nie miało większego sensu, bo przecież niby przegraliśmy 13 grudnia tę wojnę o Polskę solidarną".
Marszałek Sejmu Ewa Kopacz złożyła kwiaty na grobie ks. Jerzego Popiełuszki, zamordowanego w 1984 r. przez oficerów SB. Kwiaty na grobie kapelana Solidarności złożyli także politycy PSL z prezesem Stronnictwa, wicepremierem Januszem Piechocińskim.
PiS zorganizowało Marsz Wolności, Solidarności i Niepodległości. Jego uczestnicy zgromadzili się na pl. Trzech Krzyży pod pomnikiem Wincentego Witosa, skąd przeszli Alejami Ujazdowskimi pod pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego przy Belwederze.
Nie ma polskości bez wolności - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podkreślił, że tłumy na marszu przekonują go, że "pełna wolność wróci". "Czy możemy sobie wyobrazić Polskę inną niż ta dziś, w której będzie pluralizm mediów, nie będzie się wyrzucało odważnych dziennikarzy z telewizji, nie będzie się wyrzucało innych dziennikarzy za pisanie prawdy, nie będzie się przygotowywało ustawy o cenzurze, nie będzie więźniów politycznych?" - pytał prezes PiS przed pomnikiem Piłsudskiego.
Klub Solidarnej Polski chce, by w związku z rocznicą stanu wojennego Sejm uczcił jego ofiary specjalną uchwałą. Zaapelował też, by Ewa Kopacz zapaliła w Sejmie symboliczny znicz; zapowiedział też projekt ustawy ws. odszkodowań dla represjonowanych. PiS ogłosił, że wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie za niekonstytucyjną ustawy, na której mocy ustalono 5-letni termin przedawnienia karalności mniej groźnych przestępstw funkcjonariuszy PRL.
Przewodniczący NSZZ „Solidarność” Piotr Duda powiedział, że rocznica stanu wojennego to smutny dzień dla wszystkich Polaków. Dodał, że związek żąda rozliczenia zbrodni stanu wojennego.
"Jestem jak najdalszy od czarno-białych ocen tego wydarzenia. Myślę, że 13 grudnia trzeba oddać hołd przede wszystkim tym, którzy byli ofiarami stanu wojennego, ale i zrozumieć intencje, patriotyczne pobudki, które kierowały tymi, którzy uznali, że ta konfrontacja polsko-polska może przynieść daleko więcej ofiar i nieszczęść aniżeli to, co się zdarzyło" - ocenił b. prezydent Aleksander Kwaśniewski.
Stan wojenny przyniósł ogrom zła czasu władzy komunistycznej - mówił przed pomnikiem Poznańskiego Czerwca Jarosław Lange, szef wielkopolskiej Solidarności. Na pomniku, pod którym złożono kwiaty, obok dat m.in. Poznańskiego Czerwca, Grudnia'70 i Sierpnia '80, znajduje się również data 1981. Hołd ofiarom stanu wojennego oddali dawni opozycjoniści, byli internowani, przedstawiciele władz miasta i województwa oraz mieszkańcy Poznania.
W Białymstoku władze samorządowe złożyły kwiaty pod pomnikiem bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski zapalił świecę w oknie Pałacyku Gościnnego w mieście, upamiętniając w ten sposób ofiary stanu wojennego.
Widowisko, w którym młodzież lubelskich szkół i studenci odgrywali uliczne starcia demonstrujących związkowców z siłami ZOMO, zorganizowała w Lublinie Solidarność. Na Placu Litewskim w centrum miasta naprzeciw siebie ustawiły się dwie grupy kilkudziesięciu osób. Po jednej stronie był pluton ZOMO, druga grupa trzymała biało-czerwone flagi. Co chwilę pomiędzy nimi dochodziło do bójek i przepychanek, rzucano świece dymne, ulotki.
W nocy przed domem Jaruzelskiego - jak co roku - odbyła się manifestacja jego przeciwników. Na ul. Ikara zapalono znicze ułożone w kształt krzyża; odczytano nazwiska zabitych w stanie wojennym. Generał w tym czasie przebywał w szpitalu.
W czwartek ruszył konkurs na projekt Memoriału Wolnego Słowa, który ma upamiętnić uczestników podziemnego ruchu wydawniczego w PRL.
W styczniu br. warszawski sąd uznał, że stan wojenny nielegalnie wprowadziła tajna grupa przestępcza pod wodzą gen. Jaruzelskiego w celu likwidacji Solidarności, zachowania ówczesnego ustroju i osobistych pozycji we władzach. Uznając wniosek IPN, sąd wymierzył karę 2 lat w zawieszeniu b. szefowi MSW Czesławowi Kiszczakowi za udział w tej grupie. Uniewinniono b. I sekretarza KC PZPR Stanisława Kanię. Z powodu przedawnienia umorzono sprawę Eugenii Kempary, b. członkini Rady Państwa. W 2011 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dekrety o stanie wojennym przyjęto niezgodnie z konstytucją PRL.
43 proc. Polaków uważa, że wprowadzenie stanu wojennego było uzasadnione; 35 proc. jest odmiennego zdania - wynika z najnowszego sondażu OBOP. (PAP)
sta/ pro/ kpr/ swi/ pz/ jra/