Grupa obywateli Federacji Rosyjskiej otrzymała w poniedziałek w Moskwie nadane im przez prezydenta RP Bronisława Komorowskiego polskie odznaczenia państwowe za zasługi w upowszechnianiu prawdy o mordzie NKWD na polskich oficerach wiosną 1940 roku. Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP wyróżniony został Rudolf Pichoja, dyrektor Fundacji Borysa Jelcyna, a w latach 1990-96 szef Państwowej Służby Archiwalnej FR. Krzyżem Oficerskim Orderu Zasługi RP uhonorowano profesor Inessę Jażborowską, historyk od wielu lat badającą zbrodnię katyńską.
Z kolei Krzyże Kawalerskie Orderu Zasługi RP otrzymali: Jan Raczyński, wiceprezes Memoriału, stowarzyszenia broniącego praw człowieka i dokumentującego zbrodnie stalinowskie, Diana Sork, prawniczka tej organizacji oraz Siergiej Romanow, jeden z twórców współpracującego z Memoriałem portalu internetowego Materiały Katyńskie.
Wręczając odznaczenia, ambasador RP Wojciech Zajączkowski podkreślił, że bohaterowie poniedziałkowej uroczystości wnieśli wielki wkład w zbliżenie między Rosjanami i Polakami.
"Postęp w relacjach między Rosją i Polską nie byłby możliwy bez waszej pracy; bez wyświetlenia prawdy o tym, co stało się z polskimi oficerami; bez oddzielenia jej od fałszu" - oświadczył ambasador. "Tylko na gruncie prawdy możemy stworzyć trwałe podstawy dla stosunków między naszymi społeczeństwami i państwami" - dodał.
Dziękując za odznaczenie, Raczyński oznajmił, że wyjaśnienie do końca zbrodni katyńskiej jest nadzwyczaj ważne dla samego społeczeństwa rosyjskiego, gdyż - jak zauważył - przyszłość Rosji może być budowana tylko na prawdzie.
Memoriał jest jedną z najbardziej cenionych organizacji pozarządowych w Rosji. Za swoją walkę o ujawnienie prawdy o Katyniu stowarzyszenie w grudniu 2012 roku zostało uhonorowane przez ministra spraw zagranicznych RP Radosława Sikorskiego nagrodą "Pro Dignitate Humana" (Na rzecz Godności Ludzkiej).
Od kilku miesięcy Memoriał jest obiektem silnej presji ze strony posłusznych Kremlowi organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Prokuratura żąda od niego, by zarejestrował się w Ministerstwie Sprawiedliwości FR jako "zagraniczny agent". Stowarzyszenie kategorycznie odmawia.
Rejestracji jako "zagraniczny agent" od organizacji pozarządowych wymaga uchwalona w ubiegłym roku przez parlament Rosji z inicjatywy Kremla ustawa o organizacjach otrzymujących środki finansowe z zagranicy, a uczestniczących w życiu politycznym FR.
Zgodnie z tym aktem prawnym organizacje takie otrzymują status "pełniących funkcje zagranicznych agentów" oraz zostają objęte restrykcyjną kontrolą ze strony państwa. Za niepodporządkowanie się nowym przepisom takim NGO grożą wysokie kary pieniężne, a nawet likwidacja. Ich szefowie mogą zostać wtrąceni do łagru.
Z Moskwy Jerzy Malczyk (PAP)
mal/ mc/ mow/