Pierwsze po 10 latach przerwy Polsko-Litewskie Zgromadzenie Parlamentarne odbędzie się w dniach 11–12 lutego w Warszawie – poinformowano we wtorek w Wilnie po zakończeniu roboczego spotkania deputowanych obu krajów.
„Rozmawialiśmy na różne tematy, przede wszystkim na tematy trudne, wynikające z traktatu (o przyjaznych stosunkach i dobrosąsiedzkiej współpracy między Polską a Litwą - PAP), nierealizowanego w dużej mierze przez stronę litewską” - powiedziała w rozmowie z PAP posłanka PiS Małgorzata Gosiewska.
Do trudnych tematów zaliczyła ona pisownię nazwisk polskich na Litwie, podwójne (w języku polskim i litewskim) nazewnictwo miejscowości, w których mieszkają Polacy, brak na Litwie ustawy o mniejszościach narodowych i kwestie związane z oświatą.
Gosiewska wskazała, że „jest dobra atmosfera, jest duża przychylność dla naszych postulatów dotyczących spraw istotnych dla mniejszości polskiej na Litwie”. „Trzeba rozmawiać, spotykać się, poznawać się nawzajem i poznawać problemy, wtedy łatwiej jest w podejmowaniu decyzji” - powiedziała.
Wiceprzewodniczący litewskiego parlamentu Arvydas Nekroszius poinformował PAP, że podczas Polsko-Litewskiego Zgromadzenia Parlamentarnego planowane jest podpisanie deklaracji, która „podsumuje dokonania w stosunkach dwustronnych od czasu podpisania traktatu i nakreśli dalsze zadania dotyczące przede wszystkim kwestii oświatowych, przyjęcia ustawy o mniejszościach narodowych i o pisowni nazwisk”.
26 kwietnia br. przypada 25. rocznica podpisania polsko-litewskiego traktatu.
Prace Polsko-Litewskiego Zgromadzenia Parlamentarnego przerwano 10 lat temu w związku z tym, że według Polski strona litewska nie wykazywała woli rozstrzygania problemów mieszkającej na Litwie mniejszości polskiej.
Na zakończenie dwudniowej wizyty na Litwie delegacja polskich parlamentarzystów we wtorek w Koniuchach w rejonie solecznickim złożyła wieniec pod pomnikiem upamiętniającym pacyfikację tej polskiej wsi przez sowieckich partyzantów. We wtorek przypada 75. rocznica tych tragicznych wydarzeń.
„Nie wyobrażam sobie, żeby w tak smutną rocznicę nie być w tym miejscu, gdzie ginęli moi rodacy, i nie oddać im hołdu” - powiedziała Gosiewska.
W nocy z 28 na 29 stycznia 1944 r. grupa sowieckich partyzantów otoczyła wieś i przystąpiła do ataku, który trwał około dwóch godzin. Pochodniami podpalano słomiane dachy domów, do uciekających mieszkańców strzelano. W wyniku ataku zginęło co najmniej 38 osób, a kilkanaście zostało rannych. Wśród ofiar byli mężczyźni, kobiety i dzieci. Najstarsza ofiara miała 57 lat, najmłodsza zaledwie dwa.
Atak na Koniuchy przeprowadziła około 150-osobowa grupa partyzantów sowieckich pochodzących z różnych oddziałów stacjonujących w Puszczy Rudnickiej.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ akl/ kar/