"To, co przyjęła Duma, to usiłowanie przekazania własnej opinii publicznej i tej na Zachodzie, że negowanie zwycięstwa Armii Czerwonej nad faszyzmem jest tożsame z negowaniem Holocaustu" - powiedział w wywiadzie udzielonym PAP historyk, sowietolog, prof. Bogdan Musiał.
PAP: Duma przyjęła wczoraj dość agresywny apel kontestujący polską ustawę podpisaną przez prezydenta Andrzeja Dudę. Czy uważa pan, że to, co zawarto w tym apelu, rzeczywiście ma szansę przebić się do świadomości opinii publicznej na Zachodzie?
Prof. Bogdan Musiał: Apel, który przyjęła w środę Duma, to element rosyjskiej, putinowskiej propagandy historycznej. To, co przyjęła Duma, to usiłowanie przekazania własnej opinii publicznej jak i tej na Zachodzie, że negowanie zwycięstwa Armii Czerwonej nad faszyzmem jest tożsame z negowaniem Holocaustu. Po pierwsze – w Polsce nikt nie neguje faktu, że Armia Czerwona była tą siłą zbrojną, która w rzeczywistości pokonała Niemcy narodowo–socjalistyczne. Ale w Polsce pamiętamy również, że Związek Sowiecki, Stalin, byli sprzymierzeńcem Niemiec narodowo-socjalistycznych w 1939 roku i że oba te państwa totalitarne napadły we wrześniu 1939 r. na Polskę. Obecnie rosyjska propaganda historyczna całkowicie wyklucza te fakty, wymazuje je. To jest bardzo istotne. Apel rosyjskiej Dumy jest elementem zakłamywania historii.
PAP: Dlaczego Rosjanie nie chcą pamiętać o roli Związku Sowieckiego na początku II Wojny Światowej?
Prof. Bogdan Musiał: Ponieważ to rozbija im całą propagandę historyczną, podważa jej podstawy. No bo przecież jakie są fakty: Stalin, Związek Sowiecki są współodpowiedzialni za wybuch II Wojny Światowej. I są współodpowiedzialni za napaść na Polskę. A rosyjska propaganda chce te fakty zakrzyczeć i przykryć. Rozmyć odpowiedzialność komunistów bolszewickich za wybuch II Wojny Światowej. I jeżeli ktoś Rosjanom w ogóle przypomina o sojuszu wojskowym, gospodarczym i politycznym Moskwy i Berlina od 1939 do 1941 roku i wcześniejsze lata współpracy dwóch totalitaryzmów, wtedy oni chcą wykluczyć takie treści z dyskursu publicznego i zwykle zarzucają chęć podważenia zasług Armii Czerwonej.
PAP: Jak ocenia pan podpisany przez prezydenta RP dokument o uwolnieniu naszej przestrzeni publicznej od tych pozostałości gloryfikujących system totalitarny? Czy to jest krok w dobrym kierunku?
Prof. Bogdan Musiał: To oczywiście jest bardzo dobry dokument, choć o 25 lat za późno. To powinno było się stać dużo wcześniej, wraz z upadkiem Związku Sowieckiego. Te sowieckie pomniki miały za zadanie utrwalenie wizerunku okupanta w przestrzeni publicznej w Polsce. To był element utrwalania propagandy stalinowskiej pod hasłem: „Polska swoje ocalenie zawdzięcza Stalinowi i Armii Czerwonej”. Ale taka narracja nie ma już realnych argumentów. Natomiast sprytne jest w moim przekonaniu to podłączenie się pod politykę historyczną Izraela i zrównanie krytyki sowieckiego systemu totalitarnego z negowaniem Holocaustem.
Rozmawiał Mariusz Pilis (PAP)
Prezydent RP Andrzej Duda podpisał w poniedziałek nowelę ustawy o zakazie propagowania komunizmu, przyjętej w kwietniu 2016 roku. Nowela reguluje kwestie usunięcia obiektów budowlanych o charakterze nieużytkowym, np. pomników gloryfikujących ustrój totalitarny.
W odpowiedzi na to Duma Państwowa Rosji przyjęła w środę apel, w którym określa polską ustawę jako "bluźnierczy akt". Apel - jak oświadczyła Duma - jest skierowany do parlamentów krajów europejskich i do międzynarodowych organizacji parlamentarnych "w związku ze znieważeniem pamięci żołnierzy poległych podczas wyzwalania Europy od nazizmu". Za jego przyjęciem opowiedziało się 424 z 425 parlamentarzystów obecnych na sali, jeden z deputowanych wstrzymał się od głosu.
Autorzy dokumentu apelują do parlamentów krajów europejskich o "bezwzględny sprzeciw wobec burzenia czy bezczeszczenia pomników i obiektów memorialnych żołnierzy, którzy wyzwolili Europę od nazizmu", jak i o "włączenie do programów oświatowych instytucji naukowych państw europejskich prawdziwych materiałów, odzwierciedlających decydującą rolę Armii Czerwonej w zwycięstwie nad nazizmem". W postanowieniu o przyjęciu apelu zawarto informację, iż zostanie on skierowany m.in. do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE, Parlamentu Europejskiego i parlamentów krajów europejskich.
mapi/ mhr/